Mamy swoje pięć minut, by wspólnie rozwiązać problemy transportowe

Stało się! Po 14 latach to znów Polska przewodniczy Unii Europejskiej. Po raz drugi, bo wcześniej przewodniczyliśmy w roku 2011, co było wielkim wydarzeniem. Dumie towarzyszy poszukiwanie obszarów, co by tu w ramach UE usprawnić, jakie niechciane przepisy zmienić, bo w końcu to jest właściwy moment.

Przewodnictwo Polski w UE od stycznia do końca czerwca 2025 r. przejęliśmy na pół roku od Węgier i przekażemy je Danii. Następna taka okazja za ok. 10 lat. To my wpływamy teraz na kształt Unii Europejskiej, to my jesteśmy Unią. Halo! Taka okazja zdarza się raz na kilkanaście lat. Nie musimy narzekać, że to „zła Unia” nam coś narzuca, to my jesteśmy tą Unią. Złą Unią?

Obecna prezydencja jest unikalna – jak rzadko która pozostaje niezauważona przez samych Polaków zarówno tych w Polsce, jak i Polaków na Słowacji. Ta obojętność to zła i dobra wiadomość jednocześnie. Zła – wiadomo! – nie ma nic dobrego w tym, że nie interesujemy się sprawami społecznymi. Dobra, bo przyzwyczailiśmy się do UE, czujemy się w niej pewnie, nie jesteśmy już biednym kuzynem.

To my kształtujemy politykę unijną i unijne przepisy, zwłaszcza przez obecne półrocze. Często narzekamy na to, że coś nie działa lub czegoś nie da się zrobić, również w relacjach polsko-słowackich, ponieważ winne są skomplikowane unijne przepisy. To prawda – wiele z nich rzeczywiście jest nielogicznych, nieaktualnych, wymaga zmian. Ale teraz to my możemy je zmienić!

Jako kraj sprawujący prezydencję mamy unikalną możliwość wprowadzić listę postulowanych zmian i zapoczątkować ten proces, bo od temu między innymi służy prezydencji. Jeżeli tego nie zrobimy, będziemy mogli mieć pretensje sami do siebie.

Za przykład niech posłużą choćby przepisy, dotyczące transportu transgranicznego między Polską a Słowacją, autobusów transgranicznych, pociągów, ale też dróg i mostów. Czemu nie ma remontu mostu na Łysej Polanie?

Wielu Polaków na Słowacji i Słowaków w Polsce narzeka na brak bezpośrednich pociągów łączących Żylinę, Poprad i Koszyce z Warszawą, Gdynią, Kołobrzegiem, Szczecinem. Kolejowy transport transgraniczny to pięta achillesowa Unii Europejskiej.

Do najważniejszych unijnych wartości należy dążenie do ułatwiania zwykłych międzyludzkich kontaktów między państwami członkowskimi, niwelowanie nierówności społecznych oraz ochrona środowiska i klimatu. Unia czasem aż przesadnie zachęca do porzucenia samochodów spalinowych na rzecz zielonego podróżowania. Ale między Polską a Słowacją  pociągów nie ma, poza drobnymi wyjątkami.

Gdy takie połączenia dalekobieżne były (Kraków – Muszyna – Koszyce do 2010 r.), podróż wiązała się z absurdalnie drogimi biletami, brakiem możliwości ich zakupu przez Internet i licznymi ograniczeniami biurokratycznymi. Sieci kolejowe Polski i Słowacji nie są ze sobą zintegrowane, opierają się na odmiennych parametrach technicznych (w tym innych systemach zasilania), barier jest więcej niż ułatwień.

Te problemy dotyczą nie tylko relacji Polska-Słowacja, ale kolejowych połączeń transgranicznych w całej Unii. Ale to my (oraz Litwini, Łotysze, Estończycy) odczuwamy to wyjątkowo mocno. W państwach Europy Zachodniej, ale też krajach naddunajskich, deficyt połączeń transgranicznych nie jest aż tak duży, jak u nas. Między Francją a Niemcami i Belgią czy między Węgrami a Austrią, Słowacją i Rumunią pociągi mimo wszystko kursują i jest ich dużo. Nie dziwi to, ponieważ o te sprawy zabiegały węgierska czy francuska prezydencja. Dziwne będzie, jeśli nie będzie o nie zabiegać Polska.

Mamy swoje pięć minut. Zgłaszajmy swoje postulaty polskim ambasadorom, konsulom, parlamentarzystom. Prośmy ich o to, by podczas tej prezydencji wystąpili z inicjatywą zmiany czegoś, co nas irytuje i utrudnia nam życie. Do lipca jest sporo czasu, naprawdę możemy wspólnie coś zmienić.

Jak w tym dowcipie, gdy pobożny Żyd od lat modli się o wygraną w loterii. Po 20 latach zaczyna już bluźnić, że tak bardzo wierzy, a to na nic. Wówczas rozstępuje się niebo i słychać głos: Daj mi szansę, kup kupon!

Dajmy zatem szansę. Jeśli polska prezydencja w UE ma cokolwiek zmienić, to prośmy o to!

Jakub Łoginow

MP 2/2025