Zwiedzanie Bratysławy z przewodnikiem Arkiem

Tak to jest, gdy powiela się świetny pomysł

„Kiedy przyjechałem do Bratysławy pierwszy raz w 2007 roku, od razu mnie to miasto zauroczyło“ – wspomina Arkadiusz Kugler, pochodzący ze Śląska. Kilka lat później spakował się i przyjechał do stolicy Słowacji, by spróbować tu szczęścia.

Od ponad 10 lat szczęście przynosi mu jego pasja i praca weekendowa, czyli oprowadzanie turystów po tym mieście. Mało tego, tym szczęściem dzieli się także z rodakami mieszkającymi tu na stałe i w ramach działań Klubu Polskiego raz w roku oferuje trzygodzinne oprowadzanie po Bratysławie gratis.

Tak było i w tym roku, kiedy skrzyknął nas na 26 maja. Miejsce zbiórki – tak jak poprzednimi laty – schody przed parlamentem, skąd parę kroków do Bratysławskiego Zamku. Tu rozpoczęła się opowieść Arka o historii tego miejsca – tej zamierzchłej  i tej późniejszej aż po współczesność.

Były też kolejne przystanki, jak choćby ogrody zamkowe, tarasy z widokiem na Starówkę, uliczka u podnóża Domu u Pasterza, czy Katedra. Wszędzie tam Arek dzielił się z nami swoją wiedzą, okraszał te opowieści pikantnymi historyjkami, czy własnymi spostrzeżeniami.

„Już raz korzystaliśmy z wiedzy pana Arka, kiedy cztery lata temu zorganizowaliśmy wycieczkę do Bratysławy i na rowerach dotarliśmy z centrum miasta do zamku Devin“ – wspomina Danuta Król, prezes zaprzyjaźnionego ze słowacką Polonią Klubu Polskiego „Polonus“ z Brna. Nasi rodacy z tego miasta wypatrzyli ogłoszenie w „Monitorze“ i zdecydowali się na przyjazd do nas, by wraz z nami zwiedzić Bratysławę.

Nie tylko oni. Do naszej wycieczki dołączyli znani i mniej znani rodacy mieszkający na Słowacji, pracownicy ambasady RP w RS z rodzinami, słowaccy przyjaciele. Większość z nich obserwuje nasze działania w Internecie, w naszym czasopiśmie a także w mediach społecznościowych.

Blisko 40 – osobowa grupa starająca się dotrzymać kroku naszemu przewodnikowi otrzymała dziś porządny zastrzyk wiedzy, ale zebrała też mnóstwo wrażeń, wspaniałych fotografii a także zyskała nowe znajomości. Tak to jest, gdy powiela się świetny pomysł, który zrodził się w głowie Arka kilka lat temu. To co? Za rok znowu, prawda?

mw

Zdjęcia: Stano Stehlik

MP 6/2024