ROZMOWY NA TEMAT SPORTOWY
Jak dzieci i młodzież radzą sobie z kondycją fizyczną w czasach komputerów? Czy wiedzą, do czego kiedyś służył trzepak? Jak radzą sobie szkoły bez boisk? Czy sukcesy polskich sportowców motywują dzieci do aktywności fizycznej? W kolejnym odcinku „Rozmów na temat sportowy“ 12-letni Benio i jego mama opisują, jakie są możliwości uprawiania sportów w Polsce.
Ania: Jak to jest, Benio, z tym doskonaleniem umiejętności sportowych i ich rozwijaniem w Polsce?
Benio: Dla dzieci najważniejsze jest chyba to, w jaki sposób wygląda lekcja wychowania fizycznego w szkole. Idealnie jest, gdy szkoła ma dostęp do hali gimnastycznej, ale również zewnętrznych boisk sportowych, pływalni. Niestety nie każda może takie warunki zapewnić.
A: Twoja szkoła takie zapewnia?
B: Dopiero od niedawna mamy boisko z prawdziwego zdarzenia. Przez długi czas mieliśmy do dyspozycji tylko małą salę gimnastyczną, a na zewnątrz wolną przestrzeń trawiastą, po której oczywiście biegaliśmy i gdzie graliśmy w piłkę nożną,
A: Jak szkoła poradziła sobie z problemem braku boiska i dużej hali sportowej?
B: Nasza szkoła mieści się w budynku zabytkowym, co stanowi pewne utrudnienia w jej modernizacji. Ale często mamy zaplanowane dwie lekcje w-f pod rząd, więc wtedy jeździmy wynajętym busem do pobliskiej dużej hali, w której możemy uprawiać przeróżne sporty – to bardzo duży obiekt, więc mamy możliwość grania w siatkówkę, squasha, badmintona, ping- ponga, nawet w piłkę nożną.
A: To są płatne zajęcia?
B: Nie. Szkoła zapewnia je w ramach lekcji w-f. Od niedawna mamy wybudowane nowe zewnętrzne boisko szkolne, więc gdy jest cieplej, dużo czasu spędzamy również tam.
A: Ja w ramach zajęć szkolnych miałam basen i lekcje pływania, które odbywały się prawie codziennie. A u ciebie jak to wygląda?
B: W naszej szkole nie ma basenu, niestety, ale jest możliwość zapisania się do szkółki pływackiej. Na początku każdego roku szkolnego podczas zebrania z rodzicami zapraszani są przedstawiciele różnych firm, oferujących zajęcia z pływania. Jeśli rodzice zdecydują się na jakieś, tworzy się grupę dzieci, po którą do szkoły przyjeżdża bus i zawozi ją na pływalnię. Po zajęciach odwozi zaś do szkoły. Wszystko odbywa się tuż po lekcjach.
A: Mimo że to zajęcia płatne, jest to dobre rozwiązanie dla szkół nieposiadających basenu. Rodzice nie muszą sami dowozić dzieci na pływanie, więc oszczędzają sporo czasu. Jeśli jednak ktoś decyduje się na prywatne lekcje we własnym zakresie, obiektów basenowych we Wrocławiu i okolicach jest dużo i są łatwo dostępne.
B: Najłatwiej dostępne są jednak boiska, jest ich dużo, te znajdujące się przy szkołach są dostępne po lekcjach również dla chętnych spoza szkoły. W mniejszych miejscowościach również są dostępne boiska dobrej jakości z opcją nawierzchni twardej. Oprócz piłki nożnej można grać w koszykówkę czy siatkówkę. I najfajniejsze jest to, że można korzystać z nich bezpłatnie.
A: A lodowiska?
B: Takich obiektów jest u nas dużo w okolicy, ale każde wejście jest płatne.
A: Owszem, ale zdarzają się darmowe zorganizowane eventy, promujące sport. Zapisałam nas kilka lat temu podczas ferii zimowych na jeden z nich, pamiętasz?
B: Tak, to było bardzo trudne. Trzeba było wstawać w soboty o 6.00 rano, żeby zdążyć na lodowisko na godzinę 7.00. Ale warto było, wstęp był darmowy, zajęcia trwały 2 godziny i odbywały się z instruktorem. Nauczyliśmy się jazdy na łyżwach i zachęciło nas to do uprawiania tego sportu.
A: Ciekawe jest to, że w Polsce istnieją szkoły, które oferują takie zajęcia w ramach lekcji w-f.
B: Tak, mój starszy brat Hubert aplikował do jednej z nich we Wrocławiu.
