Zabawa w Trenczynie

 Z NASZEGO PODWÓRKA 

Tyle razy czytałam relacje pisane przez naszych korespondentów do „Monitora“ o zabawie w Trenczynie: że swojska, rodzinna atmosfera, że tańce i śpiewy… Postanowiłam więc przekonać się sama, jak to w Trenczynie bawią się nasi rodacy i jeszcze w grudniu zaznaczyłam w kalendarzu datę 7 lutego, aby o niej nie zapomnieć.

Chętnych z Bratysławy do zabawy w gronie naszych rodaków z Trenczyna znalazło się więcej. Grupowo dotarliśmy na miejsce, skąd z oddali dochodziły skoczne dźwięki muzyki. I rzeczywiście, tak, jak co roku czytałam, były tańce, śpiewy przy dźwiękach gitary, na której akompaniowała nam główna organizatorka przedsięwzięcia Renata Straková.

Nie zabrakło piosenek z repertuaru Maryli Rodowicz czy piosenek biesiadnych. Dla tych, którzy nie pamiętali tekstu, organizatorzy przygotowali śpiewniki.

Każdy z uczestników zabawy, mały czy duży, starszy czy młodszy, miał swój udział nie tylko w akrobacjach na parkiecie, ale też w przygotowaniach ulubionych smakołyków, którymi częstowaliśmy się nawzajem. Było pysznie i wesoło. Dodatkową atrakcją wieczoru były urodziny  prezes Klubu w Trenczynie – Renaty Strakovej. Był więc i tort,   i wspólnie śpiewane „Sto lat“.

Mam nadzieję, że zabawy trenczyńskiej Polonii w rodzinnej atmosferze staną się tradycją i będą odbywać się rokrocznie, łącząc różne pokolenia.

Małgorzata Wojcieszyńska, Trenczyn

MP 3/2009

Zdjęcia: Stano Stehlik