BLIŻEJ POLSKIEJ KSIĄŻKI
Podróżowanie to jedna z najpopularniejszych form spędzania wolnego czasu. W ciągu roku niemalże każdy z nas planuje choćby jeden wyjazd, a są osoby, które bardzo często pakują plecak lub walizkę i ruszają przed siebie, spontanicznie wybierając kierunek i cel.
Jednak nie ulega wątpliwości, że dla przeciętnego zjadacza chleba podróżowanie jest mocno ograniczone finansami. Stąd niesłabnącą popularnością cieszą się książki podróżnicze, relacje z wypraw i eskapad, a od niedawna internetowe blogi i podcasty. Nawet jeśli nigdzie nie wyjeżdżamy, za sprawą barwnych opowieści możemy „prawie” postawić stopę w każdym miejscu na świecie.
Ja również lubię wycieczki – małe i duże. Dlatego z ogromną przyjemnością sięgnęłam po książkę „Ameryka i my. Podróże po USA” autorstwa Lidii Krawczuk i Pawła Żuchowskiego, korespondentów popularnej polskiej stacji radiowej od kilkunastu lat mieszkających w Stanach Zjednoczonych. Razem wyruszyliśmy w podróż, o której marzą miliony ludzi na całym świecie – by chociaż raz zobaczyć Amerykę… I tak – kartka po kartce – przemierzyliśmy ten niesamowity kraj od Hawajów po Alaskę.
Czytając tę relację z podróży, miałam wrażenie, że autorzy naprawdę chcą podzielić się z czytelnikami swoimi osobistymi spostrzeżeniami i przeżyciami. Opisać prosto, ale i interesująco to, co w Ameryce zachwyca ich lub zadziwia. W książce co rusz trafiamy na rodzinną anegdotę, jakieś zawodowe wspomnienie czy praktyczną uwagę na temat miejsca pobytu.
Te zabiegi sprawiają, że ta swoista opowieść o największych atrakcjach turystycznych Stanów Zjednoczonych staje się przede wszystkim historią, którą usłyszelibyśmy z ust dobrego znajomego czy przyjaciela. Z każdym rozdziałem emocje narastają: spotkają niedźwiedzia, czy nie spotkają, wytrzymają w Dolinie Śmierci, czy padną z gorąca – wszak jest to podróż rodzinna, wiele się może wydarzyć i faktycznie, od czasu do czasu przytrafiają się kłopoty. A niekiedy – wręcz przeciwnie – jest się z czego pośmiać.
Lidia Krawczuk i Paweł Żuchowski relacjonują wydarzenia naprzemiennie. Bardzo podobał mi się ten pomysł, jak również fakt, że w książce jest tak dużo zdjęć, ilustrujących barwne opowieści. Rozmaite szczegóły – gdzie zaparkować, co spakować do plecaka itp. – nadają tej publikacji klimatu przewodnika turystycznego.
To również przydatna wiedza, rozbudzająca ciekawość i pozwalająca spojrzeć na „zwiedzane” miejsca z jeszcze innej perspektywy. Ale największe wrażenie zrobił na mnie audiobook – te wszystkie dźwięki, odgłosy miast i natury – świetny, oryginalny zabieg, który przy odrobinie wyobraźni sprawia, że gdy zamkniemy oczy, natychmiast przeskakujemy do Ameryki takiej, jaką ją słyszą autorzy.
„Ameryka i my” to szerszy projekt, obejmujący już dwie książki podróżnicze i – uwaga! – książkę kucharską, która ukazała się w momencie pisania tej recenzji. Tym razem autorzy spotykają się w kuchni i gawędząc o amerykańskich potrawach, niektóre z nich przygotowują na bieżąco. Żeby doświadczyć tej uczty również od strony „słyszalnej”, wystarczy kupić audiobook.
Ach, te pomysły! Ameryka od zawsze kojarzyła mi się z krajem ludzi przedsiębiorczych, a publikacja Lidii Krawczuk i Pawła Żuchowskiego jest właśnie takim dobrze przemyślanym produktem – zapewnia porządną rozrywkę, cieszy oczy, a przede wszystkim rozbudza myśl, że do spełniania podróżniczych marzeń wystarczy naprawdę niewiele. Lektura niebanalnego przewodnika może być pierwszym krokiem. Niech nadchodząca jesień nas nie zniechęci – czas podbić Amerykę!
Agata Bednarczyk