OKIENKO JĘZYKOWE
Kiedy zaglądam do programu polskiej telewizji, serce mi rośnie. Takiej obfitości językowych programów poprawnościowych jeszcze nie było! Na ekranach można oglądać aż trzy audycje, propagujące język polski – ten poprawny!!!
Ale nie w ilości sztuka! Zatem dodam, że są to programy niezwykle wartościowe, dowcipne, z humorem ukazujące zawiłości polszczyzny i potknięcia jej użytkowników.
Pierwszy z nich to „Od słów do głów”, program prowadzony przez powszechnie znanego i uwielbianego przez telewidzów (bardziej chyba jednak przez telewidzki) Jarosława Kreta, na co dzień przekazującego informacje pogodowe, tym razem wcielającego się w różne postaci w celu ukazania czyhających zewsząd pułapek językowych.
Popularny „pogodynek” zaprasza przed kamery specjalistów z zakresu kultury języka – np. prof. Andrzeja Markowskiego czy prof. Jerzego Podrackiego, którzy w sposób zwięzły i jasny wyjaśniają, jak należy mówić i pisać i jak unikać błędów. Warto też podkreślić, że „Od słów do głów” jest realizowane w porozumieniu z Radą Języka Polskiego
Drugi z programów poświęconych poprawnej polszczyźnie to „Pucuł i Grzechu” (reżyseria, scenariusz: Witold Górka, Jan Tomczak). Jest to seria filmów animowanych, z których każdy w lekkiej, momentami absurdalnej formie, przedstawia konkretny błąd językowy i krótkie, zabawne wyjaśnienie, na czym ów błąd polega. Ogromną zaletą tych filmików jest to, że są króciutkie i skupiają się na pojedynczym problemie, a głosów postaciom animowanym użyczyli znani aktorzy: Zbigniew Zamachowski i Wojciech Malajkat.
Kolejną propozycją programową o języku polskim jest „Słownik polsko@polski”, będący swego rodzaju przeglądem błędów, popełnianych głównie przez dziennikarzy i internautów. Biorą w nim udział rozsiani po świecie Polacy, konfrontujący swoje obserwacje, dotyczące polszczyzny, z wyrokami znanego prof. Jana Miodka. Państwo też możecie porozmawiać z profesorem, kontaktując się z nim przez Skype’a: polsko-polski2, lub telefonicznie: +48 71 750 50 64.
Zachęcam do oglądania wszystkich trzech audycji, bo przecież wiedzy o kulturze i poprawności języka ojczystego nigdy za wiele, zwłaszcza, gdy się mieszka za granicą. Nie one są jednak głównym przedmiotem mojego artykułu. Ja, korzystając z łamów „Monitora”, przede wszystkim chciałabym podziękować twórcom wspomnianych wyżej programów za wydanie wojny „mi siom”.
A o co chodzi? Otóż wszystkie te audycje, niezależnie (a może i zależnie – ale nic o tym nie świadczy) od siebie poruszyły prawie jednocześnie problem stosowania zaimków – tych niekiedy kłopotliwych wyrazów, zastępujących w wypowiedziach inne, bez konkretnego nazywania.
Coraz częściej bowiem wśród użytkowników języka polskiego spotyka się konstrukcje typu: „mi się tak powiedziało”, „mi się zachciało” czy „mi się to podobało”. Zewsząd na początku słychać „mi się” (brzmi to jak „mi sie”, stąd moje „z mi siami” w tytule!), co strasznie rani moje uszy! „Mi się” weszło nawet na salony!!! „Mi się” nas zalewa!!! Jednak MNIE SIĘ to „mi się” bardzo, ale to bardzo nie podoba!!! I na całe szczęście nie tylko mnie, ale i autorom wspomnianych programów telewizyjnych.
Przecież polskie zaimki najczęściej występują w dwu formach: krótkich – stosowanych po czasowniku, nigdy nie występujących na początku wypowiedzi, czyli: „powiedziało mi/ci się”, „zachciało mi/ci się” „podoba mi/ci się”, i długich – pojawiających się właśnie na początku zdania, np. „mnie/tobie się tak powiedziało”, „mnie/tobie się zachciało” czy „mnie/tobie się to podoba”, lub w pozycji akcentowanej, np. „nie mnie/tobie, się tak powiedziało, ale tobie/mnie”, „nie mnie/tobie się zachciało, ale tobie/mnie”, „nie mnie/tobie się to podoba, ale tobie/mnie”. I tę zasadę, przedstawioną również we wspomnianych wyżej audycjach o języku, za co im chwała (!), warto zapamiętać.
Nie zaczynajmy zatem swoich wypowiedzi od „mi się”, które brzmi jak „misie” – one są miłe tylko wtedy, gdy są pluszowe.
A ponieważ kolejne święta przed nami, to z tej okazji życzę Państwu wiosny w sercach, wiary w ludzi, dobrego humoru i oczywiście poprawnej polszczyzny na co dzień!
Maria Magdalena Nowakowska