Zielone Świątki w plenerze!

 Z NASZEGO PODWÓRKA 

Niektórzy przyjechali, ponieważ wiedzieli, czego mogą się spodziewać, inni z ciekawości, gdyż nigdy wcześniej nie brali udziału w imprezie z okazji Zielonych Świątek. To święto rozpowszechnił wśród słowackiej Polonii pomysłodawca spotkań zielonoświątkowych Zbigniew Podleśny, pochodzący z Zaolzia, obecnie mieszkający w Dubnicy nad Wagiem.

Na pograniczu polsko-czeskim Zielone Świątki to nie tylko przeżycie duchowe, ale też okazja do zabawy i wspólnego smażenia jajecznicy. Dla Polaków mieszkający na Słowacji stanowi ono doskonałą okazję do spotkania się rodaków, mieszkających w różnych miastach, miasteczkach i wsiach słowackich.

I tak też było i w tym roku. W ostatni majowy weekend wspólnym domem Polaków i zaprzyjaźnionych Słowaków z Bratysławy, Koszyc, Nitry, Dubnicy nad Wagiem, Trenczyna, Żyliny, a nawet Wiednia stał się ośrodek wczasowy w Modrej-Piesku, położony w malowniczych Małych Karpatach.

Zielonoświątkowe spotkanie już po raz drugi przygotowywał bratysławski oddział Klubu Polskiego, a konkretnie dwie Kasie: Tulejko i Thomas, wspierane przez innych członków organizacji. Wsparcia udzielił im też konsul RP w RS Jacek Doliwa, który do Modrej-Piesku przybył razem z małżonką. Oboje kibicowali zawodnikom Turnieju Rodzin, przeprowadzonego przez organizatorki. Walka była zacięta, a dyscypliny nie tylko zabawne, ale i wymagające zręczności. Zwycięzcami turnieju została drużyna z austriackiej stolicy.

Najważniejsze jednak, że dobrze bawili się zarówno uczestnicy, jak i widzowie. Na koniec rozdano nagrody i dyplomy, a potem był czas na wspólną zabawę przy ognisku, zielonoświątkową jajecznicę, śpiewy i tańce w rytm muzyki, którą słychać było do późnych godzin nocnych.

Podczas weekendu nie brakowało też gier, zabaw oraz warsztatów twórczych dla dzieci, które poprowadziła artystka z Koszyc Stefania Gajdošová-Sikorska. Były też piesze wycieczki po okolicznych szlakach turystycznych, z których jeden zaprowadził uczestników do obserwatorium astronomicznego. Tam przyjął ich przesympatyczny pracownik, który zaprosił wszystkich do środka i przedstawił prace naukowców zajmujących się gwiazdami.

Atrakcji w czasie zielonoświątkowego weekendu było mnóstwo, ale najważniejsza była atmosfera, która przyciągnęła zarówno stałych bywalców tej imprezy, jak i nowych. A niektórych nawet dwukrotnie! Zaprzyjaźnione z Klubem Polskim dwie sympatyczne panie z żylińskiej organizacji Polonus przybyły na tę imprezę z… tygodniowym wyprzedzeniem.

Okazało się, że ich uwadze umknęła informacja o zmianie terminu przedsięwzięcia. To jednak ich nie zniechęciło i tydzień później znów przyjechały do Modrej-Piesku, by świętować wspólnie z Polonusami z Klubu Polskiego.

Organizatorzy majowej imprezy z pewnością mogą już dziś planować kolejną, gdyż jej zwolenników z roku na rok przybywa!

Zdjęcia: Stano Stehlik

MP 7-8/2015

 

Projekt został zrealizowany dzięki finansowemu wsparciu Kancelarii Rady Ministrów Republiki Słowackiej oraz Stowarzyszenia „Wspólnota Polska“.

Nagrody książkowe dla dzieci zostały ufundowane przez Bibliotekę Narodową w Warszawie.