Drodzy Czytelnicy,
za każdym razem, gdy w tym miejscu i o tym czasie zwracam się do Was z życzeniami świątecznymi, zastanawiam się, czy sam już jestem w bożonarodzeniowym nastroju, czy jeszcze nie. W radiu rozbrzmiewają bowiem kolędy, w galeriach handlowych dominują choinki i ich ozdoby, a z reklam telewizyjnych zalewa nas słodka świąteczna atmosfera.
A przecież okres przedświąteczny to zwykle kołowrotek spotkań, także tych służbowych, bieganina w poszukiwaniu prezentów i wigilijnego karpia, no i oczywiście świąteczne porządki! Gdzie w tym wszystkim znaleźć czas na świąteczny nastrój?
W tym roku obiecałem sobie, że wszystko dostosuję do możliwości. Jeśli nie dam rady dotrzeć na wszystkie przedświąteczne spotkania, to nie – przecież w styczniu można zorganizować spotkania noworoczne. Jeśli nie uda mi się zrealizować wszystkich projektów, to nie – świat się nie zawali. Jeśli nie zdążę ze wszystkimi porządkami świątecznymi, to nie – Jezusek nie przychodzi do naszych domów, by kontrolować czystość.
Ale jest jedna rzecz, na którą na pewno znajdę czas – jak co roku poczekam na pierwszy śnieg (jeśli spadnie) i pojadę przez góry na Morawę, do małej leśniczówki, gdzie pewien leśnik sprzedaje prawdziwe choinki (a nie drzewka z marketu!) i jak zawsze wybiorę tę najmniejszą i najbrzydszą. W drodze powrotnej puszczę sobie w samochodzie kolędę Chrisa Rei i zrobię sobie podsumowanie roku, co udało mi się osiągnąć, a co jeszcze przede mną.
Z utęsknieniem czekam na podróż pachnącą prawdziwą choinką.
Wszystkim Państwu życzę spokojnych świąt i szczęśliwego Nowego Roku!
Marek Berky, prezes Klubu Polskiego