Podróżowanie z Beatą Pawlikowską

 BLIŻEJ POLSKIEJ KSIĄŻKI 

Książki podróżnicze, ukazujące różnorodność świata, od zawsze budziły zainteresowanie czytelników, zaspokajają bowiem odwieczną i naturalną ciekawość człowieka. Od czasów, gdy z wypiekami na twarzy podróżowaliśmy po Ukajali z Arkadym Fiedlerem czy po zimnej Północy z Czesławem Centkiewiczem, w rzekach świata upłynęło wiele wody, a na podróżniczym niebie pojawiły się nowe gwiazdy, z którymi warto udać się w dalekie czytelnicze podróże.

Jedną z takich gwiazd przewodnich jest Beata Pawlikowska, dla której podróże, a następnie pisanie o nich stało się sposobem na życie. Zaczęło się od wyimaginowanych podróży dziewczynki z Koszalina, która chciała sprawdzić, jak żyją inni ludzie. Potem, kiedy już dorosła, nadszedł czas, gdy pracując w radio, tłumacząc filmy, komiksy intensywnie oszczędzała na bilet lotniczy.

W końcu pojechała do Meksyku i Hondurasu. Potem do Kolumbii. Dziś, kiedy może robić, co chce, jeździć kiedy i gdzie chce, pamięta ciągle zachwyt, poczucie szczęścia, fascynację, jakich wówczas, czyli ponad dwadzieścia lat temu doświadczyła. Zrodziło się wtedy pragnienie doznawania takich uczuć jak najczęściej. Teraz podróżuje po wszystkich kontynentach. Ciekawią ją „rzeczy, zdarzenia lub miejsca, które nie zostały opisane w żadnym przewodniku lub książce”.

W swych samotnych wyprawach kieruje się intuicją i instynktem. „Lubię, kiedy niespodziewanie odkrywam coś, z czego nie zdawałam sobie sprawy i co wydaje mi się tak fascynujące i ciekawe, że natychmiast ruszam jego tropem” – zwierza się Beata Pawlikowska w wywiadzie, udzielonym Magdalenie Walusiak z okazji wydania swej najnowszej książki Blondynka w Chinach (National Geographic, Warszawa 2012).

Chiny widziane przez Pawlikowską różnią się od tych znanych nam z medialnego przekazu czy dotychczasowych lektur. Zaskoczyły też samą autorkę, którą poznawanie tego kraju, jego kultury i ludzi doprowadza do radykalnego wniosku, że „wszystko, co mówi się o Chinach w Polsce, to nieprawda”, i do podjęcia polemiki z dotychczasowymi schematami myślowymi na ich temat.

Z argumentami autorki możemy się zgadzać lub nie, ale i ich odrzucenie nie umniejsza walorów poznawczych książki, która wiele spraw objaśnia i prostuje, np. konfrontuje naszą ocenę zarządzenia chińskich władz, ograniczającego liczbę posiadanych dzieci do jednego, z tym, jak je oceniają sami Chińczycy. Ta książka to ciąg zdumień autorki nad stylem życia, codzienną rzeczywistością, chińskim sposobem myślenia czy chińską kuchnią i sposobem parzenia herbaty.

Fascynacja Pawlikowskiej krainą, gdzie niemal „wszyscy żyją zgodnie z pozytywną filozofią taoizmu, buddyzmu lub konfucjanizmu, które zalecają bliski kontakt z naturą, pracę nad własnym rozwojem i przyszłością”, udziela się i nam, czytelnikom jej książki. Rozmowy z ludźmi, z którymi się zaprzyjaźniła, anegdoty, dygresje, czasem dowcipne komentarze i spostrzeżenia, tak charakterystyczne dla książek podróżniczych Pawlikowskiej, sprawiają, że Blondynkę w Chinach czyta się jednym tchem. Zachęcają też do sięgnięcia po inne książki tejże autorki, pisane z równą swadą o równie ciekawych miejscach na wszystkich kontynentach.

Beata Pawlikowska podróżuje wiele i równie wiele pisze, uważa bowiem, że poznawanie świata, przeżywanie przygód, zbieranie doświadczeń to tylko połowa jej radości, druga połowa przychodzi, gdy za pośrednictwem radia, telewizji, gazety czy książki może się nimi podzielić z ludźmi, a w tym dzieleniu jest niebywale szczodra. Zliczenie wszystkich książek, które ma na swym koncie, pozostawiam jej biografom, obawiając się pomyłki, nie podaję też liczby tych z serii z „Blondynką”, którą szczególnie polecam uwadze czytelników.

W 2001 roku podróżniczka otrzymała Nagrodę im. Arkadego Fiedlera „Bursztynowy Motyl” za Blondynkę w dżungli, zaś za Blondynkę na Kubie w 2006 roku została uhonorowana Nagrodą im. Beaty Pawlak. Blondynka śpiewa w Ukajali z 2003 roku była pierwszą książką polskiego autora, wydaną przez National Geographic.

„Blondynek” było wiele. „Blondynka” była m.in. na Czarnym Lądzie, na safari, w Tybecie, na Wyspie Wielkanocnej, poznawała tajemnice Majów. W samym roku 2011 National Geographic wydało jej osiem książek: Blondynka na tropie tajemnic, Blondynka w Indiach, Blondynka w Meksyku, Blondynka w Kambodży, Blondynka w Australii, Blondynka w zaginionych światach, Blondynka w Peru oraz Blondynka w Amazonii. Jest więc z czego wybierać.

Autorka w swych podróżach najczęściej wraca do Ameryki Południowej, o której mówi, że jest „fascynująca, niebezpieczna, pełna tajemnic”, dokumentuje tam życie amazońskich Indian. Fascynująca, odkrywająca wiele tajemnic świata i ludzi będzie też czytelnicza podróż z Beatą Pawlikowską, laureatką Nagrody im. Magellana za wytrwałe promowanie mody na podróżowanie.

Danuta Meyza-Marušiak

MP 7-8/2012