Od wykładania na łukach po doping

 ROZMOWY NA TEMAT SPORTOWY 

Kto jeździ z prędkością 50 km na godzinę? Jaka jest różnica między short trackiem a łyżwiarstwem szybkim? Odebrano kiedyś medal Polakowi za doping? Na te i inne pytania w naszym monitorowym cyklu szukają odpowiedzi fani sportowi – mama i jej 11-letni syn.

Ania: Benio, wiesz co to jest short track? Słyszałeś coś o tej dyscyplinie?

Benio: Szczerze przyznam, że nie. Ale dziś dowiedziałem się, że jest to ściganie się na łyżwach na krótkim torze – stąd nazwa short track, czyli ‘krótki tor’. Rywalizacja wygląda trochę podobnie jak w żużlu, z tym że zamiast motocyklistów tutaj rywalizują zawodnicy ścigający się na łyżwach, na lodzie, startują wspólnie z jednej linii, a wygrywa ten, który pierwszy dojedzie do mety. Jeżdżą na torze w kształcie okręgu.

A: Dobrze to ująłeś. Mimo, iż short track jest dyscypliną olimpijską od 1992 r., mało kto wie, na czym on polega.

B: Ja do dziś też nie wiedziałem.

A: Wyjaśnię więc dokładniej. Jest to odmiana łyżwiarstwa szybkiego. Zawody odbywają się na krótkim torze, którego długość wynosi 111 m i 12 cm. Tor jest w kształcie owalu. W zawodach startują zawodnicy w liczbie od czterech do sześciu, nie mają przeznaczonego sobie toru. Wszyscy łyżwiarze startują jednocześnie z jednej linii i podczas jazdy mogą poruszać się po dowolnym torze. Z tego powodu dość często dochodzi do kolizji. Z każdego biegu łyżwiarskiego do dalszego etapu przechodzi dwóch zawodników, którzy znaleźli się na mecie jako pierwsi. Zawodnicy poruszają się na tafli niezwykle szybko, prędkość może dochodzić nawet do 50 km/h. W związku z tym na łukach często korzystają z tzw. wykładania. Wiesz, co to takiego?

B: W tych bardzo szybkich momentach podpierają się ręką o lód.

A: Właśnie. A wiesz, jaka jest główna różnica między short trackiem a łyżwiarstwem szybkim?

B: W short tracku, tak jak wcześniej wspomniałaś, nie ma wyznaczonego toru jazdy, a w łyżwiarstwie szybkim jest.

A: W dniach od 15 do17 marca w Rotterdamie odbędą się mistrzostwa świata w short tracku. Myślisz, że mamy szanse na medal?

B: Mam taką nadzieję. Niestety nie wystartuje nasza najlepsza zawodniczka w tej dyscyplinie – Natalia Maliszewska. Liczę na Kamilę Stormowską i Nikolę Mazur.

A: Wielka szkoda, że Natalia nie może wziąć udziału w zawodach. To przecież wicemistrzyni świata z Montrealu z 2018 r. w tej konkurencji na dystansie 500 m oraz mistrzyni Europy z 2019 r. na tym samym dystansie. Niestety w grudniu 2023 r. Maliszewska została zdyskwalifikowana przez Światową Agencję Antydopingową na okres 14 miesięcy za złamanie przepisów antydopingowych.

B: Wykryto u niej niedozwoloną substancję?

A: Nie, ale dwa razy błędnie podała w systemie swoje dane pobytu, za trzecim razem nie było jej w domu podczas kontroli. Po nałożeniu kary Maliszewska chciała przekazać ludziom, że złamanie przepisów antydopingowych nie równa się stosowaniu niedozwolonych substancji farmakologicznych.

B: Czyli niestawienie się lub spóźnienie na kontrolę też skutkuje karą?

A: Jak widać, tak. Natalia będzie mogła wrócić do startów dopiero w sezonie 2024/2025.

B: Szkoda mi takich sportowców, którzy nieumyślnie popełnili jakiś błąd i muszą ponosić tego konsekwencje. Ale z drugiej strony to dobrze, gdy nieuczciwi zawodnicy ponoszą karę.

A: Poruszyliśmy bardzo trudny temat. Trudno jest nam, kibicom i fanom danego zawodnika uwierzyć w to, że mógł on popełnić taki błąd.

