Polka nową gwiazdą światowego tenisa

 SPORT 

Wygrana polskiej tenisistki Igi Świątek w Wielkim Szlemie dostarczyła pozytywnych emocji nie tylko miłośnikom sportu. Przypatrzmy się, jak wyglądała jej droga do światowego sukcesu.

Zdobycie Wielkiego Szlema w sporcie to wygranie przez jednego zawodnika w krótkim czasie, zazwyczaj w ciągu roku kalendarzowego, najbardziej prestiżowych zawodów w danej dyscyplinie. Turnieje Wielkiego Szlema w tenisie to seria czterech najważniejszych profesjonalnych rozgrywek, rozgrywanych od przełomu XIX i XX wieku.

Zalicza się do nich międzynarodowe mistrzostwa: Australii (Australian Open w Melbourne – rozgrywane od 1905 roku), Francji (Roland Garros w Paryżu – od 1891 r.), Wielkiej Brytanii (Wimbledon w Londynie – od 1877 r.) i Stanów Zjednoczonych (US Open w Nowym Jorku – od 1881 r.). Polacy kilka razy byli blisko osiągnięcia wymarzonego zwycięstwa w turnieju indywidualnym Wielkiego Szlema, które niektórzy przyrównują do zdobycia mistrzostwa świata w grach zespołowych. Ale udało się to dopiero w tym roku.

 

Sportowe geny

Iga Świątek od kilku lat pisze swoją historię na kartach polskiego i światowego tenisa. Dla urodzonej 31 maja 2001 roku w Warszawie mieszkanki podwarszawskiego Raszyna od najmłodszych lat tenisowa rakieta jest codziennym narzędziem rozrywki i przyjemności, ale również ciężkiej, mozolnej pracy na treningach.

Miłość do sportu rozpalił w niej i w jej o 3 lata starszej siostrze Agacie ich ojciec Tomasz, uczestnik Igrzysk Olimpijskich w 1988 roku w Seulu w wioślarskiej czwórce. Początkowo siostry próbowały swoich możliwości na basenie pływackim, ale ostatecznie trafiły na tenisowy kort. Agata, niestety, często odnosiła kontuzje i wycofała się z zaawansowanych treningów. Iga od zawsze chciała dorównać starszej siostrze. Odziedziczone po ojcu sportowe geny z dodatkiem uporu w osiąganiu celów, a także zadziorny charakter dały doskonały rezultat.

Juniorskie szlify

Pierwsze sukcesy przyszły, gdy miała 14 lat, kiedy to w 2015 roku w parze z Mają Chwalińską zdobyła tytuł mistrzyni Europy młodzików w grze podwójnej. Rok później ta sama para powtórzyła sukces na europejskiej arenie w kategorii kadetów, a w 2017 roku razem awansowały do finału Australian Open w grze podwójnej dziewcząt. W parze z Amerykanką Caty McNally udało się jej zdobyć tytuł deblowy na juniorskim Rolland Garros w 2018 roku.

W tym samym roku odniosła największy swój sukces juniorski – wygrała Wimbledon. Na zakończenie kariery juniorskiej wystąpiła na Letnich Igrzysk Olimpijskich Młodzieży w Buenos Aires w 2018 roku. W singlu dotarła do ćwierćfinału, gdzie przegrała, głównie z powodu dolegliwości zdrowotnych, ale za to w deblu, wraz ze Słowenką Kają Juvan, zdobyła złoty medal, spełniając tym samym jedno ze swoich sportowych marzeń – na razie na olimpiadzie juniorskiej.

 

Zawodowe początki

W wieku 15 lat stopniowo zaczęła startować w zawodach profesjonalistów. I to ostro, bo od zwycięstwa w swoim pierwszym turnieju ITF (International Tennis Federation) w Sztokholmie. Choć tego typu zawody mają najniższą rangę, a co się z tym wiąże nagroda za zwycięstwo ledwo pokrywa koszty udziału zawodnika, to jej sukces został odnotowany w tenisowym świecie.

W następnych latach wygrała jeszcze 6 tego typu zawodów ITF, a stopniowo zdobywane punkty rankingowe pozwoliły jej brać udział w zawodach coraz wyższej rangi. W 2017 roku w trakcie turnieju na kortach w Warszawie odniosła kontuzję stawu skokowego, co ją wyeliminowało z gry na kilka miesięcy. W myśl powiedzenia „co cię nie zabije, to cię wzmocni”, wróciła do treningów po kontuzji ze zdwojoną energią i odniosla kolejne sukcesy.

Co istotne, Iga jest ambitna nie tylko na treningach czy zawodach tenisowych, ale również w szkole. Potrafiła połączyć karierę sportową z obowiązkami szkolnymi w liceum i w tym roku pomyślnie zdała egzamin maturalny.

 

Poważne granie

Na dobre na światowych kortach zaistniała w 2019 roku, gdy przebrnęła przez kwalifikacje do Australian Open i dotarła do II rundy. W kwietniu tego samego roku zagrała w swoim pierwszym finale zawodów WTA w szwajcarskim Lugano. Wtedy nie udało się jej wygrać, ale kolejny finał był zwycięski. Dziesiątego października 2020 roku Polka wygrała jedne z najbardziej prestiżowych zawodów tenisowych – turniej z cyklu Wielkiego Szlema, rozgrywany na kortach imienia Rolanda Garrosa w Paryżu!

Królowa Paryża

Znawcy światowego tenisa okrzyknęli ją „nową królową Paryża” i „wschodzącą gwiazdą” kobiecego tenisa na świecie. I nie chodzi tylko o sam fakt zwycięstwa, ale styl, w jakim zwyciężyła. Rywalki ze światowej czołówki zostały przez nią wręcz zmiecione z kortu. W ćwierćfinale wygrała we wspaniałym stylu z najwyżej rozstawioną w paryskim turnieju Simoną Halep z wynikiem 6:2 i 6:1.

W całym turnieju pobiła wiele nieoficjalnych rekordów, co fachowcy skrzętnie odnotowywali, nie szczędząc zachwytów nad jej stylem gry, silnym serwisem, precyzyjnymi zagraniami wzdłuż linii czy krótko zagranymi piłkami, spadającymi tuż za siatką po stronie rywalki.

Piękny styl gry, młodzieńcza zadziorność, ale i stoicki spokój to jej przepis na sukces. A przy tym w dalszym ciągu pozostaje normalną dziewczyną, z którą mogą się utożsamiać nastolatkowie w Polsce i na całym świecie.

Marzenia do spełnienia

Na sukces Igi pracował spory zespół z trenerem Piotrem Sierzputowskim i psychologiem sportowym Darią Abramowicz na czele. A do tego ojciec, były sportowiec, który najpierw ją zachęcił do treningów, prowadził przez pierwsze lata ścieżki sportowej kariery jako trener i menadżer, ale w przeciwieństwie do wielu innych „tenisowych rodziców” wiedział, kiedy ustąpić miejsca fachowcom.

W polskim sporcie nieczęsto pojawiają się indywidualności światowego formatu w tak prestiżowych dyscyplinach sportu jak tenis. Miejmy nadzieję, że kariera Igi Świątek, oparta na wielkim talencie i ciężkiej pracy, w dalszym ciągu będzie się rozwijała, a jej pozostałe sportowe marzenia będą się sukcesywnie spełniać. W 2021 roku odbędą się kolejne turnieje wielkoszlemowe oraz igrzyska olimpijskie w Tokio…

Stanisław Kargul

MP 11/2020