Stulecie Polski a stulecie Czechosłowacji

 WYWIAD MIESIĄCA 

W tym roku przypada stulecie odzyskania niepodległości Polski, a także stulecie powstania nowego państwa – Czechosłowacji. W 1918 roku mapa Europy nabrała nowych kształtów. Jakie emocje, oczekiwania i nadzieje towarzyszyły mieszkańcom Polski i Czechosłowacji, analizuje w wywiadzie dla „Monitora Polonijnego“ słowacki historyk i politolog słowacko-polskiego pochodzenia Juraj Marušiak.

 

Sto lat temu doszło do wielu zmian na mapie Europy. Dotyczyły one m.in. Polaków i Słowaków. Czy ich oczekiwania i nadzieje po I wojnie światowej były w jakiś sposób podobne?

Charakterystyczne dla obu krajów było to, że ludzie po prostu pragnęli pokoju, ale na pewno oczekiwania w obu krajach były bardzo różne. Trzeba też zauważyć odmienną sytuację między elitami politycznymi a zwykłymi ludźmi. Ci drudzy byli wykończeni przez wojnę.

Przez terytorium Polski kilkakrotnie przechodził front: przez Galicję wschodnią, przez obszar Królestwa Polskiego i Kresy Wschodnie. Na terytorium obecnej Słowacji nie było aż takich zniszczeń wojennych, tu bowiem tylko na początku wojny wojska rosyjskie weszły do północno-wschodniej części kraju, jednak szybko zostały zepchnięte na teren Galicji.

Jednakże spora część dorosłych mężczyzn została zmobilizowana, a to uderzyło w sytuację wielu rodzin. Ludziom dokuczał brak żywności. Żołnierze, wracając z frontów, nie chcieli być wysyłani na inne pola walki, więc ukrywali się w lasach czy domach.

Panowało niezadowolenie społeczne, w wojsku dochodziło do buntów, które jednak nie były związane z budzeniem się świadomości narodowej, niekiedy rabowano majątki bogatych obywateli, w tym żydowskich, co było spowodowane również silnym antysemityzmem.

 

Jak formowała się nowa państwowość w naszych krajach?

Trzeba podkreślić, że państwo węgierskie nie było przygotowane na oderwanie się Górnych Węgier, czyli terenu obecnej Słowacji. Tu tylko 5 procent ludności miało prawo wyborcze, więc powstawała rewolucyjna władza ludowa o bardzo różnych orientacjach; były to na przykład rady narodowe węgierskie czy słowackie, których oczekiwania miały bardzo różny charakter.

Jeszcze inaczej było w Polsce, gdzie elity pragnęły odbudowania państwowości polskiej, ale przecież nie mogło chodzić o odnowienie Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Powstawał nowy podmiot – II Rzeczpospolita. Na Słowacji o stworzeniu samodzielnego państwa raczej nie myślano.

 

Słowacy od początku stawiali na związek z Czechami?

Istniały różne koncepcje, w tym prorosyjskie, ale po rewolucji bolszewickiej, kiedy Rosja po 1915 roku zaczęła przegrywać wojnę, zdały się nie do zrealizowania. Wśród Słowaków w Stanach Zjednoczonych pojawiły się też marginalne koncepcje propolskie, ale w efekcie najbardziej skuteczne okazało się nawiązanie współpracy z Czechami.

To była idea jeszcze sprzed czasów I wojny światowej, kiedy Tomáš Garrigue Masaryk i jego grupa studentów ze Słowacji tworzyła w Pradzeczasopismo „Hlas”. Wtedy to Masaryk ponownie włączył słowacką kwestię do swojego programu narodowo-politycznego.

 

Czyli Słowacy definitywne żegnali się z Węgrami?

Istniała alternatywa zachowania państwa węgierskiego, ale elity węgierskie, które były w stanie przyznać autonomię Chorwatom, nie godziły się na autonomię Słowaków. Większość przedstawicieli Słowacji podjęła decyzję o stworzeniu wspólnego państwa z Czechami.

