Przygotowania do obchodów 100-lecia polonistyki w Bratysławie

W tym roku mija sto lat, od kiedy na Uniwersytecie Komeńskiego w Bratysławie uczy się języka polskiego. O przygotowaniach do jubileuszu rozmawiamy z lektorką języka polskiego dr Bożeną Kotułą.

 

Jak będą Państwo obchodzić 100-lecie polonistyki w Bratysławie?

Przygotowujemy się do tej rocznicy bardzo długo. Będzie kilka wydarzeń, jedne bardziej oficjalne, inne mniej. Może zacznę od tych oficjalnych, do których należy uroczysta gala, zaplanowana na 21 listopada. Złożą się na nią część oficjalna obchodów jubileuszu oraz koncert, który naszej katedrze sprezentuje Instytut Polski w Bratysławie. Mam nadzieję, że będzie to atrakcyjna i doniosła część uroczystości.

 

Jaki to będzie koncert?

Będzie to koncert polskiej muzyki filmowej w wykonaniu Śląskiego Kwintetu Kameralnego.

 

Do kogo adresowane jest to wydarzenie?

Przede wszystkim do uczestników konferencji naukowej, o której powiem za chwilę. Druga grupa to zaproszeni goście, mamy nadzieję, że zaszczyci nas swoją obecnością pan ambasador RP w RS, pani dyrektor Instytutu Polskiego, będą też nasi studenci, no i liczymy na obecność naszych absolwentów.

 

Co jeszcze w przygotowaniu?

Drugim wydarzeniem w ramach oficjalnych obchodów będzie konferencja naukowa, na którą zaprosiliśmy polonistów słowackich, polskich, ale też z innych krajów słowiańskich, którzy w jakiś sposób byli lub są związani z Uniwersytetem Komeńskiego. Najwięcej artykułów, które pojawią się w naszej publikacji jubileuszowej, zostało napisanych w języku polskim przez polskich badaczy.

Ukażą się w niej również artykuły naukowców m.in. chorwackich czy słoweńskich, a zatem pisane w innych słowiańskich językach. Zarówno okolicznościowy tom, który się ukaże, jak i konferencja, która ma się odbyć, będą miały charakter ogólnosłowiański.

 

Ilu obecnie studentów uczy się języka polskiego w Bratysławie i jak oni przeżywają ten jubileusz?

W Bratysławie nie ma typowej polonistyki. Używamy takiego skrótu myślowego, żeby nie mówić za każdym razem, że uczymy języka polskiego w ramach określonych kierunków studiów. Możemy powiedzieć, że na kierunku studiów, które oficjalnie noszą nazwę studiów środkowoeuropejskich, oraz na drugim kierunku o nazwie języki słowiańskie mamy obecnie ok. 50 studentów. To jest dość dużo.

Liczymy na to, że studenci włączą się do naszych działań, związanych z rocznicą. Zresztą już się tak dzieje, np. jedna studentka przygotowała bardzo ładne logo, które będziemy wykorzystywać na niektórych plakatach czy zaproszeniach. Studenci przygotowują też quiz o Polsce. Planujemy ogłoszenie konkursu na esej albo jakąś plastyczną wypowiedź związaną z językiem polskim i z Polską. Kto będzie chciał, będzie mógł wziąć w nim udział. Będą zatem nagrody – oczywiście polonistyczne – ale to jeszcze tajemnica i o tym nie mogę mówić.

 

Jak Pani i inni wykładowcy przeżywają ten piękny jubileusz?

Stres, związany z tym wydarzeniem, był, kiedy zaczynaliśmy przygotowania do niego i jeszcze nie było wiadomo, w którym kierunku one pójdą. Teraz już zaczął panować względny spokój, bo bardzo dużo rzeczy jest w toku: w druku jest już tom konferencyjny, wiemy, że Instytut Polski zamówił koncert.

Potem, oczywiście, czekają nas inne zadania, ale one będą bardziej techniczne, organizacyjne, polegające na ustaleniu kolejności wystąpień podczas konferencji czy bardziej szczegółowego programu gali.

 

Jak długo jest Pani związana z polonistyką na Uniwersytecie Komeńskiego?

Niedługo, bo dopiero trzeci rok. Bardzo lubię uczyć i uważam, że każde aktualne miejsce pracy jest tym moim miejscem. Wiadomo, lektor zmienia ośrodki, ale ja czuję się w Bratysławie jak u siebie w domu. Myślę, że to święto przede wszystkim bratysławskiej polonistyki, ale i pozostałych ośrodków na Słowacji, gdzie uczy się języka polskiego, czyli Preszowa i Bańskiej Bystrzycy.

 

Pani tam także uczyła, prawda?

Tak. Śmieję się, że ucząc języka polskiego, wędruję ze wschodu na zachód Słowacji. No i będę musiała skończyć tę wędrówkę, bo już nie ma więcej słowackich ośrodków, gdzie się uczy naszego języka (śmiech).

 

Ilu nauczycieli akademickich jest na polonistyce w Bratysławie?

To bardzo trudne pytanie (śmiech). Ja jestem lektorką, jest jeszcze dr Zuzana Obertová, ale ona w tej chwili przebywa na urlopie macierzyńskim, więc zastępują ją inne dwie panie. Pani profesor Dobriková, kierownik Katedry Języków Słowiańskich, która czuwa nad wszystkim, nie jest polonistką, ale bardzo nam pomaga w naszej pracy.

Słowaccy i polscy studenci (wspólnie realizujący grant z Funduszu Wyszehradzkiego) przed pomnikiem Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie zdjęcie: archiwum B.K.

Jakimi studentami są ci, którzy decydują się na naukę języka polskiego?

Kiedy pracowałam w Preszowie, studenci, wybierający nasz język, to byli wyłącznie Słowacy. W Bańskiej Bystrzycy także. Natomiast w Bratysławie jest bardzo dużo Ukraińców, kilku Rosjan. Polonistykę tworzy więc słowiańskie towarzystwo, ale w podejściu do studiów nie dostrzegam wśród studentów większych różnic.

W każdym ośrodku są tacy, którzy chcą się uczyć, a jeżeli przychodzi ktoś, kto z językiem polskim wiąże swoją przyszłość, to efekty jego nauki są szczególnie widoczne.

 

Co z Pani perspektywy jest najtrudniejsze w nauce języka polskiego?

Najtrudniejszą rzecz stanowią interferencje językowe, ponieważ Słowakom mylą się pewne polskie słowa i formy ze słowackimi. Z podobnymi problemami spotykają się Ukraińcy i Rosjanie, z tym, że oni, przyjeżdżając na Słowację, mają jeszcze trudniej, bo dodatkowo uczą się słowackiego, więc dla nich najtrudniejsze jest to, by na zajęciach z danego języka zapamiętywali słowa i formy z tego konkretnego języka.

Jeżeli ktoś się uczy, poświęca na naukę czas w domu, to są efekty. U większości studentów z obecnego trzeciego roku, widać je, ponieważ oni bardzo rzetelnie pracują.

Małgorzata Wojcieszyńska

MP 10/2024