ROZMOWY Z NINĄ
Mam na imię Nina i mam 15 lat, czyli jestem już nastolatką. Ale, no tak, ja wiem, że niektórzy z Was są bardzo zdziwieni, że mam już tyle lat i że nie jestem już tą małą uroczą dziewczynką, którą wielu z Was pamięta. Większość ludzi i tak sobie o mnie myśli jak o małej Nince. Pewnie dlatego, że ciągle nie umiem mówić. No i wielu rzeczy nie robię tak, jak to robią moi rówieśnicy.
Ale faktem jest, że już od dłuższego czasu przechodzę burzliwy okres dojrzewania, co już po mnie całkiem dobrze widać. Oczywiście, że mam pryszcze na twarzy i wszystkie te rzeczy, które ludzie w moim wieku powinni mieć, a więc małym dzieckiem już dawno nie jestem.
Tatuś i córeczka
No, ale prawda jest taka, że moi rodzice często traktują mnie jak niemowlaka. Szczególnie mój tata. Dla niego zawsze zostanę jego ukochaną małą księżniczką. Ojciec ze mną rozmawia, używając dziecięcych zdrobnień. Mnie to aż tak bardzo nie przeszkadza, ale moją mamę to bardzo irytuje.
Myślę sobie, że mojemu tacie jest łatwiej na mnie patrzeć przez okulary dziecięcej duszy. Być może byłoby mu bardzo smutno, gdyby zaczął zdawać sobie sprawę, że pomimo tego, że dorosłam, ciągle nie potrafię robić tych wszystkich rzeczy, które już dawno powinnam umieć. Albo po prostu tak chce.
Chce, abym dla niego została na zawsze tą małą Nineczką. Jak tak sobie o tym myślę, to dochodzę do wniosku, że chyba nie ma w tym nic złego, że tak mnie widzi, bo przecież tatusiowie i córeczki tak mają.
Mama ciągle o mnie myśli
Moja mama widzi to troszeczkę inaczej. Z jednej strony ciągle się skarży na to, że jestem od niej uzależniona, no bo prawdą jest, że na niej często leżę i czasami ją zależę, a już dawno nie ważę 15 kilogramów! Mama mówi, że ją to straaasznie irytuje i limituje.
Z drugiej strony, nie potrafi o mnie przestać myśleć nawet wtedy, kiedy się w końcu ode mnie oderwie. Jak któregoś lata rodzice z moim rodzeństwem byli na wczasach beze mnie, mama ciągle czekała na wiadomości od mojej piastunki. Psuło to wszystkim humor, bo ona ciągle o tym mówiła, że się o mnie boi. Że może mi się stać coś złego.
Ale jak tak sobie o tym myślę, to dochodzę do wniosku, że przecież nie ma w tym nic złego, że ciągle o mnie myśli, bo przecież mamusie i dzieci tak mają.
Siostra jest super!
Mam jeszcze starszą siostrę i młodszego brata. Siostra jest super! Już jest super. Już się całkiem rozumiemy. Myślę sobie, że ona tak trochę potrafi wejść w moją skórę. Dobrze pamięta, jak to było, kiedy ona dojrzewała.
Na pewno rozumie moje wybuchy złości oraz moje uzależnienie od komórki. Bardzo lubię skrolować z nią na Instagramie, ale najbardziej na świecie kocham, jak mnie głaszcze po włosach.
Mój mały braciszek
Brat, co prawda jest ode mnie młodszy, ale ostatnio bardzo szybko zaczął rosnąć, no i już mnie prawie przerósł. Od dawna ma większy rozmiar butów niż ja. Tak jak ja bardzo lubi swój telefon i to jest chyba wszystko, co mamy wspólnego.
Przyznaję, że często się po prostu wpycham do jego pokoju, bo bardzo mnie pociągają jego superksiążki. Chciałabym je sobie poczytać, leżąc na jego nowym łóżku, ale – niestety – nie za bardzo mogę to robić, ponieważ kilka razy nie mogłam się powstrzymać i odgryzłam kawałek strony. Na dodatek go… zjadłam.
Ja wiem, że to był straszny odlot, ale przecież każdy z nas jakiś ten odlot ma – ja na przykład jem książki.
Ale tak w tajemnicy – moja mama też je jadła, jak była mała, i jej brat też, więc tak sobie myślę i dochodzę do wniosku, że być może nie jest to aż takie nienormalne.
Tak czy owak całkiem lubię mojego brata i on mnie też, ale jakoś do tej pory nie udało nam się sobie tego powiedzieć.
W końcu dostałam słowo
Jak na razie, to chyba tyle ode mnie. Cieszę się, że Was moje życie interesuje na tyle, że macie ochotę czytać te moje wylewy.
Ha, ha! W końcu i ja dostałam słowo. Trochę się tu rozpisałam i jak na razie wygląda, że jestem całkiem normalną dziewczyną.
Ale tak na prawdę – tak między nami – ja aż taka normalna nie jestem. Poczytacie i osądzicie sami, bo będę tu publikować kolejne odcinki i w ten sposób pokazywać swoje życie. Nigdzie się nie wybieram, bo nie ma jak – jest przecież lockdown.
Do zobaczenia wkrótce! Na pewno będę pisać – całkiem mi się to podoba!
Do czytania. Siema!!
Nina