TO WARTO WIEDZIEĆ
Antarktyda to szósty, ostatni odkryty przez człowieka kontynent. Jej powierzchnia łącznie z lodowcami szelfowymi wynosi około 14 mln kilometrów kwadratowych. Warto wiedzieć, że 98 proc. powierzchni Antarktydy stanowi lądolód, a tylko 2 proc. wolne od lodu najwyższe partie gór i niewielkie skrawki lądu.
Zdobywanie lodowego kontynentu było długie, pełne dramatycznych wydarzeń i heroicznych zmagań. Pola grubej kry i szeroka strefa pływających gór lodowych przez dziesiątki lat stanowiły przeszkodę nie do sforsowania przez pierwszych żeglarzy, penetrujących południową półkulę. Stopniowo odkrywali go Anglicy, Belgowie, Rosjanie, Norwedzy, Francuzi, Szwedzi, Amerykanie.
W odkrywaniu szóstego kontynentu świata nie brak też polskich akcentów. Wiemy, że w drugiej wyprawie Jamesa Cooka, która w 1772 roku wyruszyła z Anglii na dwu statkach „Resolution” i „Adventure” i w ciągu trzech lat opłynęła Ziemię, znalazł się badacz polskiego pochodzenia Jerzy Forster, a także jego ojciec Rainold. Wyprawa Cooka nie odkryła wprawdzie nieznanego kontynentu, ale udało się jej trzykrotnie przekroczyć południowe koło podbiegunowe.
Jerzy Forster urodził się w 1754 roku w Wiślicy pod Gdańskiem w rodzinie pochodzenia szkockiego. Swą wielką podróż z Cookiem rozpoczął jako przyrodnik, mając zaledwie 18 lat. Po powrocie z wyprawy swe obserwacje przyrodnicze opublikował, a w 1784 roku przyjął propozycję Komisji Edukacji Narodowej i został profesorem uniwersytetu w Wilnie.
Był także profesorem uniwersytetu w Kassel. Uważany przez Niemców za ziomka, w liście adresowanym do pruskiego ministra napisał: „Urodziłem się na ziemi polskiej o milę od Gdańska i ziemię rodzinną opuściłem, gdy przeszła pod panowanie pruskie, nie jestem więc Prusakiem” (cyt. za Encyklopedia geograficzna świata, t. 1, Kraków 1995).
W 1850 roku Patagonię, aż po Cieśninę Magellana, badał Józef Warszewicz, a w latach 1895-1898 Stanisław Kłobukowski. O ich badaniach wiemy niewiele. Podobnie jak nie wiemy albo niewiele wiemy o udziale innych Polaków w badaniach obszarów okołobiegunowych.
Więcej wiemy o Henryku Arctowskim i Antonim Dobrowolskim, którzy w latach 1897-1899 na statku „Belgica” wzięłi udział w belgijskiej wyprawie do Antarktyki, prowadzonej przez Adriana de Gerlache de Gomery. „Belgica” opuściła Antwerpię 16 sierpnia 1897 roku.
Kapitanem statku był Belg Georges Lecointe, jego zastępcą Norweg Roald Amundsen, późniejszy zdobywca bieguna południowego, a kierownikiem grupy naukowej wspomniany już Polak Henryk Arctowski, który miał prowadzić badania meteorologiczne, glacjologiczne i wspólnie z de Gerlache badania oceanograficzne.
Pozostali członkowie grupy mieli prowadzić obserwacje z zakresu geofizyki, zoologii i botaniki, astronomii i hydrologii. Antoni Dobrowolski był odpowiedzialny za prace laboratoryjne i miał pomagać Arctowskiemu w obserwacjach meteorologicznych.
Warto wspomnieć, jak obaj Polacy znaleźli się na pokładzie „Belgici”. Urodzony 15 lipca 1871 roku w Warszawie Henryku Arctowski szkołę średnią zaczął w Inowrocławiu, a ukończył w Belgii. Studia wyższe rozpoczął w Liège na wydziale matematyki i fizyki, później studiował geologię i chemię na Sorbonie. W Paryżu utrzymywał kontakty z Marią Skłodowską. Po ukończeniu paryskich studiów powrócił do Liège. W latach 1894-1896 pracował u prof. Waltera Springa.
