Z NASZEGO PODWÓRKA
Bratysławska strefa kibica została zorganizowana przez Klub Polski w pizzerii Infferno, by polscy miłośnicy futbolu mieszkający na Słowacji mogli oglądać mecze polskiej reprezentacji podczas Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2012. Już na pierwszy rzut oka było widać, że wewnątrz panuje gorąca atmosfera prawdziwego kibicowania!
W salach wisiały typowe gadżety kibica: biało-czerwone flagi, czapki i szaliki. Fani piłki nożnej ubrani byli w biało-czerwone koszulki, na głowach mieli wesołe czapeczki, a na twarzach wymalowane – jakby inaczej – polskie barwy narodowe. W całym Infferno dominowały biel i czerwień.
Emocji towarzyszącym spotkaniom nie sposób wręcz opisać. Razem przeżywaliśmy dumę i zachwyt, kiedy pokazywano Stadion Narodowy, oraz wzruszenie, gdy wraz ze zgromadzonymi na tymże stadionie kibicami i piłkarzami śpiewaliśmy Mazurka Dąbrowskiego.
W żywiołowym dopingowaniu drużyny biało-czerwonych okrzyki radości po zdobyciu gola mieszały się ze złością po jego stracie i rozczarowaniem po niewykorzystanych sytuacjach podbramkowych. W trakcie trzech meczów, rozegranych przez naszą reprezentację – z Grecją, Rosją i Czechami, lokal był zapełniony po brzegi, i to nie tylko przez naszych kibiców, ale również fanów piłki nożnej z Grecji, Anglii, Niemiec, Turcji, Meksyku i oczywiście Słowacji.
Wszyscy wspólnie kibicowaliśmy Polakom, wznosząc okrzyki, klaszcząc, śpiewając i stukając się kuflami za zdrowie naszych piłkarzy i zdobyte przez nich bramki. Podczas pamiętnego meczu inauguracyjnego z Grecją, rozegranego 7 czerwca, polska kadra pokazała „jak się rzuca Tytoń”, co wzbudziło w nas, kibicach promyk nadziei, że mamy szanse na wyjście z grupy.
Mecz zakończył się remisem, a bramkarz Przemysław Tytoń został okrzyknięty bohaterem narodowym. Mecz z Rosją budził wiele obaw. Stawka była wysoka, a wywalczony remis uznany został za wielki sukces zarówno przez nas, w naszej strefie kibica, jak i w całej Polsce. Wszyscy bez wyjątku poczuliśmy się dumni i zadowoleni, bowiem udało się nam powstrzymać na tych mistrzostwach Rosję, a to wyczyn, którego mało kto się spodziewał.
Niestety, ostatni mecz z południowymi sąsiadami przegraliśmy i tym samym nasza kadra pożegnała się z turniejem. Ciężkie to były chwile dla milionów polskich kibiców, w tym także i tych zgromadzonych w bratysławskiej strefie kibica.
Odpadliśmy z gry o tytuł Mistrza Europy, ale wygraliśmy jako gospodarz i kraj organizujący to niebywałe wydarzenie sportowe. Klub Polski w Bratysławie także osiągnął sukces, gdyż organizacja strefy kibica okazała się strzałem w dziesiątkę. Przy tej okazji udało się bowiem zgromadzić wiele młodych osób, chcących wspólnie oglądać mecze biało-czerwonych.
Pokazaliśmy sobie i innym, że umiemy się bawić i kibicować, udowodniliśmy też, że wspólne przeżywanie wydarzeń sportowych łączy ludzi i uwalnia emocje. To prawda, że sport scala. Scalił też bratysławską Polonię, gdyż w tym wspólnym kibicowaniu wzięli udział również Polacy, mieszkający w Bratysławie i okolicach, którzy dzięki temu mieli okazję po raz pierwszy zetknąć się Klubem Polskim.
Tomasz Olszewski
Zdjęcia: Stano Stehlik