POLAK POTRAFI
Jako nastolatka pochłaniałam kryminały Joanny Chmielewskiej hurtowo. Lesio, Wszystko czerwone, Krokodyl z kraju Karoliny, Klin to powieści, które czytałam zachłannie, z wypiekami na twarzy i przekonaniem, że nikt nie pisze lepiej niż Chmielewska.
Wszystko w nich mnie cieszyło; wyraziste postaci, szalone intrygi i smakowite, iskrzące humorem dialogi. Lata później moja fascynacja Chmielewską osłabła. Gust literacki zmienił mi się znacząco i w moim prywatnym zestawieniu Lesio stracił niezagrożoną dotąd pozycję absolutnego arcydzieła literatury współczesnej, stając się li tylko niezłą, odrobinę nostalgiczną rozrywką.
Niemniej w swojej fascynacji kryminałami Chmielewskiej nie byłam osamotniona. Popyt na jej twórczość był ogromny, ba! zdawał się nienasycony. Autorka napisała kilkadziesiąt powieści, zarówno dla dorosłych, jak i dla młodszych czytelników. W Polsce sprzedano ponad sześć milionów egzemplarzy, w Rosji osiem milionów – Chmielewska wciąż pozostaje tam najpopularniejszą pisarką zagraniczną.
Według rozmaitych danych książki Chmielewskiej przełożono na 107 języków, ona sama twierdziła jednak skromnie, że to mocno zawyżone wyliczenia. – No, nie tak wiele znowu było tych przekładów – głównie na języki słowiańskie. Nie znam wszystkich, ale przekłady czeski i słowacki są na tyle znakomite, że lepiej się je czyta niż moje książki – opowiadała w wywiadzie dla tygodnika Przegląd.
Z wykształcenia była inżynierem architektem, szybko jednak odkryła, że jej największą pasją jest pisanie. Od 1970 roku zajmowała się już tylko twórczością literacką. Nieustająco pracowała nad nowymi powieściami; zdarzało się, że wydawała nawet dwie w ciągu roku. – Bo u mnie to jest automatyczne. Jak człowiek coś lubi, robi to. Przychodzi pomysł do głowy, więc piszę. Nigdy pod przymusem. Chętnie napisałabym dalszy ciąg tej czy tamtej książki, ale zdania się nie układają, treść jest mętna, brakuje mi słów, nie idzie.
Wtedy się nie wygłupiam i nie piszę na siłę. Męki twórcze nie dla mnie – wyjaśniała w wywiadzie dla Newsweeka w 2009 roku. Do swoich książek miała jednak duży dystans i sporo krytycyzmu. – (…) one wcale nie są tak dobrze napisane, jak się czasem mówi. Oczywiście nie będę publicznie wytykała własnych błędów, niech je każdy znajduje samodzielnie. Natomiast to jest oportunizm – idę na łatwiznę – mówiła, obruszając się jednocześnie na nachalne porównywanie jej do Agathy Christie. – Takie porównanie zupełnie nie ma sensu. Bo ona pisała kryminał jako kryminał. Uczciwie. Obmyślała go sobie. Zasadnicza treść była związana ze zbrodnią, a u mnie to jest takie fiu-bździu. Agatha nie byłaby zadowolona, gdyby mnie do niej porównać. A i ja wiem, że nie zasługuję.
Kryminały Chmielewskiej wciąż cieszą się w Polsce dużą popularnością. Jej literacka spuścizna jest bogata; autorka pisała niemal do swojej śmierci w 2013 roku. Trudno jednak porównywać ostatnie dokonania Chmielewskiej z doskonałymi książkami, które wyszły spod jej pióra w początkach twórczości.
Wspomniany Lesio zasłużenie zyskał wśród wielbicieli Chmielewskiej status kultowego, po Całe zdanie nieboszczyka również i dziś sięga się z niekłamaną przyjemnością. To książki, na których wychowało się kilka pokoleń Polaków, to nad Wisłą klasyka gatunku. Czas pokaże, czy kult Lesia przetrwa kolejne lata.
Katarzyna Pieniądz