Kiedy kobieta weźmie pod lupę mężczyzn

W połowie października przed wiedeńskim teatrem Atelier stała nasza redakcyjna koleżanka Magdalena Marszałkowska, która u progu witała gości przybyłych na premierę swojej najnowszej sztuki pt. „Masculinarium”.

W powietrzu dało się wyczuć lekkie przedpremierowe napięcie. Również kilka słów wypowiedzianych przez Magdalenę ze sceny przed przedstawieniem świadczyło o tym, że autorka, a jednocześnie reżyser sztuki poddaje dzieło i siebie ocenie publiczności i liczy na przychylność.

„To kolejne moje dziecko i sama nie wiem, czy jest ładne, czy brzydkie, ale mam nadzieję, że je polubicie“ – powiedziała. A trzeba przypomnieć, że Magdalena Marszałkowska w swej branży nie jest debiutantką; ma na swoim koncie już kilka przedstawień, zagranych przez zespół XYZ, które cieszyły się dużym uznaniem.

Ma też swoich fanów, którzy z niecierpliwością czekali na jej nową sztukę, rezerwując miejsca na przedstawienie, zanim sztuka powstała. „Jeszcze nie napisałam sztuki, mam tylko pomysł, ale miejsca na widowni już prawie wszystkie zarezerwowane!“ – dziwiła się Magdalena w lipcu podczas rozmowy z nami. Takie zainteresowanie świadczy o dużym uznaniu widzów.

Oczekiwania były olbrzymie, a autorka jeszcze we wrześniu mówiła „Znaczna część sztuki jest gotowa, a reszta pisze się sama podczas prób, gdyż to postacie prowadzą mnie i pokazują konkretny kierunek“. Trzy postacie, czyli trzech mężczyzn w jednym pomieszczeniu, do tego kilka butelek piwa i komputer. Męski świat – trochę brzydki, niechlujny, w zagubieniu wartości i ról społecznych. Ale ten świat nie jest jednak pozbawiony kobiet.

Choć realnie na scenie nie występują, to jednak są obecne niemalże bez przerwy. Można by więc powiedzieć, że „Masculinarium” to jednak ukłon w stronę kobiet, bowiem mowa w nim o tym, iż mężczyźni ten świat kobiet chcą zrozumieć. A o tym, że te dwa światy bardzo się od siebie różnią, przekonujemy się, słuchając dialogów, które czasami bawią, a czasami smucą.

Trzej panowie: Tom (Wojciech Czarniak), Jerry (Marcin Marszałkowski) i Student (Jakub Piwowarczyk) na oczach widzów przechodzą metamorfozę, a zakończenie sztuki jest zaskakujące i nieoczekiwane. Myśli i interpretacje tego, co dzieje się na scenie, plączą się ciągle, nabierając nowych znaczeń. Tak to wygląda, kiedy kobieta weźmie pod lupę mężczyzn i ma naprawdę mocno powiększające szkło.

Premierowe emocje za nami, a dla bratysławskiej Polonii mamy zaproszenie na spektakl, będący inscenizacją wcześniejszej sztuki Magdaleny Marszałkowskiej. Mowa o „Cichej nocy“, którą będzie można obejrzeć w ramach projektu „Boże Narodzenie w sercach nam gra“ już 2 grudnia w teatrze Ticho a spol. (więcej w ogłoszeniach na str. 28).  Zapowiada się emocjonujący wieczór, który naszą Polonię wprowadzi w okres świąteczny.

Małgorzata Wojcieszyńska, Wiedeń
Foto: Thomas Salamonski

MP 10/2017