BLIŻEJ POLSKIEJ KSIĄŻKI
„Wyśpiewam wam wszystko” to poruszająca i zarazem pełna humoru autobiografia Urszuli Dudziak. Piosenkarka postanowiła podzielić się z czytelnikami historią swojego życia, którą odtworzyła na podstawie pamiętników, pisanych latami od czasów wczesnej młodości. Mimo że autobiografia ma charakter dziennika, autorka zrezygnowała z chronologicznego zapisu wydarzeń, co nadaje całości pewnej dynamiki i nowego kolorytu.
Poszczególne rozdziały to wspomnienia konkretnych wydarzeń, koncertów, anegdoty z życia piosenkarki i jej przyjaciół. Ich tytuły to tytuły ulubionych utworów Urszuli Dudziak, kojarzących się jej z daną sytuacją czy osobą. Każdy z tych rozdziałów to jakby punkt, zaznaczony flamastrem na mapie życia. Autorka nie opowiada, co działo się pomiędzy, ale skupia się na tym, co dla niej było ważne. Skacze z miejsca na miejsce – z Nowego Jorku do Warszawy, ze Szwecji do rodzinnej Straconki, przenosząc się także w czasie – lata osiemdziesiąte są wcześniej niż lata pięćdziesiąte, a współczesność jest przeszłością.
To trochę tak, jakby ktoś powrzucał wszystkie litery alfabetu do jednego pudełka, a następnie losował ich przypadkową kolejność. Alfabet Urszuli Dudziak to nie A, B, C… ale K, N, A, Z. Chaos? W żadnym wypadku! Brak spójności? Wręcz przeciwnie! Ta mozaika wspomnień, ludzi i miejsc sprawia, że czytając, ma się wrażenie, iż rozmawia się z bliskim przyjacielem, który w trakcie opowiadania o jednym zdarzeniu, przypomina sobie inne, wcześniejsze lub późniejsze.
Wielką siłą tej autobiografii jest szczerość przekazu i dystans autorki do samej siebie. Dudziak w sposób malowniczy i z ogromną pasją opowiada zarówno o dzieciństwie i rodzicach, jak i o życiu w Nowym Jorku i spotkaniach z największymi sławami jazzu. Życie prywatne nie tylko przeplata się z zawodowym, ale tworzy z nim nierozerwalną całość, której wspólnym mianownikiem jest miłość do muzyki.
Wspomnienia czołowej polskiej wokalistki jazzowej są zapisem unikatowym, dzięki któremu poznajemy nieznane dotąd strony życia amerykańskiej Polonii oraz wielkich osobowości, m.in. Milesa Davisa, Herbiego Hancocka, Stinga, Wojciecha Fibaka, Agnieszki Osieckiej, Janusza Głowackiego. Piosenkarka wprowadza nas także w historię swoich burzliwych związków z mężczyznami: Michałem Urbaniakiem i Jerzym Kosińskim, przytaczając wiele bardzo osobistych szczegółów ze swojego życia miłosnego.
Wszystko jest jednak przedstawione z takim smakiem i wrażliwością, że nawet przez moment nie ma się wrażenia, że przekroczona została jakaś granica, że ktoś tu ściągnął spodnie, że autorka wystawiła wszystko na sprzedaż. Zarówno Urbaniak, jak i Kosiński nie byli łatwymi partnerami i autorka tego nie ukrywa, nie wybiela ich. Wyraża się jednak o nich bez jadu i pretensji, z dużą dozą czułości, miłości i z wielkim szacunkiem.
Dudziak opowiada nie tylko o światowej karierze, namiętnościach i spotkaniach ze znanymi osobowościami. Zwierza się czytelnikowi z chwil słabości i beznadziei, tęsknot i z bolesnych doświadczeń w walce z chorobą nowotworową, pozostając mimo to ucieleśnieniem wiary i radości życia. Prezentuje nam cały wachlarz emocji i uczuć, jawi się jako kobieta spełniona, pełna humoru i przede wszystkim optymizmu.
Z autobiografii Urszuli Dudziak bije szczerość, ciepło i mądrość życiowa. Jedynym jej minusem jest to, że szybko się ją czyta, za szybko. Pozostawia po sobie uczucie niedosytu i pytanie: „Czemu to już koniec?”. Te 260 stron w towarzystwie wybitnej polskiej artystki to stanowczo za mało!
Pani Urszulo, proszę nam jeszcze coś wyśpiewać!
Magdalena Marszałkowska