POLAK POTRAFI
Polska myśl techniczna to zdecydowanie coś, czym możemy chwalić się w świecie. Szczególnie, gdy chodzi o lotnictwo; nie tylko piloci, ale i konstruktorzy pokazywali niejednokrotnie swój talent. Talent, który prędzej czy później musiał zaowocować sukcesem i sławą.
Niestety, w minionych latach przeszkodą okazywały się skomplikowana polska historia i polityka, które to naszym uzdolnionym rodakom nie pozwalały na rozwinięcie – nomem omen – skrzydeł.
Dzisiaj na szczęście czasy są inne, lepsze. Kreatywność i innowacyjność w Polsce wspierają środki z Unii Europejskiej. Ale konkurencja w Europie i na świecie też jest dziś większa. Tym bardziej więc cieszy, że do światowych mediów przedostają się wciąż informacje o ciekawych pomysłach naszych konstruktorów. Ostatnio głośno jest o niezwykłej maszynie, wyprodukowanej przez niewielką firmę Metal-Master z Podgórzyna w województwie dolnośląskim.
Założona w 2000 roku u stóp Karkonoszy przez małżeństwo Sylwię i Rafała Ładzińskich firma do tej pory skupiała się na produkcji komponentów lotniczych, chociaż na początku w ramy jej działalności wchodziła produkcja całych linii montażowych.
W 2009 roku dzięki otrzymanym z Unii Europejskiej środkom w ramach programu „Innowacyjna Gospodarka” firma zdecydowała się na ambitny krok. Celem było zbudowanie najmniejszego i najszybszego odrzutowca na świecie, który mógłby konkurować z najbardziej uznanymi modelami w kategorii małych samolotów biznesowych.
Dzisiaj można już ogłosić, że projekt powiódł się w pełni. Piątego kwietnia samolot odrzutowy, nazwany Flaris Lar 1, po raz pierwszy wzbił się w powietrze, a zdjęcia z próbnego lotu obiegły polskie i światowe media. Na czym polega innowacyjność tego projektu?
Przede wszystkim Flaris jest samolotem o nowatorskiej, kompozytowej konfiguracji płatowca. Niespotykaną przewagą tego lekkiego samolotu (maksymalna masa startowa to 1700 kg) jest możliwość operowania z krótkich, słabo przygotowanych lądowisk trawiastych.
Planowany zasięg wynosi ponad 3000 km. Dla porównania, napędzany podobnym silnikiem samolot Cirrus Vision Jet, który jest o tonę cięższy, prawie dwukrotnie wolniejszy, musi startować z betonowych pasów startowych o długości ok. 1000 metrów.
Jak deklaruje prezes firmy Metal-Master cena zakupu i eksploatacji maszyny Flaris Lar 1 wyniesie – uwaga – jedną czwartą ceny oferowanych na rynku konkurencyjnych lekkich odrzutowców. Co więcej, polski samolot został wyposażony w również nowatorski ratunkowy system dla pasażerów i załogi.
Wybitnie niska masa startowa, nowoczesny napęd i wyjątkowa aerodynamika pozwalają ograniczyć emisję spalin i gwarantują niskie zużycie paliwa. To ważna informacja nie tylko ze względu na ochronę środowiska, ale też na koszty użytkowania odrzutowca.
Dziś najtańszymi w eksploatacji samolotami biznesowymi są dużo wolniejsze samoloty z napędem turbośmigłowym, których koszt przelotu jednej mili morskiej (1,85 km) wynosi około 2 USD. Odpowiednio przelot takiego samego dystansu odrzutowym samolotem Flaris LAR1 ma kosztować tylko 1,2 USD.
Samolot został zaprojektowany tak, aby zgodnie z międzynarodowymi normami mógł go obsługiwać pilot-amator. Gdy się przyjrzymy, jak wygląda kabina, mogąca pomieścić 5 osób, na myśl przyjdzie nam raczej luksusowa limuzyna niż ciasny samolot, który znamy z lotnisk aeroklubów.
No i dalsza zaleta, która ucieszy estetycznie nastawionych fanów lotnictwa, to nowoczesna sylwetka samolotu, przypominająca kadłuby słynnych kosmicznych samolotów, projektowanych przez firmę Virgin Galactic.
Nie powinno zatem dziwić, że tak ambitny i śmiały projekt wzbudzał zainteresowanie już w momencie pierwszych prac projektowych. Podczas premiery na międzynarodowej wystawie Paris Air Show w 2013 roku samolot wzbudził sensację, mimo iż wystawiono tylko jego prototyp w postaci kadłuba. Projekt zdobył z marszu Trójstronną Nagrodę Innowacji 2013-2014 i prestiżowe Lotnicze Orły za rok 2013 w kategorii produkt roku.
Do grona fanów małego odrzutowca należy lider heavymetalowej grupy Iron Maiden, a przy tym wielki fan lotnictwa Bruce Dickinson, który zapowiedział, że chce kupić kilka sztuk Flarisa. Muzyk, który jest właścicielem firmy zajmującej się serwisowaniem samolotów pasażerskich i doświadczonym pilotem zaproponował polskiej firmie także współpracę w promocji i sprzedaży tych małych odrzutowców w Wielkiej Brytanii.
Jak widać, ten bezkonkurencyjny w globalnej skali środek transportu ma szansę stać się polskim hitem eksportowym, którego nasz kraj nie miał od lat. Jak podkreśla prezes Ładziński, nie ma obecnie na światowym rynku takiego samolotu.
Miejmy zatem nadzieję, że wkrótce do lamusa odejdzie popularne, acz trochę krzywdzące powiedzenie, że „Polski pilot poleci i na drzwiach od stodoły“. Od teraz bowiem – mając tak fantastyczny samolot – polski lotnik może zadziwiać świat w inny sposób.
Arkadiusz Kugler