W tym czasie był już autorem wielu prac naukowych. W roku 1895 nawiązał kontakt z baronem Adrianem de Gerlache de Gomery – sierżantem królewskiej belgijskiej marynarki wojennej, który nakłonił Brukselskie Towarzystwo Geograficzne do sfinansowania ekspedycji naukowej do Antarktyki. Arctowski pomagał Gerlache’owi w uzyskaniu dodatkowych środków finansowych, wygłaszając odczyty oraz powołując naukowych członków wyprawy, do której sam przygotowywał się niezwykle starannie, pogłębiając np. swą wiedzę w zakresie glacjologii u prof. Heima w Zurychu.
W Anglii odwiedził uczestników wyprawy antarktycznej z 1874 roku, by zaznajomić się z ich metodami badań oceanograficznych, z meteorologami angielskimi konsultował program tych badań w warunkach antarktycznych.
Antoni Dobrowolski, urodzony 6 czerwca 1872 roku w Doroszowicach Kościelnych, za aktywny udział w kółkach samokształceniowych i działalność konspiracyjną był przez rosyjskich zaborców więziony w warszawskiej Cytadeli, na Pawiaku, a potem w więzieniu petersburskim. Zesłany do Tiflisu, po dwu latach uciekł, przedostał się do Zurychu, gdzie podjął studia przyrodnicze, skąd wyjechał do Belgii i znalazł się wśród naukowych członków wyprawy „Belgici”.
Początkowo w planach „Belgici” było opłynięcie Półwyspu Antarktycznego oraz Morza Bellingshausena i skierowanie się do Australii. Statek odwiedził kilka wysp (m.in. Wyspę Aleksandra I), prowadząc na nich badania geologiczne i biologiczne. Później warunki się zmieniły – pojawiły się pierwsze pola lodowe, wiały silne wiatry w wyniku czego w marcu 1898 „Belgica” została uwięziona w lodach na Morzu Bellingshausena. I tak, niezależnie od swej woli, członkowie ekspedycji stali się pierwszymi ludźmi, którzy zimowali w surowych warunkach antarktycznych.
W tym białym piekle walczyli o życie: jeden z marynarzy dostał obłędu, a fizyk Emil Danko ciężko zachorował i umarł. Statkowi groziło zgniecenie przez napierające lody. Dopiero 13 marca 1899 roku, gdy silne sztormy zdołały skruszyć lód, „Belgia” została uwolniona. Przywiezione przez Arctowskiego i Dobrowolskiego materiały z dokonanych obserwacji wysoko ocenili naukowcy o światowej renomie. Arctowski, występując na kongresach i zjazdach naukowych w Europie i w Ameryce, propagował badania polarne, opublikował dziesiątki prac i artykułów naukowych na temat zmian klimatycznych na kuli ziemskiej.
Zajmujący się badaniami glacjologicznymi Dobrowolski wydał w 1923 roku monografię Historia naturalna lodu, która była wówczas jedyną tego typu publikacją na świecie. Wyniki badań i obserwacji z wyprawy zostały opublikowane w wydanym w latach 1903-1912 kosztem rządu belgijskiego dziesięciotomowym dziele pt. Belgijska wyprawa antarktyczna s/y „Belgica” w latach 1897-98-99 pod dowództwem Adriana de Gerlache de Gomery. Tomy trzeci i czwarty tego dzieła opracowali Arctowski i Dobrowolski, a tom piąty sam Arctowski.
Po II wojnie światowej odżyły polskie zainteresowania Antarktyką, szczególnie w czasie III Międzynarodowego Roku Geofizycznego 1957/1958. Inicjatorami działań, zmierzających do podjęcia polskich badań polarnych, stały się osoby skupione wokół prof. Stefana Manczarskiego, dyrektora Zakładu Geofizyki PAN. Przez szereg lat Polacy nie organizowali własnych wypraw antarktycznych, ale uczestniczyli w wyprawach ZSSR.
W skład pierwszej polskiej grupy, która po wojnie stanęła na szóstym kontynencie, weszli: Stefan Różycki, Wojciech Krzemiński, Alina i Czesław Centkiewiczowie, Zbigniew Ząbek, Janusz Śledziński, Czesław Nowicki i Maciej Zalewski. Grupa ta formalnie przejęła radziecką stację Oazis w Oazie Burgera i przemianowała ją na Stację im. A. B. Dobrowolskiego.
