RETROHITY
Muzyka, informacje czy wideorozmowa przez telefon? Jeszcze cztery dekady temu nie do pomyślenia! Wtedy klimat tworzyła muzyka oraz wiadomości słuchane przez radio. W tym odcinku „Retrohitów” mowa będzie o polskich radioodbiornikach.
Detefon
Powrót do czasów minionych rozpoczynamy od pierwszych radioodbiorników, które stały się swoistym oknem na świat – obok muzyki słuchacz dostawał także wiadomości. Do wybuchu II wojny światowej Polska co prawda należała do krajów mających łączność radiową, ale posiadanie radioodbiornika było rzadkim zjawiskiem – często na całą wieś przypadał tylko jeden.
Bardzo popularnymi modelami były wówczas odbiorniki marki Detefon czy model wileńskiego Elektrita – wspomagającego radiofonizację Kresów Wschodnich. Detefon to było radio kryształkowe, opierało się na prostym obwodzie, odbierającym fale radiowe za pomocą anteny, a następnie przetwarzającym je na dźwięk za pomocą detektora, którym był kryształek galenu.
Odbiornik nie miał zewnętrznego źródła zasilania, uzyskiwał energię potrzebną do pracy bezpośrednio z fal radiowych, był idealnym urządzeniem dla mieszkańców niezelektryfikowanych wsi. W grudniu 1930 r. rozpoczęto wielką akcję propagandową pod hasłem „Cała Polska ma Detefon”, która trwała do wybuchu II wojny światowej. Była to jedna z największych akcji radiofonizacyjnych w Europie lat 30.
Sytuacja uległa diametralnej zmianie po zakończeniu wojny. Przemysł radiotechniczny powstawał z gruzów i od roku 1947 rozpoczynał swoją historię od nowa. Produkcja skupiała się w trzech zakładach: Diora, Eltra i ZRK oraz w gdyńskim Radmorze.
Przyjrzyjmy się osiągnięciom produkcyjnym tychże zakładów
Diora
Dzierżoniowski zakład Diora odkupił szwedzką licencję spółki AGA, na podstawie której uruchomił produkcję pierwszego polskiego lampowego radioodbiornika Pionier. Radio to wyprodukowano w liczbie przekraczającej milion egzemplarzy. W 1968 r. zmieniono jego nazwę na Promyk.
Eltra
Bydgoska Eltra po wojnie zajmowała się głównie produkcją sprzętu elektrotechnicznego, ale od roku 1959 mogła się pochwalić produkcją pierwszego polskiego miniaturowego odbiornika radiowego tranzystorowego – Eltra MOT-59.
Co prawda model ten produkowano tylko przez rok, jednak stanowił on duże osiągnięcie w technice tranzystorowej – polskie zakłady OMIG zaczęły produkcję rodzimych cenowo dostępnych tranzystorów, bez konieczności ich eksportu zza granicy.
Kasprzak
Warszawskie Zakłady Radiowe im. Marcina Kasprzaka w Warszawie, potocznie nazywane „Kasprzakiem”, w latach 50. kooperowały z Diorą przy produkcji licencyjnej AGI, by następnie ruszyć z produkcją znanego radia marki Syrena.
Powyższe wymienione trzy zakłady stanowiły filar polskiego przemysłu radiofonicznego. Produkcja tych modeli oraz oferta sprzętu radiofonicznego mogłaby stanowić materiał na osobny artykuł.
W 1961 r. doszło do połączenia wszystkich zakładów przemysłu elektronicznego i teletechnicznego pod jedną markę – Unitra. Z biegiem lat liczba tworzących ją zakładów produkcyjnych się zmieniała, by w końcu – w wyniku przekształceń ustrojowych w 1989 r. – wszystkie zjednoczenia i zrzeszenia uległy likwidacji.
Spójrzmy teraz na najbardziej znane polskie radioodbiorniki domowe, należące do niemalże obowiązkowego wyposażenia gospodarstw domowych w czasach PRL.
Modele z Diory
Produkowane przez zakłady Diora to: Sonatina 6175 w latach 1957-1963, Lotos 6196 w latach 1957-1965, Relax II 20306 w latach 1969-1971, Klawesyn DML-306 w latach 1972-1975, Ślązak 1977-1980 oraz jego pochodna marki Narew, produkowana przez spółdzielnię „Odnowa” w Białymstoku. Jubilat DMT 401/406, produkowany w latach 1971-1974 w liczbie ponad 300 tysięcy sztuk, należał do najtańszych i najpopularniejszych modeli w czasach PRL.
Zainteresowaniem cieszyły się też radioodbiorniki z gramofonem, które mimo ograniczonej dostępności cieszyły się dużą popularnością. Do nich należały modele Aria czy Ballada 24504.
Ewa
Na wczasy, podróże, wycieczki częstą i bardzo docenianą towarzyszką był przenośny model Ewa, z lat 1968-1974, którego wyprodukowano ponad 105 tysięcy. Ewa była odbiornikiem turystyczno-samochodowym, zasilanym z sześciu ogniw baterii R14 lub z akumulatora samochodowego. Do montażu w samochodzie służyło specjalne złącze.
Chociaż postęp techniczny jest bardzo duży i współczesna technika posługuje się zupełnie innymi parametrami, to dziś stare radioodbiorniki są cennymi egzemplarzami w kolekcjach.
Andrej Ivanič