Słoneczko rozchmurzyło buzię

 Z NASZEGO PODWÓRKA 

Członkowie i sympatycy Klubu Polskiego w Bratysławie po raz kolejny odpowiedzieli na apel prezes Katarzyny Tulejko i razem pożegnali zimę, topiąc marzannę, bowiem tradycji musiało stać się za dość.

Topienie marzanny odbyło się 22 marca. Oczywiście, by do tego mogło dojść, trzeba się dobrze przygotować. Na dzień, dwa przed imprezą powstaje kukła. Tym razem zatroszczyły się o nią Kasia Thomas i Bogna Zając. Potem następują przygotowania w miejscu, gdzie się spotykamy, czyli w zaprzyjaźnionej kawiarni PolePole w Podunajskich Biskupicach.

Tu czekamy na przyjście chętnych do przepędzania zimy, a potem wszyscy przygotowujemy balony, kolorowe gadżety, kwiaty, naszyjniki itp. Tak wyposażeni ruszamy nad Mały Dunaj. W tym roku początkowo niebo było zachmurzone, ale kiedy zaśpiewaliśmy „Słoneczko nasze rozchmurz buzię” i wrzuciliśmy podpaloną marzannę do wody, naprawdę wyszło słońce! Jak na zawołanie! Oczywiście wszystko to uwieczniliśmy na zdjęciach, a zdziwionych przechodniów poinformowaliśmy o celu naszych działań.

Śmiertka, bo tak nazywana jest też marzanna, popłynęła hen daleko, a my, zadowoleni, mogliśmy udać się z powrotem do lokalu, nie oglądając się za siebie, bowiem to – według przesądu – mogłoby spowodować czyjąś śmierć w ciągu roku. Z poczuciem dobrze spełnionej misji rozsiedliśmy się wygodnie w kawiarnianych fotelach, by wspólnie spędzić niedzielne popołudnie.

Pani prezes rozdała najmłodszym słodycze, a my wspólnie konsultowaliśmy sprawy mniej lub bardziej oficjalne. Była to kolejna okazja do wspólnego przyjemnego spędzenia czasu w towarzystwie rodaków mieszkających w Bratysławie i okolicy, poznania nowych Polaków, którzy mieszkają na Słowacji od niedawna.

Cały czas towarzyszyły nam dwie dziennikarki z polskich mediów internetowych: Radia KIS i magazynu „Randka z kulturą”. Obie przybyły do Bratysławy, by zebrać materiały turystyczne i kulturalne dla słuchaczy i czytelników w Polsce.

Okazało się, że zainteresowały je również nasze przedsięwzięcia, „wyspowiadały“ więc prezes Klubu, by się dowiedzieć się, jak żyje Polonia w Bratysławie. Biorąc udział w naszym przedsięwzięciu, mogły się o tym przekonać same – bawiły się z nami od początku do końca spotkania, jakby były członkami naszego stowarzyszenia od lat.

Dorota Chmiel
Zdjęcia: Stano Stehlik, Dorota Chmiel

MP 4/2015