Z amerykańskim szwagrem za pan brat

 ROZMOWY Z NINĄ 

No i przyjechała! Z Ameryki! Moja starsza siostra Natasha jest już u nas w domu! Oczywiście przyjechał z nią jej mąż – Amerykanin. Trochę się obawiałam, czy mnie polubi, ale była to siostrzano-braterska miłość od pierwszego wejrzenia!

 

Mieć nosa do szwagra

Spodobał mi się jego nos, który mogłam naciskać, a szwagier wydawał wtedy różne dźwięki! Dla mnie to najlepsza zabawa na świecie, bo taki nos służy jako guzik lub przycisk, który mogę włączyć i wyłączyć! Natasha znalazła sobie fajnego męża, który pasuje jak ulał do naszej rodziny!

 

Dobre serca

W ich amerykańskiej rodzinie też mają kuzynkę, która – jak ja – ma autyzm. Ale nie tylko autyzm łączy nasze rodziny, jest tego o wiele więcej. Są to przede wszystkim dobre serca, które potrafią kochać.

Dorosłe dzieci?

W dzień, kiedy przyjechali Amerykanie, mój młodszy brat Alex miał urodziny. Skończył 16 lat. Już dawno nie jest małym braciszkiem, a wręcz przeciwnie – jest najwyższy z naszej rodziny. To pewnie po tacie odziedziczył te centymetry. Mama mówi, że wszystkie dzieci wyrosły i że jej trochę smutno, jak ogląda stare zdjęcia. Ja tak do końca nie rozumiem, dlaczego jest smutna. Ma przecież mnie, a ja nie dorosnę.

 

Ale bryndza!

A wracając do naszych gości: otóż mój amerykański szwagier miał za zadanie spróbować jak najwięcej słowackich przysmaków. Najbardziej smakowały mu kiełbasa, chleb i piwo. Niestety, haluszki ani bryndza mu nie podeszły, ale za to mój brat i siostra nie mogli wyjść z zachwytu podczas delektowania się tymi produktami.

Ja za bardzo bryndzy nie lubię, dla mnie jest za słona i nie wygląda zbyt atrakcyjnie. Za to uwielbiam ravioli z sosem pomidorowym, parmezanem i świeżą bazylią. Lubię, jak na moim talerzu jest dużo kolorów i wszystko musi ładnie wyglądać i pachnieć. Kocham warzywa, ale owoców nie jadam, bo są dla mnie za słodkie.

Gorsze rzeczy na świecie niż…?

O tym już kiedyś wspominałam, że nie lubię słodkiego smaku. Po prostu nie jem cukru, no i może dzięki temu nie mam ani jednej dziury w zębach. Oczywiście, rodzice mi moje zęby czyszczą, za czym nie przepadam, ale jakoś to zawsze wytrzymuję. Są przecież gorsze rzeczy na świecie niż mycie zębów, prawda?

Nina
Zdjęcia: Ewa Sipos

MP 6/2024