WAŻKIE WYDARZENIA W DZIEJACH SŁOWACJI
Któregoś dnia w kwietniu 1852 roku nad Trenczynem przechodziła wichura. Naporu wiatru nie wytrzymało jedno z wielkich drzew na skale zamkowej. Stara topola się wywróciła, a wyrwane korzenie zrobiły ogromną dziurę w ziemi. Przy porządkowaniu terenu po nawałnicy w dole na wysokości 4 metrów od poziomu gruntu znaleziono duży kamień, który po odczyszczeniu okazał się tablicą z resztkami napisu w języku łacińskim.
Oto tekst, który udało się na nim odczytać:
VICTORIAE AVGUSTORV (rzymska łacina nie rozróżniała „V” a „U”, więc oczywiste, że jest to „Augustoru”, co dawało sens w sformułowaniu „Victoriae Augustorum”, co znaczy ‘zwycięstwu cesarzy’; „m” na końcu się nie zachowało)
EVERCITUS QUILAV
GARICIONESEDITMIL
LIIDCCCLV
I mniejszymi literami:
MAXIMIANUSLECLEGIIADCVR F.
Nie było łatwo nadać sens temu napisowi, ale też nie było problemem – dla człowieka z klasycznym wykształceniem – nadać temu napisowi formę zrozumiałą dla dzisiejszego człowieka; trzeba pamiętać, że starożytni nie zwracali uwagi na przerwy między wyrazami, a co najmniej raz twórca napisu pomylił się i zamiast „G” wykuł „C” (prawdopodobnie był to miejscowy rzemieślnik, który nie znał dobrze łaciny).
Biorąc pod uwagę wszystkie te uwarunkowania, można przypuszczać, że pełna wersja tego napisu brzmi:
Victoriae Augustorum Exercitus,
Qui Laugaricione Sedit mil(ites – to rozwinięcie skrótu stosowanego przez Rzymian)
L(egionis – rozwiniecie skrótu) II DCCCLV
Maximilianus Leg(atus) Leg(ionis) II AD(iutricis) Cur(avit) F(aciendum).
Co po polsku znaczy: Zwycięstwu (czytaj: dla upamiętnienia zwycięstwa) Cesarzy [i] wojska 855 żołnierzy II Legionu, stacjonującego w Laugaricium (rzymska nazwa dzisiejszego Trenczyna), Maximimianus, legat II Legionu Pomocniczego uczynił (czytaj: ten kamień poświęcił).
Napis odczytał miejscowy proboszcz i historyk amator Ľudovit Stark. O swoim odkryciu zawiadomił wszystkich, których tylko mógł, bowiem słusznie uznał, że jest on bardzo ważny dla chwały Trenczyna. Dowodzi bowiem, że stacjonowały tu rzymskie legie, które w okolicy odniosły jakieś zwycięstwo. To z kolei oznacza, że starożytne państwo rzymskie rozciągało się poza tzw. limes Romanus, czyli granicę Dunaju.
Odkrycie proboszcza z Trenczyna odbiło się szerokim echem także poza granicami ówczesnej monarchii habsburskiej. Rozpoczęła się dyskusja, czy napis nie został przypadkiem sfałszowany. Wielki autorytet i znawca historii starożytnego Rzymu Niemiec Theodor Mommsen na początku wypowiadał się krytycznie o znalezisku.
Dopiero kiedy w roku 1890 dostarczono mu gipsowy odlew tablicy, uznał ją za oryginalną. Wielu historyków czeskich i węgierskich przed I wojną światową zajmowało się analizą napisu z Trenczyna, ponieważ rozszerzała ona wiedzę o starożytnej historii regionu.
Najpierw trzeba było rozwiązać problem datowania tablicy i ustalenia, o którym zwycięstwie i której wojnie mogła być mowa w tekście i czy wymieniony Maximianus pojawia się gdzieś w rzymskiej historii. I nagle przyszła wiadomości z miasta Zana w Algierii, gdzie na terenie byłego rzymskiego fortu archeolodzy znaleźli podstawę słupa pod jakiś lokalny pomnik, na którym odczytali napis, iż stacjonujący tam oddział, któremu pomnik był poświęcony, to II Legion Pomocniczy, dowodzony przez Marcusa Valeriusa Maximianusa, który niegdyś miał garnizon w Aquincum (dzisiejszy Budapeszt), w roku 179 uczestniczył w wojnie przeciwko Markomanom za Dunajem i spędził jedną zimę w Laugaricium, czyli Trenczynie. I w tym momencie wszystko było już jasne.
