Słyszałam o nim od jego fanów, zaglądałam na kanał YouTube, ale wciąż nie byłam pewna, czy ten rodzaj muzyki i śpiewu mnie zachwyci do tego stopnia, by wybrać się na jego koncert.
Pierwszy raz o nim opowiadał mi mój kolega z pracy, który przed kilku laty był na jego na koncercie w Trnawie. Poszli całą rodziną. I to mnie zaskoczyło. Całą rodziną? Czyżby chodziło o jakąś rodzinną imprezę? Kim jest ten Piotr Rubik? Kim są odbiorcy jego muzyki?
Owszem, wiedziałam, że to polski kompozytor muzyki symfonicznej i popularnej, że komponuje muzykę sceniczną, filmową, teatralną, że studiował na Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie, że stał się członkiem orkiestry Jeunesses Musicales International, że studiował kompozycję muzyki filmowej w Sienie pod okiem sławnego kompozytora Ennio Morricone.
I tak ziarno kiełkowało, ciekawość rosła, aż dojrzałam do decyzji, by wybrać się na koncert Piotra Rubika, który odbył się 13 stycznia na stadionie im. Ondreja Nepeli w Bratysławie. Kiedy wraz z mężem Polakiem oraz słowackimi znajomymi zbliżaliśmy się do stadionu, robiło się coraz tłumniej.
Z wszystkich stron byliśmy otoczeni ludźmi – młodymi, starymi, z dziećmi, grupkami młodzieży, siostrami zakonnymi. Hala z 9953 miejscami siedzącymi była prawie pełna. Co ciekawe, ponieważ płyta „Psałterz wrześniowy“ była już wyprzedana, Piotr Rubik przygotował na ten koncert specjalne jej wydanie, do którego dołączona była broszurka z tłumaczeniem pieśni. Wszystkie zostały wyprzedane jeszcze przed koncertem!
Koncert zaczął się z minimalnym opóźnieniem. Przy wielkich owacjach na podium weszła orkiestra, chór mieszany, trzy solistki, trzech solistów, konferansjer, a na koniec – w roli dyrygenta – Piotr Rubik. Wśród publiczności była też jego najbliższa rodzina, czyli jego małe córeczki.
No i zabrzmiały: „Psalm Kochania“, „Psalm dla Ciebie“, „Niech mówią, że to nie jest miłość“, „Most dwojga serc“, „Psalm dla Ciebie“, „Nie wstydź się mówić, że kochasz“ i wiele innych. A jako bonus, specjalnie dla słowackiej publiczności – utwór pt. „Świat się nie kończy“ po słowacku, czyli „Svet sa nekončí“, czym sobie nas Piotr Rubik jeszcze bardziej zjednał. Klaskaliśmy nie tylko dlatego, że klaskanie jest wpisane w utwory Rubika, ale dlatego, że nam się podobało. Mieli rację ci, którzy już wcześniej mówili o jego fenomenie.
Niezapomniane przeżycie. I to nie tylko moje odczucie. To był piękny wieczór! Jestem przekonana, że na kolejny jego koncert wybiorę się ponownie. Tak jak dobra książka, obraz, sztuka teatralna czy taniec, również muzyka może nam pokazać piękno i głębię życia. Piotr Rubik swoją muzyką zaprosił moją duszę, by ta wzniosła się wyżej i przeżyła niesamowite chwile miłości, zapisane w dźwiękach.
Elena Glebová