OKIENKO JĘZYKOWE
O tym, że język jest tworem żywym, świadczą choćby zmiany znaczeniowe wyrazów. Zdarzało się i zdarza w polszczyźnie, że słowa, niosące ze sobą pewne nacechowanie ekspresywne (dodatnie lub ujemne, a niekiedy wulgarne), z biegiem czasu stają się neutralne, zaś te neutralne owo nacechowanie mogą zyskać.
Przykładem niech będzie kobieta. Otóż wyraz ten w dzisiejszym znaczeniu zaczęto używać dopiero w XIX w. i dopiero wówczas wyparł on neutralne określenia niewiasta (pierwotne ‘kobieta niezamężna’) czy białogłowa (pierwotnie ‘kobieta zamężna’). Do tego czasu określenie kobieta oznaczało głównie ‘ladacznicę’, a zatem miało charakter obelżywy, uwłaczający.
Prawdopodobnie nawiązywało do obrządzania świń (stpol. kob ‘chlew’), który to obowiązek należał właśnie do płci żeńskiej. Owszem, i wówczas można było kobietę spotkać w literaturze, ale tylko tej tzw. sowizdrzalskiej, posługującej się często rubasznym, obscenicznym językiem. W wieku XVI pisano: „Mogąć męże przezywać żony kobietami, aleć też nie do końca mają rozum sami”.
Dziś w kobiecie brak jakiegokolwiek śladu ekspresji, która to dziś zaczęła towarzyszyć niewieście i białogłowie. Oba wyrazy, owszem, funkcjonują nadal, ale jako przestarzałe i po trosze prześmiewcze.
Takie zmiany to sprawa naturalna w języku. Podobne możemy obserwować i dziś, choćby na przykładzie słowa impreza(wł. impresa ‘zamiar, przedsięwzięcie; przedsiębiorstwo’), którego frekwencja w każdym wydaniu „Monitora Polonijnego” jest dość wysoka, gdyż zadaniem naszego miesięcznika jest m.in. informowanie czytelników o tym, jakie imprezy polonijne odbyły się w poprzednim miesiącu, a jakie będą miały miejsce w miesiącu następnym.
Według internetowego „Słownika języka polskiego PWN” impreza występuje dziś w różnych znaczeniach: 1. ‘koncert, zawody sportowe itp. organizowane w celach rozrywkowych’ 2. pot. ‘zabawa, spotkanie towarzyskie’3. pot. ‘przedsięwzięcie, zamysł’. Warto zwrócić uwagę, że tylko pierwsze znaczenie ma charakter neutralny, dwa pozostałe oznaczone są kwalifikatorem „potoczne”. Czy rzeczywiście tak jest? Lepszą definicję podaje chyba Wikipedia, która imprezą nazywa ‘wydarzenie kulturalne o różnorodnej treści i formie, przeznaczone dla publiczności’, a zatem nadaje mu bezwzględnie charakter neutralny.
Kiedy byłam jeszcze młoda (a kiedyś byłam!), impreza zawierała w sobie ewidentnie negatywne nacechowanie. Każda musiała być suto zakrapiana alkoholem. Często charakteryzowała się też innymi nieakceptowanymi społecznie cechami (sex and drugs and rock ‚n‘ roll…). Dziś nawet Klub Polski na Słowacji organizuje imprezy i to np. z udziałem dzieci. Ba, robi to nawet jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół. A to znaczy, że owo negatywne nacechowanie imprezyewidentnie przeminęło z wiatrem. Owszem jego relikty pozostały jeszcze w wyrazach pokrewnych, np. imprezować, imprezowicz, ale być może i one nabiorą kiedyś neutralnego znaczenia.
Ponieważ język nie znosi pustki, to dawną imprezę, czyli tę nacechowaną dużą ilością alkoholu młodsze pokolenie zastąpiło potocznie melanżem, bibsonem lub imprą. Efekt jest taki, że mimo anonimowości w Internecie to właśnie używane słownictwo zdradza często, kto jest z którego pokolenia. I żadne zabiegi (także te z zakresu chirurgii plastycznej) tu nie pomogą.
Maria Magdalena Nowakowska