VENI VIDI AMAVI
Partnerom cyklu „Umenie z našich radov” je od druhého ročníka Poľský inštitút v Bratislave. Práve v jeho galérii v úplnom centre hlavného mesta Slovenska sú každoročne predstavené práce našich talentovaných rodákov, ktorí žijú na Slovensku. O zhodnotenie tohto cyklu som požiadala programového riaditeľa Poľského inštitútut Piotra Drobniaka.
Ako hodnotíte cyklus „Umenie z našich radov“, ktorého hostiteľom je už od druhého ročníka Poľský inštitút?
Všetci poznajú Poľský inštitút, všetci vedia, kde sa nachádza a že disponuje galériou. Nie je samozrejmosťou, že kultúrna ustanovizeň takéhoto typu sa môže pochváliť takými priestormi. Radi v nich prezentujeme tvorbu Polonie. Cieľom Poľských inštitútov je zasiahnuť svojou ponukou obyvateľov krajín, v ktorých pôsobia. V našom prípade ide o Slovákov, no nechceme sa uzatvárať pred tvorbou Poliakov, ktorí tu žijú. Práve naopak – chceme ich povzbudiť k tomu, aby sa zaoberali umením a rozvíjali svoje záujmy.
Poľský klub má na svojom konte 15 ročníkov výstav a prezentáciu takmer 20 umelcov, pretože boli roky, keď sme vystavovali práce niekoľkých tvorcov. Čo Vás z našej ponuky najviac zaujalo?
Svoju funkciu v Bratislave plním ešte len rok, preto nemôžem hovoriť o podujatiach, ktoré sa tu odohrávali pred mojím príchodom. Z ostatného obdobia ma zaujala výstava z minulého decembra, keď sme predstavili maliarsku tvorbu Anny Jagodovej. Nie sme typickou galériou umenia, nemáme napríklad kurátora.
Ponúkame tiež edukačné výstavy, napríklad o dejinách Poľska. Niekedy sa nám však podarí pozvať aj výnimočných umelcov a to bol prípad minuloročnej výstavy. Bola na vysokej umeleckej úrovni a mala veľmi pozitívne ohlasy. Už sa neviem dočkať najbližšej výstavy fotografií, ktorá bude zameraná na práce dám – fotografiek, ktoré fotili tiež dámy.
Zaujímavá je aj skutočnosť, že najbližšia výstava predstaví aj niektoré umelkyne, ktorých práce sme už v rámci nášho cyklu predstavili. Návštevníci si budú môcť pozrieť napríklad portréty spomínanej Anny Jagodovej či Joanny Kożuch v objektívne fotografiek – Poliek, ktoré žijú na Slovensku. Vidíte potenciál na ďalšie roky spolupráce s Poľským klubom?
Samozrejme, toto podujatie je pre nás veľmi dôležité. Patrí medzi tradičné, cyklické podujatia Poľského inštitútu, ktorých sa zúčastňujeme, spolu s mesiacom fotografií či bienále ilustrácií pre deti. Vieme, že tieto cykly určite netreba vynechať. Medzi tieto podujatia patrí aj „Umenie z našich radov”.
V rámci spolupráce Poľského klubu a Poľského inštitútu realizujeme aj iné aktivity. Je však nejaký druh aktivity, ktorý by ste radi videli a ktorý by mohla pripraviť slovenská Polonia?
Rád by som si pozrel nejaké divadelné predstavenie, ktoré by pripravili poľskí ochotníci. Vďaka Vám sa zúčastňujeme hudobných projektov, ale môžeme rozšíriť pole vzájomnej spolupráce. Sme otvorení voči novým iniciatívam Polonie.
Piotr Drobniak: „To cykl, w którym warto uczestniczyć”
Partnerem cyklu „Sztuka z naszych szeregów” od jego drugiego rocznika jest Instytut Polski w Bratysławie. To w tutejszej galerii, czyli w samym sercu stolicy Słowacji, co roku przez kilka tygodni prezentowane są prace naszych utalentowanych rodaków mieszkających w tym kraju. O podsumowanie tego cyklu poprosiłam dyrektora programowego Instytutu Polskiego, Piotra Drobniaka.
Jak Pan ocenia cykl „Sztuka z naszych szeregów”, który Instytut Polski gości od drugiego rocznika?
Wszyscy znają Instytut Polski, wiedzą, gdzie się znajduje i że posiada galerię. To nie takie oczywiste, że każda tego typu placówka kulturalna może pochwalić się takimi pomieszczeniami. Chętnie prezentujemy w nich twórczość Polonii. Instytuty Polskie mają za cel dotrzeć ze swoją ofertą do mieszkańców danego kraju, w naszym wypadku – do Słowaków, ale my nie chcemy być zamknięci na twórczość Polaków tu mieszkających, wręcz przeciwnie – chcemy zachęcić do zajmowania się sztuką i pomagać rozwijać zainteresowania.
Klub Polski ma na swoim koncie 15 roczników wystaw, prezentacje prac blisko dwudziestu artystów, bo bywały lata, że wystawialiśmy prace kilku twórców. Co Pana najbardziej zainteresowało z naszej oferty?
Swoją funkcję w Bratysławie pełnię od roku, dlatego nie mogę mówić o imprezach, które odbywały się wcześniej. Z tego najbliższego mi okresu na pewno ciekawa była ostatnia wystawa, którą prezentowaliśmy w ubiegłym roku w grudniu, czyli wystawa malarstwa artystycznego Anny Jagodovej. My nie jesteśmy typową galerią sztuki, nie zatrudniamy np. kuratora. U nas można obejrzeć także wystawy edukacyjne, na przykład o historii Polski.
Czasami udaje nam się zaprosić wybitnych twórców i ta ubiegłoroczna wystawa do takich należała – była na bardzo wysokim poziomie artystycznym. Spotkałem się z bardzo pozytywnymi opiniami o niej. Z ciekawością czekam również na najbliższą wystawę fotograficzną, skoncentrowaną na pracach kobiet i o kobietach.
Co ciekawe, tegoroczna wystawa skupi także niektóre z artystek, których prace prezentowaliśmy w ramach naszego cyklu. Widzowie będą mogli obejrzeć portrety choćby wspomnianej Anny Jagodovej czy Joanny Kożuch w obiektywie fotografek – Polek mieszkających na Słowacji. Widzi Pan potencjał na dalsze lata współpracy z Klubem Polskim?
Oczywiście, to przedsięwzięcie jest dla nas bardzo ważne i jest już wpisane w tradycyjne, cykliczne imprezy Instytutu Polskiego, obok innych corocznych festiwali, w których bierzemy udział, jak miesiąc fotografii czy biennale ilustracji dla dzieci. To są cykle, o których wiemy, że warto w nich uczestniczyć. Do tego typu przedsięwzięć zalicza się także „Sztuka z naszych szeregów”.
W ramach współpracy Klubu Polskiego z Instytutem Polskim realizujemy też inne przedsięwzięcia, ale może jest jeszcze jakiś rodzaj działań, które chce Pan zasugerować słowackiej Polonii?
Chętnie bym zobaczył jakieś przedstawienie teatralne, zorganizowane przez polskich twórców amatorów. Dzięki wam uczestniczymy w projektach muzycznych, ale możemy poszerzyć pole współdziałania. Jesteśmy otwarci na nowe inicjatywy Polonii.
Małgorzata Wojcieszyńska
Zdjęcie: Stano Stehlik