Po wielu latach starań udało się w końcu przełamać transgraniczne wykluczenie transportowe, będące zmorą polsko-słowackiego pogranicza. Z początkiem czerwca zaczęła kursować pierwsza transgraniczna linia samorządowa: uruchomione przez Kraj Żyliński połączenie z Trsteny na Orawie do Term Chochołowskich na Podhalu.
Z kolei 1 lipca 2023 r. ruszył samorządowy autobus transgraniczny Bardejovske Kupele – Bardejov – Krynica, uruchomiony i finansowany przez kraj preszowski. W lipcu powinien też zacząć jeździć autobus transgraniczny Kolei Małopolskich na trasie Bukowina Tatrzańska – Zakopane – Trstena, finansowany przez marszałka województwa małopolskiego.
Połączenia, o których mowa, były planowane od kilku lat, ale jeszcze wiosną br. wydawało się, że ich funkcjonowanie opóźni się o kolejny rok. Zwłaszcza jeśli idzie o linię z Krynicy do Bardejova. Na szczęście udało się to przyspieszyć, w czym kluczowy okazał się nacisk społeczny i stała obecność tematu autobusów transgranicznych w mediach. O sprawie regularnie informowaliśmy na łamach „Monitora”, co jak się okazało, również miało znaczenie dla szczęśliwej realizacji projektu.
Prace nad samorządowymi autobusami transgranicznymi zainicjował w 2017 r. samorząd województwa małopolskiego, który przekonał do projektu swoich słowackich partnerów. Początkowo planowano, że połączenia ruszą latem 2017 r. Zaproponowano wówczas uruchomienie czterech transgranicznych linii samorządowych w rejonie Tatr, które następnie miały być uzupełniane o kolejne połączenia.
Dołączeniem do projektu zainteresowane było również województwo podkarpackie, temat pojawiał się na komisjach podkarpackiego sejmiku, również dziś tamtejsi samorządowcy są zainteresowani realizacją małopolsko-słowackiego pomysłu. Jak na razie problemu braku połączeń nie widzi województwo śląskie.
Autobusy transgraniczne od początku cieszyły się również ponadpartyjnym poparciem i współpracą ponad podziałami. Nad projektem zgodnie pracowali reprezentanci dwóch głównych sił politycznych w Polsce, którzy w niemal każdym innym temacie pozostają w konflikcie. Temat jest wspierany przez polskie Ministerstwo Infrastruktury i słowackie Ministerstwo Transportu, był przedmiotem obrad polsko-słowackich międzyrządowych grup roboczych ds. współpracy transportowej oraz licznych interpelacji poselskich.
Skoro wszyscy od dawna są za, dlaczego udało się dopiero po sześciu latach? Przyczyną są wadliwe przepisy, niechęć instytucji unijnych do wspierania transgranicznego transportu publicznego i liczne przeszkody natury biurokratycznej. Nie pomogła też pandemia, która opóźniła projekt o trzy lata.
To, że Unia Europejska stawia na ekologię, ochronę klimatu i wspieranie zrównoważonego transportu zamiast transportu samochodowego, to tylko częściowa prawda. Paradoksalnie, unijne przepisy preferują transgraniczny ruch samochodowy, a utrudniają uruchamianie samorządowych transgranicznych linii autobusowych.
Zabójcze dla wszelkich projektów tego typu są chociażby skrajnie długie terminy uzyskiwania zezwoleń na przewóz międzynarodowy, które wynoszą co najmniej cztery miesiące. Doświadczenie pokazuje, że niszczy to jakiekolwiek procesy decyzyjne w samorządach, które i tak są skrajnie prosamochodowe i niezbyt chętne do wspierania transportu publicznego.
Jeżeli zamiast zachęt ze strony UE pojawiają się przeszkody, a tak jest w tym przypadku, to efekt jest widoczny – autobusy transgraniczne udało się uruchomić dopiero po 19 (sic!) latach wspólnej obecności Polski i Słowacji w UE, mimo wspomnianych już starań w tym zakresie.
Kolejnym problemem jest prosamochodowa polityka programów współpracy transgranicznej Polska-Słowacja, finansowanych ze środków Interreg i realizowanych przy współudziale Euroregionów. Wbrew deklaracjom o ochronie klimatu i zrównoważonym transporcie, w praktyce znów najprościej jest uzyskać unijne wsparcie na budowę nowej drogi dla samochodów.
Program Polska-Słowacja wprost zabrania finansowania autobusów transgranicznych. Obecne połączenia powstały poza mechanizmami współpracy transgranicznej Polska-Słowacja, a wszelkie zachęty i udogodnienia zastąpiły niekończące się przeszkody i bariery.
Jakub Łoginow