A: Ostatecznie wybrał inną szkołę, ale rzeczywiście we Wrocławiu jest szkoła średnia, która oferuje bardzo urozmaicone lekcje w-f – oprócz standardowej hali sportowej, gdzie gra się w koszykówkę, siatkówkę, piłkę ręczną itp., szkoła posiada basen, lodowisko, które wiosną jest przekształcane w rolkowisko, siłownię, salę do gry w ping-ponga i bilard, odbywają się również zajęcia z gry w brydża czy w szachy. Wszystko w ramach lekcji w-f. Będąc na dniach otwartych w tej szkole, nie zauważyłam jedynie kortów tenisowych.
B: To chyba rzadkość w szkołach. Jeśli są takie darmowe dostępne miejsca, to najczęściej korty nie są z prawdziwego zdarzenia, np. nie zgadzają się wymiary kortu.
A: Ty, Benio, uczęszczasz na prywatne lekcje tenisa. Jak wygląda dostęp do kortów?
B: Zajęcia odbywają się na kortach zarezerwowanych przez trenera. Najczęściej są to korty ziemne, tzw. mączka, otwarte lub pod balonem, zdarzają się też korty trawiaste. Ale ciekawą opcją jest wynajęcie kortu indywidualnie – w naszej gminie są korty ziemne, które można zarezerwować za odpowiednią opłatą.
A: Tak, byliśmy tam razem. Ciekawy jest sposób rezerwacji.
B: Online za pomocą aplikacji rezerwuje się kort na daną godzinę. Po dokonaniu wpłaty, otrzymuje się kod do wejścia na kort, który jest zamykany na kłódkę.
A: Pod dachem też trenujesz?
B: Niestety nie. Takie właśnie korty są u nas najmniej dostępne. Choć istnieją opcje wynajęcia hali np. w jakiejś szkole, ale nawierzchnia nie jest tam odpowiednio przystosowana do gry w tenisa.
A: Wiesz, Benio, że w Polsce jest bardzo dużo kortów tenisowych? Szacuje się, że około 10 500. Klubów tenisowych w Polsce mamy ponad 1100, a trenerów jest ok. 1640, przy czym w 2018 r. było ich zaledwie ok. 300. Myślisz, że rozwój sportu i miejsc treningów ma związek z osiągnięciami sportowców w danym kraju?
B: Oczywiście! Mając takie gwiazdy sportu, jak np. Iga Świątek, Hubert Hurkacz, Aleksandra Mirosław, Natalia Bukowiecka, a wcześniej Adam Małysz, Kamil Stoch czy Otylia Jędrzejczak, dzieci pragną podążać ich śladem. Wpatrzone w idoli chcą rozwijać się w danej dyscyplinie, dzięki czemu powstaje wiele nowych obiektów.
A: Dla wielu moich rówieśników znaczące jest to, że mamy wokół siebie mnóstwo obiektów fitness i siłowni. Znajdują się w dużych jak i małych miastach, miasteczkach. Są dostępne praktycznie w każdej galerii handlowej. Oczywiście wstęp jest płatny, więc najkorzystniej jest wykupić karnet. W siłowniach mamy również możliwość wzięcia udziału w lekcjach tańca czy jogi. Byłeś, Benio, kiedyś na siłowni?
B: Tylko takiej hotelowej, gwarantowanej w cenie pobytu. Ale zatrzymując się w różnych parkach zabaw, często można u nas spotkać siłownie zewnętrzne. I one są bezpłatne.
A: Tak, to prawda. Jest to coraz bardziej popularne i praktykowane w Polsce. Uważam, że to świetny pomysł. U nas w gminie jest wiele takich miejsc z siłownią w parkach i na placach zabaw.
B: Na placach zabaw popularne są również tzw. pająki – wysokie budowle z linami, po których można się wspinać bardzo wysoko; często znajdują się też ścianki wspinaczkowe, oczywiście są też różnego rodzaju drabinki i tunele. Zdarzają się betonowe stoły do ping-ponga, ale trzeba mieć swoje rakietki i piłeczki.
A: A znasz coś takiego jak trzepak?
B: Wiem tylko, że kiedyś na nim trzepało się dywany. Opowiadałaś mi o tym.
A: To było jego główne przeznaczenie, ale funkcji spełniał o wiele, wiele więcej. Ile fikołków i akrobacji się na nim zrobiło, ile rozgrywek w siatkówkę się zagrało! Znajdował się na każdym podwórku przed blokiem. A urodziny najczęściej obchodziliśmy w domach, w swoich pokojach. Teraz możliwości jest ogrom. Dobrze, że jest dużo miejsc, gdzie można spędzić czas aktywnie, np. w Go Jump park trampolin, na wspinaczce, a młodsze dzieci w parku pełnym dmuchańców. Cieszą też liczne ścieżki rowerowe i kąpieliska. Oby długie dni słoneczne przyszły jak najszybciej.
Ania i Benio Poradowie