Bene Merito dla Tadeusza Frąckowiaka

Wydarzenie to było jak dobrze przygotowane huczne wesele, a powodów do świętowania mnóstwo. Głównym bohaterem był Tadeusz Frąckowiak, konsul honorowy Rzeczypospolitej Polskiej w Liptowskim Mikulaszu, który w tej funkcji występuje już ponad 20 lat i za swoje zaangażowanie na rzecz promocji Polski za granicą otrzymał z rąk ambasadora RP w RS Macieja Ruczaja odznaczenie Bene Merito, przyznane przez polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.

Główny bohater świętował też okrągły jubileusz – 70. urodziny. U jego boku stała małżonka, z którą właśnie świętowali 50. rocznicę poznania się. „Pamiętam to bardzo dobrze, poznałam go dokładnie 50 lat temu, kiedy przyjechałam do Halle an der Salle, gdzie jako studentka bratysławskiej Akademii Wychowania Fizycznego miałam się podszkolić w języku niemieckim“ – wspomina Viera Frąckowiak, która wtedy, w majowy wieczór, niemalże prosto z pociągu trafiła do klubu studenckiego, gdzie Tadeusz prowadził dyskotekę. „Od tego czasu jesteśmy razem, choć wcale nie sądziłam, że tak będzie.

Najpierw po prostu się cieszyłam, że się poznaliśmy, że będę miała bratnią duszę w tym nieznanym świecie, że będę miała z kim chodzić na lody i na obiady“ – opisuje Vierka. W Halle Tadeusz studiował przez pięć lat rolnictwo na Martin Luter Univerzitat.

Kiedy państwo Frąckowiakowie się pobrali, zamieszkali w Polsce. „Tadek otrzymał państwowe stypendium, którego warunkiem była praca w Polsce przez co najmniej trzy lata po skończeniu studiów“ – opowiada Viera. Potem jednak zdecydowali się na przeprowadzkę na Słowację. „Pamiętam ten dzień bardzo dokładnie. Było to 16 listopada 1980 r.

Tego dnia urodziła się nasza córka Magda, a ja jechałem maluchem do mojej rodziny, która była na Słowacji“ – wspomina Tadeusz. Według jego żony najtrudniejsze były te lata, kiedy po 10 latach pracy w agrokombinacie w Liptowskim Mikulaszu, postanowił założyć własną firmę, którą nazwał Verex (od imienia żony).

Mimo różnych przeciwności osiągnął sukces. Jak? „W Polsce nauczyłem się chwytać szanse, które życie przynosi, z kolei Niemcy nauczyli mnie, że trzeba każdą rzecz dociągnąć do końca, bo samo nic się nie zrobi“ – dzieli się swoimi doświadczeniami Tadeusz. Vierka dodaje, że jej mąż jest bardzo ambitny.

Po jakimś czasie, kiedy osiągnął sukces w biznesie, postanowił – jak sam to określa –  spłacić dług Polsce. „Polska mnie wykształciła, zapłaciła za moje studia w Niemczech, gdzie mogłem się nauczyć kilku języków obcych, a teraz mogę jej służyć jako konsul honorowy“ – wyjaśnia. Vierka dodaje, że zawsze był gotów nieść pomoc innym. W świątek, piątek czy niedzielę, rano czy w nocy – zawsze odbiera telefony. I właśnie na tej gotowości często polega praca konsula honorowego, spieszącego z pomocą czy to polskim turystom, czy też polskim biznesmenom.

Czym zatem jest dla Tadeusz Frąckowiaka odznaczenie Bene Merito? „Cieszę się, że moje zaangażowanie zostało zauważone i że odznaczenie to otrzymałem w obecności licznie przybyłych gości z Polski, ale i Słowaków, którzy w ten sposób mają okazję zobaczyć, że taka praca jest przez Polskę doceniana“ – podsumowuje Tadeusz.

Świadkami tego ważnego wydarzenia było rzeczywiście mnóstwo gości ze świata polityki, biznesu, dyplomacji. Byli też przyjaciele i rodzina. Do Mikulasza z tej okazji przybyli też byli ambasadorowie, którzy kiedyś pełnili misję dyplomatyczną na Słowacji – Jan Komornicki i Krzysztof Strzałka.

Tego wieczora ambasador RP Maciej Ruczaj uhonorował także współpracowników i przyjaciół głównego bohatera: Jolantę Drobčo, wręczając jej podziękowanie za wspieranie działań konsula honorowego na rzecz rozwoju przyjaznych stosunków oraz współpracy między Polską a Słowacją, oraz Jána Drobčę za opiekę medyczną i wieloletnią pomoc Polakom znajdującym się w stanach zagrożenia życia i zdrowia.

Małgorzata Wojcieszyńska, Liptowski Mikulasz

Zdjęcia: Stano Stehlik

MP 9/2024