BLIŻEJ POLSKIEJ KSIĄŻKI
Hiszpania większości z nas kojarzy się z wakacjami, piękną pogodą, zachwycającymi plażami, monumentalną architekturą i wesołymi, roztańczonymi ludźmi. Ale czy ktoś z nas podjął wyzwanie poznania tego kraju głębiej niż powierzchowne zachwyty nad tym, co widoczne na pierwszy rzut oka? „Ludzie z Placu Słońca” Aleksandry Lipczak (Wydawnictwo: Dowody na Istnienie, 2017) zawiedzie tych, którzy szukają kolejnego przewodnika turystycznego.
Zadowoli jednak tych wybredniejszych turystów, którzy chcieliby poznać kraj od podszewki, prawdziwie. Jest to bowiem rewelacyjnie napisany reportaż o Hiszpanii, która była przykładem sukcesu gospodarczego, przerwanego kryzysem ekonomicznym roku 2008.
Aleksandra Lipczak to laureatka stypendium im. Ryszarda Kapuścińskiego dla młodych reporterów. Ta nagroda przypadła autorce nieprzypadkowo. Lipczak potrafi stworzyć atmosferę intymności, słowami maluje portret kraju, który przeżył drastyczne zmiany, a mimo to jego mieszkańcy nie wpadli w histerię „końca świata” i ze stoickim spokojem połączyli nowe ze starym w zaskakującej symbiozie.
Autorka pokazuje Hiszpanię bez upiększającego makijażu, nagą, z nierozliczoną dotychczas przeszłością z okresu wojny domowej i późniejszej dyktatury generała Franco, kryzysem, problemami z bezrobociem.
Książkę reporterki można przeczytać dosłownie jednym tchem. Jest w tym też zasługa ludzi, do których dotarła autorka, ludzi którzy podzielili się swoimi prywatnymi dramatami. Rozmówcy szczerze mówią o okrutnym systemie kredytowania – masowo zachęcani do zaciągania wysokich kredytów po utracie pracy dostają z banku nakazy eksmisji. System nie oszczędza nikogo, wśród „ofiar” są zarówno policjanci, radni, uczciwi pracownicy z małymi dziećmi, muzułmańskie wdowy i emeryci.
„Ludzie z Placu Słońca” to książka napisana bardzo dobrym językiem, lekkim i przystępnym, z bardzo plastycznymi, działającymi na wyobraźnię opisami. To wnikliwe studium współczesnej Hiszpanii, z którego można dowiedzieć się wielu nowych, interesujących rzeczy, na długo pozostających w pamięci i dających do myślenia. To bardzo poruszający, pouczający i stanowiący swoiste ostrzeżenie reportaż.
Polecam, nie tylko miłośnikom podróży czy reportażu literackiego, ale przede wszystkim tym, którzy chcą dowiedzieć się, jak szybko kraj, który mógłby być rajem na ziemi, może zmienić się w państwo pogrążone w kryzysie.
Magdalena Marszałkowska