Górale jako przedmiot gier politycznych  

Na Słowacji bardzo powszechne jest przekonanie, że górale, uznani niedawno przez słowacki rząd za mniejszość narodową, to jedynie mieszkańcy kilku przygranicznych wsi w pobliżu granicy słowacko-polskiej, na Kysucach, Orawie i Spiszu.

W przeszłości w wyniku procesów kolonizacyjnych ich mniejsze skupiska osiedlały się na Liptovie we wsiach Liptovská Lúžna, Liptovská Teplička, Malé i Veľké Borové i Huty, na Spiszu, ale także na Horehroní w Pohoreli czy w Lomie nad Rimavicou. Tak naprawdę słowo góralwcześniej odnosiło się do ludzi żyjących w górach, w języku słowackim do dziś znane jest określenie horal, którego możemy używać również w odniesieniu do mieszkańców gór na Kaukazie, w Alpach czy gdziekolwiek indziej na świecie.

Górale słowaccy różnią się jednak od innych horalov językiem, kulturą i zwyczajami. W rzeczywistości jednak o wiele więcej z nich żyje po drugiej stronie Karpat, w Polsce, ale także w czeskiej części Śląska Cieszyńskiego, więc nieprzerwanie zamieszkują cały obszar od Makowa i Turzovki po wschodnie krańce Spisza.

Górale po słowackiej stronie granicy w większości utożsamiali się ze Słowakami, niektórzy z nich byli mocno zaangażowani w słowacki ruch narodowy. Góralem był pierwszy kodyfikator pisanego języka słowackiego Anton Bernolák, za Słowaka podawał się słynny rzeźbiarz Ludwik Korkoš, urodzony po polskiej stronie gór, czy ród Czarnogórskich z wsi Čierná Hora. W 1905 r. František Skyčák z góralskiej Górnej Orawy został wybrany na członka sejmu węgierskiego jako polityk powstającej Słowackiej Partii Ludowej. Góralami byli także wybitny słowacki pisarz Milo Urban, kilku założycieli Macierzy Słowackiej (Matica slovenská) i folklorysta Viliam Gruska.

Także znaczna część członków mniejszości słowackiej w Polsce wywodzi się z szeregów górali orawskich i spiskich, zaś mniejsza jej część z historycznej diaspory słowackiej w Warszawie. Zupełnie inny charakter ma nowa diaspora słowacka – to Słowacy, którzy wyjechali do Polski do pracy po 1989 r. lub założyli tam rodziny. Jednocześnie, jak słusznie zauważa słowacki historyk Dušan Škvarna, przez 150 lat polscy nacjonaliści, zwłaszcza w Małopolsce, próbowali udowodnić, że na Górnej Orawie i Spiszu nie mieszkają Słowacy, a teraz wydaje się, że z tą tezą zgadza się także rząd słowacki, instytucjonalizując mniejszość góralską.

Decyzja rządu z 29 stycznia 2025 r. nie została oparta na udostępnionych publicznie ekspertyzach specjalistów, które potwierdzałyby, że członkowie danej mniejszości dłużej zamieszkują Słowację i mają odmienną identyfikację niż większość słowackiego społeczeństwa. Takiej ekspertyzy nie ma w dokumentacji z posiedzeń rządu czy też organów doradczych.

Nie ma też reguł ogólnych, pozwalających na ustalenie kryteriów, którymi należy się kierować, uznając daną grupę za mniejszość narodową. W Europie Środkowej (np. w Czechach czy na Węgrzech) kryterium uznania danej mniejszości narodowej jest fakt zamieszkiwania przez nią danego terytorium co najmniej 100 lat. Górale na Słowacji z pewnością żyją dużo dłużej, ale o zjawisku narodowości góralskiej mówi się dopiero po spisie powszechnym z 2021 r.

