Praca polskich konsulów na Słowacji

Jest ich czterech – jeden zawodowy, pracujący w ambasadzie RP w Bratysławie, a trzech honorowych, pracujących w różnych regionach Słowacji. Mowa o polskich konsulach, działających na terenie kraju, w którym mieszkamy. Ich rolą jest między innymi pomagać Polakom tu mieszkającym lub odwiedzającym Słowację.

Co jakiś czas spotykają się na specjalnych zebraniach, podczas których podsumowują, co się wydarzyło, ustalają priorytety swojej pracy. „Takie zgromadzenia konsulów w Republice Słowackiej mają kilkuletnią tradycję, a ja staram się ją kontynuować“ – mówił 12 lipca podczas spotkania w Liptowskim Mikulaszu konsul RP w RS Artur Łukiańczuk, który swoją misję na Słowacji pełni od roku.

Trzej pozostali panowie to konsulowie honorowi RP, działający w trzech różnych regionach: Tadeusz Frąckowiak w Liptowskim Mikulaszu (od ponad 20 lat), Konrad Schonfeld w Koszycach oraz Ján Hudacký w Preszowie (obaj panowie od 4 lat).

„Konsulowie honorowi podlegają mnie i częściowo ambasadorowi, wykonując zadania konsularne, ale i działania dotyczące dyplomacji ekonomicznej, publicznej, historycznej, czyli robią z własnej chęci wszystko to, co my w ambasadzie“ – wyjaśniał konsul Łukiańczuk i dodał, że konsulowie honorowi nie dostają wynagrodzenia z ambasady, pracują na rzecz państwa polskiego w czasie wolnym i za swoje pieniądze.

„Każde państwo ma swoje uregulowania dotyczące konsulów honorowych: państwo polskie nie opłaca konsulów honorowych, ale obdarza ich pewnymi udogodnieniami – konsulowie otrzymują legitymacje, chroni ich immunitet, mają pewne uprawnienia, a w zamian realizują zadania dyplomatyczne w imieniu konsula i ambasadora, czyniąc to charytatywnie“ – wyjaśniał konsul Łukiańczuk.

Zatem konsulowie honorowi to pomocnicy konsula zawodowego, którzy oferują Polakom opieką konsularną w regionach, w których sami mieszkają i działają. „To oni najlepiej znają miejscowe służby, do których zwracają się o pomoc. Nigdy się nie zawiedliśmy na ich pracy, zawsze nam pomogli“ – podsumował.

Dobrą ilustracją takiego działania było wydarzenie, które miało miejsce w lipcu w Ždiarskiej Dolinie, kiedy to lawina błotna zasypała turystów, także Polaków. Wtedy z pomocą naszym rodakom pospieszył konsul honorowy z Preszowa Ján Hudacký. „Niestety, wśród 16 turystów zasypanych lawiną, byli także Polacy“ – opisywał.

Jego zadaniem był szybki kontakt z miejscową policją, by sprawdzić, w jakim stanie są polscy turyści. „Na szczęście nie potwierdziły się pierwsze doniesienia, że wśród ofiar śmiertelnych są Polacy, o czym niezwłocznie informowałem ambasadę RP, czekającą na te wieści, by móc je przekazać dalej“ – opisywał Hudacký.

Konsul z Preszowa ocenia, że na jego terytorium, które obejmuje nie tylko jego miasto, ale i cały region, do którego należą także Tatry, rocznie dochodzi do 20 – 30 incydentów, kiedy musi interweniować.  Na szczęście praca konsula honorowego to nie tylko trudne wyzwania, ale także miłe spotkania z Polakami. „Kontakty z Polakami, dotyczące biznesu czy innych dziedzin, mam już od dawna, od 20 – 30 lat. Teraz, dzięki tym spotkaniom jeszcze bardziej poznaję Polaków, co jest bardzo miłe“ – powiedział konsul Hudacký.

Małgorzata Wojcieszyńska, Liptowski Mikulasz
Zdjęcie: Stano Stehlik

MP 9/2024