 

Słowacy nie byli jeszcze gotowi do samodzielności? A może nie sprzyjała temu sytuacja polityczna?

Na Słowacji sytuacja była skomplikowana ze względu na bardzo wysoki stopień madziaryzacji. Słowacki obóz polityczny, który artykułował słowacki nacjonalizm, był bardzo słaby. Wśród mniejszości narodowych odsetek posiadających prawo wyborcze, był bardzo niski. Inteligencja była w znacznej mierze zmadziaryzowana, a wielu z jej przedstawicieli deklarowało narodowość węgierską. Lojalność wobec państwa węgierskiego, zwłaszcza w miastach, była dosyć wysoka.

Słowacja nie mogła powoływać się na realną tradycję państwowości, stąd w miastach powstawały równoległe rady narodowe słowackie, węgierskie, a na wschodzie rosyjskie lub ukraińskie. Administracja węgierska nie była przygotowana do oddania władzy na terenach Słowacji w sposób pokojowy, ale z drugiej strony Słowacy nie byli przygotowani do niepodległości. Dla odróżnienia wspomnę, że Polacy stworzyli całe spektrum partii politycznych, głównie w zaborze pruskim i w Galicji.

 

Ale jednak te dążenia Słowaków do uniezależnienia się, przede wszystkim od Węgrów, były dosyć silne.

Owszem, ale rzeczywistość w nowym państwie przyniosła inne zależności, bo choć Czechosłowacja kształtowała się jako republika demokratyczna, to jednak na Słowacji początkowo próbowano złamać opór starych elit, ponieważ nikt nie był w stanie przewidzieć, jakich politycznych wyborów będzie dokonywała ludność słowacka.

 

Problem z tożsamością mieli też niektórzy Polacy żyjący kilka pokoleń pod zaborami.

To prawda, na przykład mieszkańcy Warmii i Mazur przyznawali się raczej do państwowości niemieckiej, czemu dali wyraz w plebiscycie w 1921 roku, kiedy tylko 1 procent ludności opowiedział się za przyłączeniem do Polski. Podobnie było na Górnym Śląsku, gdzie większość głosowała za pozostaniem w granicach Niemiec. I to nie tylko ze względów etnicznych. Ludność uznała bowiem, że Niemcy są państwem lepiej administrowanym i zarządzanym niż powstająca Polska.

 

Ważnym elementem tożsamości narodowej jest język, dlatego pod zaborami, głównie rosyjskim i pruskim, starano się polszczyznę ograniczać. Jakim językiem posługiwali się Słowacy? 

Zależy którzy Słowacy. W Górnych Węgrzech wszystkie szkoły państwowe nauczały w języku węgierskim, tylko szkoły związane z kościołem luterańskim uczyły słowackiego. Stąd warstwa inteligencji w nowo powstającym państwie była znikoma. I dlatego właśnie nowymi urzędnikami stawali się głównie Czesi, których tu wysyłano.

Dotyczyło to przede wszystkim nauczycieli, wykładowców uniwersyteckich, aktorów Słowackiego Teatru Narodowego, kolejarzy czy nawet listonoszy. A to wywoływało niezadowolenie ludności miejscowej, bo jeżeli Czech zostawał listonoszem, to Słowacy mieli prawo czuć się dyskryminowani. To niezadowolenie wzrosło, kiedy ze szkół zaczęli wychodzić Słowacy, pierwsi absolwenci świadomi swojej tożsamości.

 

Obserwowano w Czechosłowacji, podobnie jak w Polsce, masowe powroty Słowaków z zagranicy? 

Nie sądzę, żeby miały miejsce masowe powroty. Wykształceni Słowacy, ci którzy wracali, byli rozczarowani Czechosłowacją, stąd w okresie międzywojennym doszło do emigracji 200 tysięcy Słowaków, którzy po prostu wyjeżdżali za lepszym życiem.


