PIEKARNIK
Wychudzeni po kilku tygodniach postu mamy prawo zjeść coś bardzo sycącego, bardzo smacznego i bardzo, bardzo mięsnego. Na świątecznym wielkanocnym stole królują przecież szynki, pasztety, swojskie kiełbasy, a reszta dodatków tylko zachęca, by spróbować wszystkiego.
Dobrze się złożyło, że pani Anna Rabeková z Bratysławy zechciała się podzielić z czytelnikami „Piekarnika” swoim przepisem na pieczoną karkówkę. Ten rarytas z pewnością zdobędzie uznanie wielkanocnych biesiadników, a i po świętach będzie jak znalazł na liczne wiosenne imieniny.
Pieczona karkówka
Składniki:
- duża porcja niezbyt przerośniętej karkówki (ok. 1-1,5 kg, w zależności od liczby gości)
- plastry wędzonego boczku (kilkanaście, bo mają dokładnie wyścielić brytfankę i być „pierzynką” z góry)
- 1 duży por
- 4 duże cebule
- słoik musztardy Dijon
- sól, pieprz do smaku
Sposób przyrządzania
Brytfankę dokładnie okładamy plastrami boczku. Karkówkę kroimy jak na kotlety, a następnie ze wszystkich stron solimy, pieprzymy i smarujemy musztardą. Układamy warstwami – na boczku kotlety, na nich plastry pora i cebuli, znów kotlety i tak aż do samej góry. Ostatnią warstwą będą plastry boczku. Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni. Mięsiwo okrywamy folią aluminiową i pieczemy ok. 2 godzin.
Pod koniec folię można zdjąć – wydobywające się z piekarnika aromaty zwabią gości, a nam przysporzą kulinarnej sławy. Bo ten, kto po długim poście częstuje smakowitym mięsem, na oklaski zasługuje niewątpliwie.
Pamiętajmy, że pieczoną karkówkę można z powodzeniem podawać też na zimno. Gdy nieco obeschnie z soków lub odleży swoje w lodówce, będzie idealna do kanapek lub ponownego odgrzania, ale już na przykład na patelni – by się pięknie podprużyła. Dlatego zawczasu warto przyrządzić jej więcej – amatorzy różnych wersji znajdą się na pewno.
Smacznego na święta i nie tylko!
Agata Bednarczyk