W 1964-1965 roku w 10. radzieckiej wyprawie antarktycznej uczestniczył meteorolog Włodzimierz Chełchowski, który jako pierwszy Polak zimował na radzieckiej stacji „Mirnyj”. Na „Mirnym” pracowało w latach 1965-1966 czterech polskich geofizyków: Maciej Zalewski, Adam Kuchcicki, Janusz Molski i Ryszard Czajkowski, którzy prowadzili obserwacje magnetosfery. W 1968 roku, korzystając z propozycji Instytutu Arktyki i Antarktydy w Leningradzie, Zakład Hydrologii Eksperymentalnej PAN wysłał dwu biologów – Stanisława Rakusa-Suszczewskiego i Krzysztofa Opalińskiego z 14. radziecką wyprawą antarktyczną.
Polacy na statku „Profesor Zubov”, później na lodołamaczu „Ob” w Zatoce Olafa Prydza i na Morzu Davisa, a v zimie na radzieckiej Stacji „Mołodiożnaja” realizowali własny program badawczy. Prowadzili badania oceanograficzne, obserwacje ekologiczne i hydrologiczne oraz pomiary. Wykonali także szereg eksperymentów dotyczących metabolizmu skorupiaków i ryb. Pobyt trwał cały rok i pozwolił im zaznajomić się z wieloma zjawiskami charakterystycznymi dla obszarów, na których polscy biolodzy znaleźli się po raz pierwszy.
Rok później Instytut Biologii Doświadczalnej wysłał z 17. ekspedycją radziecką na Antarktydę grupę złożoną z trzech biologów i dwóch filmowców. Grupa ta pracowała na stacji „Mołodiożnaja”. Zarówno w tej jak i kolejnej, wysłanej w roku 1973-1974 na Antarktydę 4-osobowej grupie biologów był Stanisław Rakus-Suszczewski. Polacy wzięli udział także w 19. ekspedycji radzieckiej, a paleontolog Hubert Szaniawski jako pierwszy z Polaków uczestniczył w badaniach geologicznych w Górach Księcia Karola. Rakus-Suszczewski pozostał na radzieckiej stacji „Wostok”, skąd w styczniu 1974 roku odleciał samolotem na amerykańską stację „Mc Murdo”, gdzie prowadził badania fizjologiczne ryb i skorupiaków.
Trzykrotny pobyt polskich biologów w Antarktyce przyniósł nie tylko kilkadziesiąt prac naukowych i bogate materiały dydaktyczne i muzealne, ale i to, że dzięki nim odżyła wizja H. Arctowskiego, dotycząca utworzeniu w Antarktyce polskiej stacji badawczej. To właśnieStanisław Rakus-Suszczewski po powrocie z „Mc Murdo” przedstawił Polskiej Akademii Nauk i Ministerstwu Handlu Zagranicznego i Gospodarki Morskiej propozycję założenia takiej stacji.
Rozpoczynające się kłopoty z rybołówstwem, utrata łowisk i ograniczenia połowowe sprzyjały wstępnej akceptacji propozycji, ostateczna decyzja została uzależniona od wyników rekonesansowej wyprawy oceanologiczno-rybackiej. W dniu 22 grudnia 1975 roku na statkach „Profesor Siedlecki” i „Tazar” taka wyprawa wyruszyła. Jej ekipę naukową stanowiło 29 osób, na czele stał Daniel Dutkiewicz, zaś kierownikiem naukowym był Stanisław Rakus-Suszczewski.
Często wyprawę tę określa się jako „krylową”, albowiem udowodniła ona możliwość połowu w wodach antarktycznych ryb i kryla. Na podstawie wyników przeprowadzonych badań skierowano tam flotę rybacką i zdecydowano o kontynuowaniu przez Polskę badań morskich. Rząd podjął też decyzję o założeniu na Antarktydzie Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego i kontynuowaniu badań polarnych.
Jesienią 1976 roku Rakus-Suszczewski w imieniu Polskiej Akademii Nauk zapoznał z polskimi planami Komitet Naukowy Badań Antarktycznych – SCAR. Stało się to na jego 14. posiedzeniu w Argentynie. W wygłoszonym oświadczeniu m.in. określił przypuszczalną lokalizację planowanej stacji (Szetlandy Południowe lub Półwysep Antarktyczny), jej cele – kompleksowe badania w różnych dyscyplinach, ze szczególnym uwzględnieniem badań biologicznych. Poinformował też o utworzeniu w Polsce Komitetu Badań Antarktycznych oraz zgłosił akces naszego kraju do SCAR.
