BLIŻEJ POLSKIEJ KSIĄŻKI
Kiedy powieść reklamowana jest przez samą Agnieszkę Holland słowami: „Ta książka to polski Almodovar”, a Marcin Dorociński mówi, że chciałby zobaczyć film oparty właśnie na niej, to trudno przejśćobok niej obojętnie. Joanna Fabicka to znana w środowisku filmowym montażystka oraz autorka książek o życiu nastolatka Rudolfa Gąbczaka. Tym razem podjęła się nakreślenia obrazu polskiej prowincji. Powieść„Second hand”, wydana przez Wydawnictwo WAB w serii „Z Miotłą” to karykaturalny obraz Polski B, przesiąkniętej smutkiem, zepsuciem i beznadzieją.
Bohaterkami są reprezentantki trzech pokoleń kobiet, których życie jest z góry skazane na przegraną. Ich niepowodzenia są niejako wpisane w pejzaż zabitej dechami dziury, jaką jest Podlewo. Bohaterki same nie doświadczyły w życiu miłości, ciepła rodzinnego i poczucia bezpieczeństwa, przez co są upośledzone emocjonalnie.
Przez prowincjonalną mieścinę przewija się korowód świetnie nakreślonych postaci, często przedstawionych w sposób karykaturalny; są tu niespełnione talenty, porzuceni kochankowie, ksiądz, transwestyta, pedofil i całe stado pijaków. Jednym z głównych bohaterów jest też alkohol, który naznacza swą obecnością wszystkie osoby dramatu. „Wóda” jest towarzyszką niedoli, jej zapach czuć zawsze i wszędzie.
Powieść jest wielowątkowa, ma liczne retrospekcje, ale jej zawiłość w sferze fabularnej nie utrudnia czytania. Fabicka wykazała się niezwykłym talentem pisania o rzeczach głęboce smutnych z ironią, dystansem i czarnym humorem.
Potrafi też płynnie przechodzić od groteski do tragedii. Powieść „Second hand” nie jest ani lekka, ani przyjemna, ale trzeba przyznać, że bywa momentami, szczególnie w sferze językowej, przezabawna. Na twarzy czytelnika bez wątpienia pojawi się uśmiech po jej przeczytaniu, choć będzie on bardzo gorzki.
Gorąco polecam Państwu czytelniczą wycieczkę do Podlewa, gdzie: „(…) nikt nie ma ważnych spraw, niecierpiące zwłoki jest tylko napicie się, nim złapie telepka”. I mimo że spotkają tam Państwo samych życiowych rozbitków, to naprawdę warto zajrzeć do „Second handu”.
Magdalena Marszałkowska