B: Ja właśnie bardzo bym chciał, żeby Simona Halep, znana rumuńska tenisistka, która była nr 1 na świecie, która wygrała French Open 2018 i Wimbledon 2019, została uniewinniona i wróciła do turnieju WTA.

A: Ja też chciałabym bardzo zobaczyć ją jeszcze w rozgrywkach WTA podczas rywalizacji z Igą Świątek.

B: A ostatnio do rywalizacji wrócił Kamil Majchrzak – nasz tenisista, który był na 75. miejscu w rankingu ATP. On też był zawieszony za doping. Na 13 miesięcy. Teraz musi odbudować swoją pozycję.

A: Wydaje się, że jest bardzo zdeterminowany, chce udowodnić, że nie zapomniał, jak się gra w tenisa. Aby wrócić na szczyt, musi brać udział w zawodach niższej rangi, tzw. ITF. Wygrał już dwa turnieje na początku roku – w Hammamet i Monastir. Ale jeszcze długa droga przed nim, aby znaleźć się ponownie w Top 100, obecnie jest w ósmej setce rankingu ATP. Wszyscy, którzy sięgają po doping muszą się liczyć się z ogromnymi konsekwencjami.

B: Zdarza się, że po kontroli antydopingowej odbierane są sportowcom medale. Odebrano kiedyś medal Polakowi za doping?

A: Tak, raz. Przydarzyło się to Zbigniewowi Kaczmarkowi. Był on bardzo dobrym ciężarowcem w wadze lekkiej 67,5 kg. To dwukrotny mistrz świata (1970, 1971) i Europy (1975, 1976), trzykrotny olimpijczyk (1972, 1976, 1980), brązowy medalista olimpijski z Monachium (1972) i zdyskwalifikowany mistrz olimpijski z Montrealu (1976). Właśnie wtedy był w znakomitej formie, bił rekordy świata (139,5 kg w rwaniu 6 kwietnia 1976 w Berlinie) i wygrał za oceanem w sposób nie podlegający dyskusji. Mazurka Dąbrowskiego zagrano mu w dniu 30 urodzin (21 lipca 1976). Jednak po trzech miesiącach Komitet Wykonawczy MKOl na posiedzeniu w Barcelonie postanowił zdyskwalifikować za stosowanie dopingu czterech ciężarowców, m.in. właśnie Polaka. Odebrano mu medal. Kaczmarek nigdy nie pogodził się z tą decyzją. Twierdził, że w Montrealu był „czysty”.

B: A medal można odebrać po kilku miesiącach?

A: Tak, nawet po latach. Organizacje antydopingowe WADA i MKOl korzystają z tego, że sportowcy przed przystąpieniem do rywalizacji podpisują oświadczenie i zgodę na to, by próbki pobrane z ich organizmów podczas zawodów były zamrażane na osiem, dziesięć lat. WADA i MKOl w tym czasie mogą więc ponownie badać materiał, pobrany podczas testów antydopingowych.

B: A odebrany medal jest przyznawany innemu sportowcowi, następnemu w klasyfikacji, tak?

A: Tak. Szymon Kołecki, nasz ciężarowiec, mistrzem olimpijskim z 2008 r. mógł się poczuć dopiero w 2017 r. Polski sztangista w Pekinie stanął na drugim stopniu podium, ale później okazało się, że Ilja Iljin, z którym przegrał, stosował wówczas doping. Kazachowi odebrano więc medal, a złoty krążek przyznano Kołeckiemu.

B: A jak to się wtedy odbywa? Kto im wręcza ten medal?

A: Kołecki, a także inny sztangista, Marcin Dołęga, odebrali medale po 9 latach od rozgrywanych zawodów. Odbyło się to w Warszawie w budynku PKOl – siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego, a medale wręczała im nasza słynna lekkoatletka Irena Szewińska. Kołecki otrzymał złoty medal, Dołęga brązowy.

B: Ale jednak przez nieuczciwych sportowców stracili szansę, aby stanąć na podium olimpijskim.

A: Dokładnie. Tacy nieuczciwi rywale pozbawiają innych sportowców honorów i prestiżu, z którymi wiąże się np. wysłuchanie narodowego hymnu czy fetowanie sukcesu z kibicami.

B: Ale pomyłki w testach pewnie też się zdarzają.

A: Oby jak najrzadziej.

Ania i Benio Poradowie

MP 3/2024