LISTY DO W.
Kochane Wnusie,
ponieważ mieszkacie daleko, nie widujemy się zbyt często i każdy Wasz przyjazd jest dla babci i dla mnie wielkim świętem. Wy również lubicie nas odwiedzać, choć (bez cienia zazdrości, słowo honoru!) podejrzewam, że najbardziej cieszycie się na spotkanie z naszą suczką. Ponad rok temu nasz poprzedni przyjaciel, buldożek francuski Nero ciężko zachorował i umarł.
Ale było u nas smutno! Wszystko to, co mówią o przywiązaniu do pieska jak do ludzkiej istoty, to najprawdziwsza prawda! Wasza babcia zarzekała się, że więcej żaden psiak nie przekroczy naszego progu (to dlatego, że smutek rozstania przesłonił w jej wspomnieniach wszystkie piękne chwile przeżyte z Nero), ale oto minął rok i po naszym domu znowu hasa szalony szczeniak, szarpiąc, co popadnie, swoimi drobnymi, ostrymi jak igły ząbkami i – niestety – wszystko obsikując.
Babcia i ja jesteśmy już jednak doświadczoną „psią familią“ i wierzymy, że są to przejściowe trudności, bo tak jak wszystkie nasze poprzednie czworonogi w końcu i Bessie (bo tak się nasza suczka wabi) opanuje potrzebne nawyki.
Pytacie, skąd takie dziwne imię? Babcia i ja chcieliśmy początkowo pieska płci męskiej, więc kiedy z kosza pełnego ruchliwych, śmiesznie popiskujących i cienkimi głosikami poszczekujących czworonogich istotek wyłowiliśmy czarne jak smoła diablę, pomyślałem, że będzie się wabiło Bies.
Ponieważ jednak wszyscy, łącznie z panią, która mam pieski prezentowała, niedowidzimy, przez pomyłkę wzięliśmy suczkę. Ale było śmiechu u pana weterynarza, kiedy pomyłka wyszła na jaw! No i co teraz? Jak nazwać suczkę, która miała być psem imieniem Bies? I tak wymyśliłem Bessie. Trochę podobne do Biesa, prawda?
Jednak nie o pieskach chcę dzisiaj pisać. Zauważyłem, że pomimo ogromnej radości, z jaką do nas przyjeżdżacie, po kilku dniach zaczynacie się niecierpliwić i widać, jak bardzo ciągnie Was z powrotem do siebie. Bo choć w pobliżu Waszych domów nie szumi taki las, jak nasz, a na stromym zboczu po przeciwległej stronie doliny nie pasą się krowy, dając prawdziwe koncerty dzwonków, porykiwań i krowiego sapania, choć nie ma u Was przepięknej, wartkiej rzeki, którą latem flisacy spławiają się na tratwach razem z zachwyconymi turystami, to jednak najbardziej ukochaliście swoje dalekie miasta.
To tam mieszkają wszyscy Wasi towarzysze zabaw, szkolni koledzy i przyjaciele. Tam jest Wasz dom i on zostanie w Waszych wspomnieniach miejscem szczególnym, do którego jako dorośli będziecie wracać. A jeśli te powroty z jakichś względów okażą się trudne lub niemożliwe, będziecie szukać w świecie miejsc, które będą Wam go przypominać.
To czarodziejskie miejsce, które głęboko zapuszcza w sercach korzenie, miejsce, które zawsze będzie dla nas najważniejsze, nazywa się małą ojczyzną. Mała ojczyzna może oznaczać jakieś miasto, dzielnicę lub region, które zazwyczaj bardzo dobrze znamy. Wasi rodzice i rodzice waszych koleżanek i kolegów również noszą w sercach swoje własne małe ojczyzny. Mają oni też, oczywiście, wielkie ojczyzny, czyli kraje, w których od urodzenia mieszkają.
Dla jednych wielką ojczyzną może być Polska, dla innych Słowacja lub Czechy… Wielka ojczyzna jest na tyle rozległa, że nikt nie jest w stanie poznać wszystkich jej mieszkańców ani nawet wszystkich miast i wsi, które do niej należą, lecz bardzo często przenosimy na nią uczucia, którymi darzymy nasze małe ojczyzny.
Zdarza się jednak, że dorośli przeprowadzają się do innych krajów i to te kraje mogą się stać ich nowymi wielkimi ojczyznami. Często zakładają tam rodziny. Dla urodzonych w nowym kraju dzieci pierwotna ojczyzna rodziców staje się ojczyzną symboliczną, ojczyzną przodków.
Musicie wiedzieć, że po łacinie, w dawnej mowie, której już nikt na co dzień nie używa, ale której pozostałości znajdujemy w wielu współczesnych językach, ojczyzna nazywa się patria, a właśnie od patrii pochodzi słowo „patriotyzm”, które oznacza nasze przywiązanie do ojczyzny, szacunek do ludzi, którzy ją zamieszkują i pamięć o jej historii.
Patriotyzm to uczucie bardzo ważne, które każdego z nas wzbogaca i uszlachetnia. Czasami jednak niektórzy ludzie rozwijają je w sposób przesadny, co dla innych może być kłopotliwe lub nawet niebezpieczne. Kiedyś na pewno jeszcze porozmawiamy o patriotyzmie, a także o jego złych odmianach.
Wasz Dziadek