Wyobraź sobie świat, w którym każda twoja myśl, każde słowo, które piszesz na papierze, może stać się przyczyną poważnych kłopotów. Gdzie twórczość zamiast być narzędziem wolności i wyrażania siebie, staje się ryzykiem, gdzie jedno zdanie może być aktem odwagi, a jeden wiersz powodem do aresztowania.
Niestety dla wielu pisarzy, poetów i dziennikarzy na całym świecie to rzeczywistość. Każdy akapit jest aktem odwagi, a każda opowiedziana historia niesie ze sobą ryzyko więzienia. Nieczęsto ich twórczość zamiast stanowić wyraz wolności, staje się bronią wymierzoną przeciwko nim samym.
Wolność słowa zagwarantowana w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka stanowi fundament demokratycznych społeczeństw. Jednak rzeczywistość pokazuje, że tę wartość trzeba nieustannie chronić i o nią walczyć. Mimo że żyjemy w XXI w., zagrożenia dla wolności słowa pozostają realne. W wielu krajach twórcy wciąż spotykają się z cenzurą, represjami, zastraszaniem, izolacją społeczną czy nawet przemocą.
W niektórych reżimach politycznych krytyka władzy może prowadzić do długotrwałego więzienia, a nawet śmierci. Niektóre rządy posługują się narzędziami, umożliwiającymi zastraszanie i nękanie dziennikarzy poza swoimi granicami. Reporterzy bez Granic (RSF) szacują, że ok. 300 dziennikarzy opuściło Rosję po inwazji na Ukrainę, a wielu z nich mimo emigracji nadal pozostaje zagrożonych.
Często represje dotykają dziennikarzy śledczych ujawniających korupcję, nadużycia władzy, oszustwa podatkowe, łamanie praw człowieka, powiazanie polityków ze światem przestępczym czy molestowanie w Kościele.
Według danych Komitetu Ochrony Dziennikarzy (Committee to Protect Journalists, CPJ) – niezależnej, amerykańskiej organizacji non-profit, z grudnia zeszłego roku, na całym świecie przetrzymywanych jest 320 dziennikarzy. Najwięcej z nich więzionych jest w Chinach, Birmie, na Białorusi, w Rosji, Wietnamie, Izraelu oraz Iranie.
Głośnym echem odbiła się w 2018 r. śmierć słowackiego dziennikarza Jána Kuciaka, który zajmował się oszustwami podatkowymi i powiązaniami polityków z mafią. Sześć lat temu aresztowana została turecka dziennikarka Sedef Kabaş po wywiadzie telewizyjnym, w którym krytykowała prezydenta Turcji Erdoğana. W kolonii karnej stale przebywa skazany na osiem lat więzienia o zaostrzonym rygorze Andrzej Poczobut, polsko-białoruski dziennikarz i aktywista, oskarżony o „wzniecanie nienawiści” i znieważanie Aleksandra Łukaszenki.
Jedno z najstarszych i najważniejszych międzynarodowych stowarzyszeń pisarzy PEN (Poets, Essayists, Novelists) założone w 1921 r. w Anglii, promujące swobodną wymianę twórczości i wolności słowa, ustanowiło 15 listopada Dniem Uwięzionego Pisarza. Inicjatywa zapoczątkowana w 1981 r., poświęcona jest pisarzom, dziennikarzom, poetom i twórcom literatury, którzy są prześladowani, więzieni, a niekiedy nawet zabijani za swoje poglądy i działalność.
Celem tego dnia jest zwrócenie uwagi na łamanie praw człowieka, ograniczanie wolności słowa oraz zagrożenia, z którymi mierzą się twórcy na całym świecie. Co roku w tym właśnie dniu PEN koncentruje się na konkretnych pisarzach, którzy zostali uwięzieni, poddani torturom i represjom lub zamordowani za swoją twórczość i publiczne wyrażanie poglądów. Organizacja apeluje do społeczności międzynarodowej o podejmowanie działań na rzecz ich uwolnienia oraz obrony wolności wypowiedzi.
W Dniu Uwięzionego Pisarza świat szczególnie zwraca uwagę na tych, którzy zostali uciszeni i zapłacili wysoką cenę za swoje przekonania. Ich pióra milkną za więziennymi murami, ale ich historie wciąż wołają o sprawiedliwość. To dzień, który przypomina, że słowa mają ogromną moc i są potężnym narzędziem w walce o wolność i równość.
Magdalena Zawistowska-Olszewska