Niestety, tablica w Trenczynie niszczeje. Zanieczyszczone powietrze w XX i XXI wieku powoduje, że kamień wietrzeje, a litery stają się coraz mniej czytelne. Tablicę już trzykrotnie poddawano restauracji. Czas jednak jest nieubłagany i nie wykluczone, że za kilkadziesiąt lat napisu nie będzie można już odczytać.
Podczas kolejnych oględzin na marginesie tablicy w trzech różnych miejscach odkryto ślady po fragmentach kolejnych liter; napis zapewne był dłuższy – może zawierał opis jakiejś historii, jak w przypadku wspomnianego już napisu na słupie z Algierii. Ale tego nie dowiemy się już nigdy. A sama inskrypcja? Jest dzisiaj (jeszcze!) turystyczną atrakcją. Można ją obejrzeć w przeszklonej galerii wewnątrz centralnego hotelu w Trenczynie, który obecnie nazywa się „Tatra”.
Warto też kilka słów poświęcić tzw. wojnom markomańskim. Rzym w ostatnich 50 latach przed naszą erą rozciągnął swoje panowanie do linii Dunaju. Kilkadziesiąt lat później na tym terenie założono dwie prowincje: w 9 roku n.e. Pannonię (dziś to mniej więcej teren Węgier, austriackiego Burgenlandu wraz z Wiedniem), a w 40 roku Noricum (teren Austrii naddunajskiej i wschodnie kawałki Bawarii). W połowie II wieku nad granicą Rzymu pojawiły się plemiona germańskie, które zwano barbarzyńcami.
Po północnej stronie Dunaju najbardziej znani wówczas byli Markomanowie, a wśród nich Wandalowie, którzy przybyli prawdopodobnie z terenu dzisiejszej środkowej Polski i niszczyli wszystko, co napotkali na swej drodze (stąd dzisiejsze znaczenie słowa „wandal”, czyli ‘człowiek umyślnie niszczący czyjąś lub wspólną własność, zwłaszcza dobra kulturalne’). Od roku 167 barbarzyńcy próbowali się wedrzeć zbrojnie na tereny Rzymu i tam osiedlić.
W 170 roku przypuścili niszczycielski szturm. Z dużym wysiłkiem Rzymianom udało się odeprzeć atak, a nawet przejść do kontruderzenia. Legiony rzymskie zaczęły obsadzać tereny dzisiejszych południowych Moraw i południowo-zachodniej Słowacji. Tworzyli tam osady przejściowe i obozy wojskowe.
Cesarz Marek Aureliusz (żyjący w latach 121-180, znany chyba bardziej jako filozof-stoik i autor nieśmiertelnych „Rozmyslań”) planował dalsze rozszerzenie imperium i utworzenie nowej prowincji na północ od Dunaju. Sporo czasu spędzał nad dunajską granicą, patronując budowie wielkiego obozu wojskowego Carnuntum, z którego Rzym miał panować nad całym regionem, oraz sąsiadującego z nim ośrodka handlowego Vindobona, dzisiejszego Wiednia, który powstał w odległości kilkudziesięciu kilometrów od obozu wojskowego, by nie stanowić pokusy dla służących w Carnuntum żołnierzy. Carnuntum to dzisiejsza wieś Petronell koło Hainburga, co prawda położona w Austrii, ale bardzo blisko Bratysławy. To właśnie tutaj Marek Aureliusz napisał swoje słynne dzieło.
Na terenie Słowacji odkryto kilka rzymskich inskrypcji. Niestety, większość z nich znajduje się na fragmentach kamieni, wykorzystanych później jako materiał budowlany – stąd znajdowane są przy przebudowach piwnic i fundamentów. Inskrypcja z Trenczyna jest najbardziej znana i stanowi podstawę do wykreślenia mapy imperium starożytnego Rzymu. Dowodzi, że rzymska cywilizacja przekroczyła granicę Dunaju, a Trenczyn stanowił jej najbardziej wysunięty na północ dzisiejszej Europy Środkowej punkt. Niestety legiony nigdy nie dotarły do dzisiejszych ziem polskich…
Andrzej Krawczyk