MIĘDZI NAMI DZIECIAKAMI
Grudzień skrywa w sobie magię… To miesiąc światełek, rozjaśniających zimowe ciemności, pierwszego śniegu, gorącej herbaty z goździkami i radosnego oczekiwania na Boże Narodzenie, które – dosłownie – czuć w powietrzu.
Zanim jednak wypatrzymy na niebie pierwszą gwiazdkę, pozwalającą zasiąść do wigilijnego stołu, muszą upłynąć 4 niedziele adwentu. To taki specjalny czas, który warto dobrze wykorzystać, by jak najlepiej przygotować się do świąt. Może w tym pomóc kalendarz adwentowy.
Pomysłów na taki kalendarz jest mnóstwo. Można go kupić albo zrobić samemu, mogą być w nim słodkości, upominki, zadania. W naszym rodzinnym kalendarzu jest po trosze wszystkiego.
Do ulubionych zadań należą oczywiście przebieranki. Okazja do nich nadarza się już 13 grudnia, czyli w dniu św. Łucji. Tu inspiracje czerpiemy z tradycji… szwedzkiej, bowiem tego dnia właśnie w Szwecji odbywają się pochody dzieci w białych strojach, którym przewodzi dziewczynka w wianku z płonącymi świecami. My wprawdzie nie ryzykujemy noszenia zapalonych świec na głowie, ale zapalamy łańcuch światełek, który wplatamy we włosy.
Poza tym wyjątkiem w naszym adwentowym kalendarzu dominują tradycje polskie i słowackie, np. próby śpiewanie kolęd w obu językach, poznanie świątecznych zwyczajów czy nauka tradycyjnych życzeń, które tuż przed Wigilią składa całej rodzinie najstarszy jej członek.
Najwięcej zadań jest dla całej rodziny (zagrać w grę, pomodlić się wspólnie…), ale wykazać muszą się też same dzieciaki (poznać historię św. Mikołaja, pomóc w kuchni…).
Niecierpliwe wyczekiwanie, by odkryć, co skrywa się w kolejnym okienku kalendarza, pozwala na chwilę zapomnieć, że jeszcze niecierpliwiej czekamy na Boże Narodzenie. A to będzie na pewno pełniejsze, gdy w czasie adwentu będziemy robić w jego kierunku małe kroczki.
Natalia Konicz-Hamada
zdjęcia: Natalia Konicz-Hamada, Martina Padych, Karolina Damian