KINO OKO
Kto silniejszy? Kto jest bardziej wytrzymały w milczącym przepychaniu wielkiej opony traktora? Atrakcyjna siedemnastoletnia Wiktoria (w tej roli Karolina Bruchnicka), jak się okaże dobrze zapowiadająca się tenisistka, czy jej ojciec trener (znakomity w tym filmie Jacek Braciak), który jeździ z córką na wszystkie zawody i twardą ręką prowadzi jej karierę.
To mocowanie się bez słów i sprawdzanie wzajemnej wytrzymałości będzie ważnym motywem filmu Łukasza Grzegorzka „Córka trenera”. Film ten pojawił się w kinach w ubiegłym roku i w tzw. złotej dziesiątce najlepszych filmów polskich zajmował wysokie pozycje.
Posypały się też nagrody i wyróżnienia dla aktorów. Karolina Bruchnicka, debiutująca na ekranie filmowym aktorka wałbrzyskiego teatru, zdobyła nagrodę na Festiwalu Emocji we Wrocławiu, a Agata Buzek za rolę Kamili w tym filmie i Jacek Braciak za rolę trenera byli nominowani do Polskiej Nagrody Filmowej „Orły”. Jacek Braciak, przygotowując się do filmu, przez pięć miesięcy intensywnie trenował na korcie tenisowym. Lubił grać właśnie z reżyserem filmu, ongiś mistrzem juniorskich turniejów.
Dlaczego właśnie teraz proponuję obejrzenie tego filmu? Po prostu dlatego, że to opowieść pełna emocji i niepokoju, a także kino dla wrażliwego widza, który lubi oglądać psychologizujące, ale niebanalne opowieści. Po wielkim sukcesie Igi Świątek w turnieju Rolanda Garrosa nabiera ten film dodatkowego wymiaru, a co najważniejsze można go obejrzeć na Netflixie.
Ile wyrzeczeń, jakiej wewnętrznej dyscypliny i oddania wymaga sport wyczynowy to wydaje się już dzisiaj wielokrotnie opowiedziane nie tylko w filmach. Tym bardziej prawdziwym wyzwaniem dla scenarzysty i reżysera była konstrukcja fabuły. Łukasz Grzegorzek nie ukrywał, że nawiązał do osobistych doświadczeń. Od dziecka grał w tenisa, był dobrym zawodnikiem, zgodnie z planem ojca miał nawet wystąpić w Wimbledonie. I choć bardzo kochał ojca, to się go jednak bał jako trenera. Uznał więc, że taka zależność może być dobrym tematem filmowym. W scenariuszu relację ojciec – syn zamienił na relację ojciec – córka
„Córka trenera” to film o dramatach i napięciach w sportowej rywalizacji, ale również obyczajowa opowieść o namiętnościach i pragnieniach, o burzeniu utartych porządków. Młodzi bohaterowie chcą po swojemu określać własne miejsce w społecznej hierarchii. Jest to również film o niespodziewanych zdarzeniach w życiu dojrzałego mężczyzny. Maciej Kornet, trener i ojciec Wiktorii, przeżywa dziwne spotkanie na mazurskim campingu. W tym samym czasie jego córka także doświadcza niezwykłych emocji.
Ta emocjonalna paralela dwójki głównych bohaterów wydaje się punktem zwrotnym w filmie. Korneta zafascynowała przypadkowo poznana kobieta, Kamila, trochę ekscentryczna i zagadkowa (w tej roli Agata Buzek). A Wiktorii dzięki spotkanemu przypadkowo hipisowi hipsterowi i dragom otworzył się inny świat. Ten dotychczasowy, wytyczony i kontrolowany przez ojca przestaje jej odpowiadać. Te sekwencje nawiązujących się relacji między bohaterami reżyser prowadzi z wielką ostrożnością i z emocjonalną delikatnością.
„Córka trenera” to również film drogi, bowiem do duetu ojciec i córka niespodziewanie dołącza Igor (Bartłomiej Kowalski), również młody tenisista. I dalej już we trójkę będą podróżować zdezelowanym vanem, by na marnych kortach tenisowych w niewielkich miejscowościach rozgrywać kolejne mecze. Ojciec Wiktorii będzie też trenował Igora, bo uzna, że i on ma szansę na swój ważny mecz.
Ale czy go rozegra? Najważniejsza jednak pozostanie relacja ojca z córką. Czy Wiktoria zawiedzie swego trenera? O tym się już Państwo przekonają, oglądając ten film. Trzeba się nastawić na kino, w którym zwolnionym zdjęciom gry w tenisa towarzyszy muzyczna fraza „Kaprysu” Paganiniego i w którym naprawdę aktorem pierwszego planu jest Jacek Braciak. To bodaj najlepsza rola filmowa w jego dotychczasowej karierze.
Alina Kietrys