 

Jakie były główne powody ich niezadowolenia i – na odwrót – co Słowacy uważają za swoje największe osiągnięcia w nowo powstałym państwie?

Pierwsza Republika Czechosłowacka była dla Słowaków bardzo korzystnym doświadczeniem pod względem demokracji. Słowacja przeżyła niebywały rozwój kulturalny, powstały tu różne instytucje narodowe, ale pod względem gospodarczym nie można mówić o poprawie sytuacji, wręcz odwrotnie.

Gospodarkę należało bowiem przeorientować. Górne Węgry należały do bardziej zindustrializowanych części Królestwa Węgierskiego, ale w porównaniu z Czechami to były peryferia agrarne i rolnicze.

W ramach Czechosłowacji dążono do tego, by Słowacja stała się zapleczem rolniczym, więc przemysł na Słowacji początkowo nawet likwidowano, a fabryki przenoszono do Czech. Produkcja przemysłowa na początku lat 20. na Słowacji drastycznie spadła. Należy sobie też uświadomić, że w Czechosłowacji trzeba było wybudować szlaki komunikacyjne, bo przecież jedyna kolej dalekobieżna łączyła tylko Bohumín i Koszyce.

Pozostałe trasy nie istniały. Do dyspozycji były tylko lokalne połączenia, np. Bratysława – Břeclav czy Trenčianská Teplá – Brno. Wcześniej te tereny były skomunikowane z Budapesztem, czyli na linii północ-południe.  Dlatego przez jakiś czas towary ze Słowacji wożono do Czech nawet przez Triest.

Ale wracając do rolnictwa, trzeba podkreślić, że to słowackie nie mogło dorównać czeskiemu, które było na wyższym poziomie.

 

Czym to było spowodowane?

Czeskie rolnictwo nie było tak rozdrobnione jak słowackie, gdyż w Czechach dziedziczono na podstawie prawa austriackiego, czyli ziemię dziedziczył najstarszy syn, a na terenach słowackich dzielono ją między potomstwo, co doprowadziło do bardzo dużego rozdrobnienia.  Jeśli dodamy do tego deindustrializację, nie możemy mówić o postępie gospodarczym.

Kolejnym ciosem był kryzys gospodarczy lat 30. Dopiero w drugiej połowie tych lat sytuacja zaczęła się poprawiać, inwestowano do różnych projektów infrastrukturalnych, budowano na przykład zakłady przemysłu zbrojeniowego, spodziewając się wojny z Niemcami.

 

Polacy świętują stulecie odzyskania niepodległości, Czesi stulecie powstania Czechosłowacji, jedynie Słowacy nie przywiązują większej wagi do tamtych wydarzeń. Dlaczego? Przecież stworzenie Czechosłowacji było pierwszym krokiem do późniejszego usamodzielnienia się Słowaków. 

To zrozumiałe, że percepcja I Republiki Czechosłowackiej jest inna w Czechach, a inna na Słowacji. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że dzisiejsza państwowość Słowacji jest w pewnym zakresie kontynuacją Czechosłowacji, ale jest też odrzuceniem państwowości czechosłowackiej. Inaczej być nie może.

Może powinniśmy uznać pozytywne zasługi I Republiki Czechosłowackiej, ale myślę, że trudno świętować inną państwowość, od kiedy ma się własną. Owszem, warto przypominać pierwszą Czechosłowację, bo był to okres rozwoju.

Wprowadzono wtedy pełnowartościową demokrację, ogólne prawo wyborcze, także dla kobiet. Czechosłowacja wprowadziła ośmiogodzinny dzień pracy i inne reformy społeczne, które są związane z modernizacją i dlatego należy przypominać tę pozytywną część dorobku Czechosłowacji.

Małgorzata Wojcieszyńska
Zdjęcia: Stano Stehlik

MP 11/2018