PIEKARNIK
Gdy listopadowe dni mocno dają się nam we znaki, trudno na poczekaniu wymyślić jakiś szybki i nieskomplikowany sposób na poprawienie nastroju. Plucha i szaruga mogą skutecznie zniechęcić do wychodzenia z domu. Co zatem robić, by poczuć się lepiej?
W Polsce, wraz z modą na różne diety i zdrowy styl życia, pojawiła się teoria, że najkorzystniejsza dla organizmu, rozgrzewająca i kojąca stresy dieta to po prostu spożywanie tego, co przyroda nam daje w określonym czasie, a nie sięganie po „wiecznie żywe” całoroczne cytrusy, pomidory i sałatę. Późną jesienią powinniśmy więc jeść jabłka i gruszki, warzywa dobrze zimujące w piwnicach, kiszoną kapustę i tak dalej…
Spróbujmy więc w listopadzie rozgrzać się w zgodzie z tą teorią. Czy pomoże? Najlepiej sprawdzić samemu!
Pieczone gruszki w sosie czekoladowym
Składniki:
- 4 gruszki (lub ewentualnie duża puszka gruszek w syropie)
- 80 gram ciemnego cukru
- 80 gram mąki
- 2 jajka
- tabliczka gorzkiej czekolady (100 gram)
- wanilia
- dodatkowo lody lub bita śmietana
Sposób przyrządzania:
Gruszki obieramy ze skórki, kroimy na połówki i wyciągamy gniazda nasienne. Plusem tych z puszki jest to, że są już odpowiednio przygotowane. Układamy je w naczyniu żaroodpornym. Czekoladę rozpuszczamy na ogniu i studzimy.
Mieszamy mąkę, cukier, jajka i schłodzoną czekoladę, dodajemy szczyptę wanilii do smaku. Tak powstały sos powinien być dosyć gęsty. Polewamy nim gruszki i wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na ok. 20 minut.
Najlepiej smakują gorące, podane z lodami lub bitą śmietaną. Wasi goście rozpłyną się z zachwytu, zaś sąsiedzi, skrobiąc nerwowo łyżkami w ścianę, będą domagać się chociaż kąska tego, co tak zachwycająco będzie pachnieć.
Czy kulinarny sukces nie pomaga się rozgrzać w listopadzie?
Agata Bednarczyk
MP 11/2008