W ten sposób otwiera się precedens do uznania narodowości na przykład bratysławskiej (prešporskiej) czy – powiedzmy – gemerskiej lub spiskiej. Oczywiście, każdy obywatel ma prawo zadeklarować narodowość według własnego wyboru. Jednak czy na tak poważną decyzję, jaką jest uznanie nowej mniejszości, nie warto byłoby poczekać do wyników następnego spisu ludności? Pozwoliłoby to na sprawdzenie, czy deklarowanie narodowości góralskiej jest zjawiskiem stałym czy tylko rezultatem jednorazowej kampanii.

Organizując wydarzenia kulturalne, górale korzystali do tej pory z funduszy dla mniejszości polskiej, mimo że w powiatach przygranicznych jedynie ułamek ludności deklaruje narodowość polską (Czadca – 66, Námestovo – 93, Tvrdošín – 121, Kieżmarok – 146, Poprad – 118, Stara Lubownia – 69). Podobnie niskie liczby występowały w poprzednich spisach powszechnych.

Podczas spisu ludności w 2021 r. na Słowacji do mniejszości góralskiej zgłosiło się 5273 mieszkańców, z czego 537 wymieniło ją na pierwszym miejscu, a pozostali na drugim, łącząc ją z narodowością słowacką. Ogólną liczbę górali, czyli ludzi o góralskich korzeniach, szacuje się na 70-80 tysięcy. Argumentem zwolenników uznania mniejszości góralskiej była obawa przed zanikiem kultury góralskiej, która w 2021 r. została wpisana na Listę reprezentatywną niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Uwzględniono w niej góralską tożsamość, język, kulturę, święta, grupy kulturowe i inne specyfika.

Kultura ta zanika, tak jak zanika tradycyjna kultura niegóralska – słowacka, rusińska czy każda inna. W Polsce, w ostatnim spisie powszechnym w 2011 r., za górali uznało się około 3 tysięcy osób. Związek Podhalan szacuje, że w Polsce jest około 400 000 osób z góralskimi korzeniami. Po obu stronach granicy górale są odbierani raczej jako bardzo specyficzna, ale raczej regionalna grupa, niż jako odrębna narodowość. W 2011 r. sam Związek Podhalan wezwał górali w Polsce do określenia swojej narodowości jako polskiej, a w drugiej kolejności do zaznaczenia przynależności do góralskiej grupy etnicznej.

Tworzenie narodowości góralskiej otwiera puszkę Pandory na pograniczu słowacko-polskim, na którym nie zawsze było spokojnie. W ten sposób rząd słowacki uderzył w mniejszość słowacką w Polsce, gdyż jej „góralskość” była dawniej wykorzystywana przez polskich nacjonalistów jako argument na rzecz jej polonizacji, a nawet do wysuwania roszczeń terytorialnych do północnych terenów Słowacji.

W Polsce wciąż obecna jest pamięć o próbie stworzenia przez hitlerowskiego okupanta w latach 1939-1945  tzw. Goralenvolkjako narodu szczególnego, o rzekomych korzeniach germańskich, należącego do antropologicznego typu dynarskiego. Naziści wykorzystali obecność silnej tożsamości regionalnej do stworzenia wizerunku społeczności wiernej III Rzeszy, kolaborującej z nią i oddanej idei niemieckiego socjalizmu narodowego. O tak zwaną G-kartę, będącą kartą potwierdzającą przynależność do górali, ubiegali się głównie mieszkańcy miast, którzy w zamian otrzymywali wyższe racje żywnościowe. Po wojnie przedstawiciele „ruchu góralskiego” albo uciekli do Niemiec, albo zostali straceni lub uwięzieni.

Czy nam się to podoba, czy nie, tożsamość narodowa w różny sposób wpływa na konstrukcję państwa, a w skrajnych przypadkach także na kształt granic państwowych. Dlatego też nie powinna być przedmiotem kupczenia politycznego. Interesy lokalnych działaczy czy lokalnych przedsiębiorców nie powinny górować nad potrzebami, które łączą Słowaków i Polaków mieszkających po obu stronach granicy. A tymi są współpraca bez wskrzeszania duchów przeszłości, którego konsekwencji moglibyśmy się obawiać.

Juraj Marušiak

autor jest pracownikiem Instytutu Nauk Politycznych Słowackiej Akademii Nauk

MP 4/2025