III Turniej Tenisa Stołowego o Puchar Konsula RP

 Z NASZEGO PODWÓRKA 

W zdrowym ciele zdrowy duch! To hasło raczej nie wyjdzie z mody. Trzeba jednak się zgodzić, że zarówno duch, jak i ciało należy regularnie trenować.

A jeśli już przyjdzie nam trenować na obczyźnie, najlepiej robić to w polskim gronie i radosnej atmosferze! Z pewnością również te cele przyświecały konsulowi Rzeczypospolitej Polskiej Jackowi Doliwie, który przed dwoma laty obejmował patronatem amatorski turniej tenisa stołowego w Bratysławie.

Impreza, organizowana przez Klub Polski w Bratysławie, tak bardzo spodobała się nam i naszym słowackim przyjaciołom, że w tym roku odbyła się już po raz trzeci. Gościny uczestnikom turnieju udzieliło ponownie Gimnazjum im. Jana de La Salle w bratysławskiej Račy. Fantastycznie przygotowana sala gimnastyczna zapewniła doskonałe warunki do integracji w sportowej atmosferze. Nic zatem dziwnego, że w jedną z majowych sobót turniej przyciągnął rzesze zawodników.

Tak jak co roku aktywny udział w rozgrywkach wziął pan konsul wraz z małżonką Renatą. Uznanie, jakim cieszy się turniej, wykroczyło poza granice Słowacji i spowodowało, że do rywalizacji o puchar konsula włączyli się członkowie austriackiej Polonii, zrzeszeni w Polonijnym Klubie Aktywności Sportowych PAKA-s w Wiedniu.

W tym roku ze względu na sporą liczbę uczestników postanowiono przeprowadzić rozgrywki w jednej grupie żeńskiej i dwóch męskich. Puchar wręczono zwycięzcom rozgrywek w każdej z kategorii, co w przypadku grup mężczyzn oznaczało, że o główną nagrodę zawalczą między sobą zwycięzcy obu grup.

Humory i chęć wygranej dopisywały wszystkim bez wyjątku, zatem po przeprowadzonym losowaniu przystąpiono do rywalizacji. W każdej grupie każdy musiał zagrać z każdym, a zatem kluczową sprawą była prawidłowa organizacja i liczenie punktów. W rolę sędziego, czuwającego nad całością rozgrywek, wcielił się jak co roku salezjanin z Polski, brat Maciej Dziambor.

W miarę upływu czasu sportowe emocje się nasilały. Rakietki przecinały powietrze w tempie godnym filmu „Matrix“, ping-pongowe piłeczki od uderzeń zmieniały swój kolor, a kibice mogli chwilami odnosić wrażenie, iż biorą udział w zgrupowaniu narodowej kadry Chin. Na szczęście radosne okrzyki w polskim i słowackim języku przypominały, że to sympatyczne wydarzenie odbywa się w przytulnym zakątku słowackiej stolicy.

Kilka godzin rywalizacji ubiegło w szybkim tempie i po zaciętych rozgrywkach finałowych poznaliśmy ostatecznych zwycięzców. W kategorii kobiet trzecie miejsce zajęła Katarina Dikaczová, miejsce drugie wywalczyła Dorota Cibinska, a miejsce pierwsze oraz puchar konsula RP zdobyła Monika Borkowska. W kategorii mężczyzn trzecie miejsce zdobyłDavid Gawlowski, miejsce drugie zajął Marek Sobek, a puchar z rąk konsula odebrał Jacek Rozmiarek.

Przyznano też wyróżnienie, które otrzymał Hugo Zelenák. Pan konsul Doliwa serdecznie podziękował organizatorom turnieju i pozostałym uczestnikom rywalizacji, z których każdy otrzymał pamiątkowy dyplom. Oczywiście nie mogło obyć się bez pamiątkowych fotografii zwycięzców, a tym bardziej bez okolicznościowego zbiorowego zdjęcia wszystkich uczestników.

Po sportowych emocjach przyszedł czas na odpoczynek przy kawie i wypiekach, przygotowanych przez uczestników. Wspominano minione turnieje i obiecywano rewanże w kolejnych edycjach. To chyba najlepszy dowód, że impreza wpisała się już na stałe w kalendarz Klubu Polskiego w Bratysławie.

Niezależnie od płci i wieku każdy może wziąć w niej udział, a przy okazji poznać innych rodaków żyjących na Słowacji.
Zainteresowanych zachęcamy do obejrzenia zdjęć z tegorocznego turnieju i już teraz zapraszamy na kolejną jego edycję za rok.

Arkadiusz Kugler
ZdjęciaStano Stehlik

MP 6/2017