Wiosno, przyjdź wreszcie!

 Z NASZEGO PODWÓRKA 

Astronomiczna wiosna w tym roku rozpoczęła się 20 marca, dzień później był początek wiosny kalendarzowej, ale za oknem niestety nadal dominowały przygnębiające kolory – było szaro, buro i ponuro. W wielu miejscach zalegał śnieg, a temperatur spadała poniżej zera. I choć przebiśniegi zakwitły już jakiś czas temu, niby to zwiastując wiosnę, to tak naprawdę nadal panowała zima.

Narzekania na chłód i szarugę dało się słyszeć właściwie wszędzie. Tylko nielicznych cieszyła zima, która wcale nie chciała odejść. W tej sytuacji członkowie Klubu Polskiego z Bratysławy postanowili zachęcić wiosnę, by ta w końcu przyszła i zagościła na dobre.

W tym celu spotkali się wraz z rodzinami i przyjaciółmi 24 marca w zaprzyjaźnionym klubie Polepole, skąd – jak co roku – udali się nad brzeg Małego Dunaju, by w jego modrych falach utopić marzannę – kukłę, symbolizującą słowiańską boginię zimy i śmierci. Kolorowa panna Marzanna, nazywana także Morą, Moraną, Moreną, Śmiertką lub Śmierciuchą, została podpalona i wrzucona do rzeki, której nurt poniósł ją hen, daleko w siną dal.

Po powrocie do lokalu na wszystkich czekały przeróżne gry i zabawy, a w tle słychać było wesołe piosenki o tematyce wiosennej. Dzieci mogły pokazać swoje umiejętności plastyczne, biorąc udział w konkursie rysunkowym, a dorośli rywalizowali między sobą w zakresie wiedzy o wiośnie.

Cztery drużyny o zabawnych nazwach: Młodzi Duchem, Ludzie Prezesa, Trzech Króli oraz Dojrzali Krajanie, prześcigały się w wymyślaniu odpowiedzi na pytania konkursowe, za co w nagrodę otrzymały czekoladowe zające. Ale przecież nie o nagrody chodziło, lecz o dobrą zabawę w miłym towarzystwie.

Przyznać trzeba, iż tegoroczna impreza topienia marzanny była na prawdę wyjątkowa, tak jak i osoby, które na nią przybyły. Przy okazji tak sympatycznego spotkania przyjaciele Katarzyny Tulejko, prezes Klubu Polskiego w Bratysławie, odśpiewali jej gromkie sto lat z okazji urodzin i wręczyli urodzinowy prezent i kwiaty.

Tego dnia uhonorowana została też Denisa, właścicielka lokalu Polepole, której zarząd Klubu przyznał dyplom Przyjaciel Klubu Polskiego, bowiem dzięki jej gościnności bratysławska Polonia ma gdzie się spotykać i organizować polskie imprezy. Wszystko to obserwował nie tylko pewien słowacki dziennikarz, ale też sztab Telewizji Polonia.

Miejmy nadzieję, iż po takim powitaniu wiosny zima w końcu sobie pójdzie, zrobi się ciepło i zielono.

Magdalena Zawistowska-Olszewska

Zdjęcia: Stano Stehlik

MP 4/2013