Jeśli ktoś z Was nie znalazł jeszcze w ofercie Klubu Polskiego czegoś dla siebie, to najwyższy czas to zmienić. Lubisz muzykę? Graj i śpiewaj! Kochasz teatr? Przyjdź na spektakl lub stwórz ten swój! Lubisz gotować? Gotujmy razem! Lubisz ponarzekać? Zorganizuj wieczór narzekania!
My trzy niżej podpisane ze Słowacji oraz rodacy z Czech, Bułgarii, Rumunii, Serbii, Chorwacji i Węgier mogliśmy spędzić fantastyczny październikowy długi weekend w stolicy Węgier dzięki zaproszeniu od pani Marii Felföldi i Stowarzyszeniu Kulturalnemu Użyteczności Publicznej Polonia Nova, organizatorom międzynarodowej konferencji i warsztatów „Animacja kultury polonijnej”. Temat z pozoru odstraszający, ale nic bardziej mylnego!
Tym bardziej, że wykładowcy to doświadczeni fachowcy, ale też serdeczni ludzie, posiadającymi umiejętność spojrzenia z dystansem na siebie i swoją pracę, potrafiący nie tylko w interesujący sposób mówić, ale i słuchać. Nas zaś łączyła mała liczebność Polonii w kraju zamieszkania i wspólne wyzwania.
Nie coś dla innych, ale z innymi i wśród innych
Pierwszy dzień należał do pań. Magdalena Dutkiewicz z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego żywiołowo przedstawiła na czym polega animacja kultury, a Milena Wartecka-Ducki zaprezentowała swój raport z badań przeprowadzonych w ramach projektu „Liderzy w organizacji mniejszościowej“.
Starszym czytelnikom animator kultury kojarzy się z kaowcem, zabawiającym uczestników peerelowskich wczasów, dla młodej generacji to student, dorabiający sobie w czasie wakacji w ośrodkach all inclusiv, starając się zająć czymś rozwrzeszczane dzieci rodziców sączących drinki w okolicach hotelowego basenu. Tymczasem, tak naprawdę, animacja kultury jako jedna z form uczestnictwa w kulturze może i bardzo często jest sposobem na realne zmiany w życiu każdego z nas.
Animować innych to robić coś nie dla innych, ale z innymi i wśród innych, co bardzo mocno podkreślała profesor Dutkiewicz. Działanie we wspólnocie jest ochroną przed osamotnieniem w tłumie i w sieci, a tworzenie w obszarze szeroko pojętej kultury stanowi przeciwwagę dla postaw konsumpcyjnych.
Bardzo ciekawa była uwaga dotycząca dbania o autonomię kultury jako dobra wspólnego, możliwie jak najmniej zależnego od sił politycznych i ekonomicznych. Na poziomie społeczności elementarnej (to rozszerzenie pojęcia społeczności lokalnej), w tym również wirtualnej, każdy może przyczynić się do rzeczywistych zmian.
Kartki, sznurki, nożyczki
O tym, kim lub czym jest publiczność i jak prostymi metodami sprawdzać, co się jej podoba, mówił drugiego dnia dr Bartek Lis z Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”. Pokazał serię przykładów z praktyki animacyjnej, która nie ogranicza się do przeprowadzania długich ankiet.
Pomysł można przecież narysować, a opinię wyrazić za pomocą kolorowej kartki. Konieczna jest też krótka samorefleksja, dotycząca tego, co lubimy robić, co robimy, co przeszkadza nam wewspółpracy z innymi, i niezbędna, aby bycie animatorem kultury przynosiło poczucie sensu i zadowolenia.
Wszyscy jesteśmy animatorami
Poruszane tematy na tyle rozbudziły umysły i kreatywność uczestników, że rozmowy toczyły się każdego dnia do późnej nocy. Głównym problemem było, jak zachęcić Was/nas – Polaków żyjących na obczyźnie – do aktywnego tworzenia szeroko rozumianej kultury. Jak dokonać, byśmy się poczuli spełnieni i szczęśliwi. Nie potrzeba wiele – trochę otwartości, pomysłowości, ciekawości, odejście od utartych schematów, by powstało coś fajnego.
Coś, co może będzie miało wpływ na jakość życia wszystkich uczestniczących w tym procesie. Po prostu mały cud. Pragniemy więc zachęcić Was wszystkich, byście otwarcie wyrażali swą opinię, podsuwali pomysły, włączali się w nasze życie polonijne. Bo skuteczna animacja wymaga interakcji. A te interakcje nie muszą się za każdym razem kręcić wokół pierogów czy bigosu.
Andrea Cupał, Anna Šírová-Majkrzak, Monika Borkowska, Budapeszt
Zdjęcia: Polonia Nova