Tymczasem w kraju trwały gorące przygotowania do wielkiej wyprawy. Jej organizacją zajął się Instytut Ekologii PAN, któremu wszechstronnie pomagało Ministerstwo Obrony Narodowej. W kierunku Antarktydy popłynęły dwa statki: Na m/s „Zabrze”, dowodzonym przez kapitana Mariana Lisa, płynęło 2563 ton bagażu, kierownictwo wyprawy i grupa desantowa Niebieskich Beretów. Na m/t „Dalmor”, którego kapitanem był Zenon Krzymiński, znajdowało się 58 członków wyprawy i pozostały ładunek.
Płynęły m.in. domki kontenerowe, stalowe i drewniane hale, traktory, ciągniki, amfibie, promy, kutry, dźwigi, samochody i beczki z paliwem. Była to pierwsza polska wyprawa na Antarktydę. Uczestniczyły w niej 73 osoby, nie licząc załóg obu statków. Kierownikiem był Stanisław Rakus-Suszczewski. On też 27 stycznia 1977 roku podjął decyzję o lokalizacji Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego w Zatoce Admiralicji na Wyspie Króla Jerzego w Zachodniej Antarktyce.
W dniu 26 lutego 1977 roku, po 57 dniach od chwili przybicia do brzegu, stacja była gotowa, a w świat poszedł telegram w pięciu językach: „Tu Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego Polskiej Akademii Nauk na Wyspie Króla Jerzego w archipelagu Szetlandów Południowych, położona na 620 10’ S i 580 28’ W. Stacja im. H. Arctowskiegorozpoczęła działalność dziś o godz. 3.25 GMT. Nasz sygnał wywoławczy 3ZL30, 3ZL34, częstotliwość 7514 i 8054 kHz, temperatura powietrza 4,3 C0 , ciśnienie 962 mbar, zachmurzenie 0,8, prędkość wiatru 7m/s”.
Po raz pierwszy na „Arctowskim” zimowało 19 osób, a kierowali nimi Józef Jerzak i Aleksander Szmata. W tym samym 1977 roku Polska podpisała Układ Antarktyczny, zwany też Układem w sprawie Antarktyki lub Paktem Antarktycznym, i stała się jego trzynastym pełnoprawnym członkiem.
Od chwili powstania po dziś Stacja im. H. Arctowskiego działa nieprzerwanie, a badania prowadzi się na niej w cyklach rocznych. Dotyczą one m.in. zagadnień z zakresu biologii, hydrobiologii, ichtiologii, oceanologii, geologii, geomorfologii i medycyny. W stałym programie stacji znajdują się standardowe obserwacje meteorologiczne. Jej załoga w sezonie zimowym liczy najczęściej 19 osób, zaś w sezonie letnim stan ten radykalnie się powiększa. Pod nadzorem stacji pozostają także niektóre szczególnie chronione tereny antarktyczne.
Tak, jak powstanie w Arktyce Polskiej Stacji Polarnej – Hornsund wiąże się z nazwiskiem prof. Stanisława Siedleckiego, tak Stacja im. Henryka Arctowskiego pozostaje nierozerwalnie związana z jej założycielem, współtwórcą polskiego programu polarnego prof. Stanisławem Rakusem-Suszczewskim, urodzonego w 1938 roku, dla którego, jak sam wspominał, Antarktyda stała się przeznaczeniem. Poświęcił jej prawie 40 lat życia.
Zajmował się biologią mórz polarnych, fizjologią i ekologią organizmów morskich. Był profesorem Instytutu Ekologii PAN, a w latach 1992-2005 pełnił funkcję dyrektora Zakładu Biologii Antarktyki PAN, placówki koordynującej polskie badania w Antarktyce. Uczestniczył w wielu wyprawach antarktycznych, brał udział w międzynarodowych programach morskich BIOMOSS, reprezentował Polskę m.in. na Spotkaniach Państw Stron Układu Antarktycznego, w Międzynarodowym Komitecie Badań Antarktyki SCAR. W latach 2005-2006 pełnił funkcję Stałego Przedstawiciela PAN przy Rosyjskiej Akademii Nauk w Moskwie.
We wrześniu 2004 roku pożegnał się z polarnymi szlakami, po których teraz podążają jego uczniowie.
Danuta Meyza-Marušiak
MP 3/2008