Czy uda się odbudować zaufanie?
Jeszcze niedawno cieszyliśmy się z otwarcia długo wyczekiwanych samorządowych autobusów transgranicznych, łączących Polskę ze Słowacją.
Przypomnijmy, latem uruchomiono trzy codzienne, całoroczne połączenia: Trstena – Termy Chochołowskie (uruchomił je Kraj Żyliński, operator – słowacka Arriva), Bukowina Tatrzańska – Trstena przez Zakopane (Województwo Małopolskie, operator – Koleje Małopolskie) i Bardejowskie Kupele – Bardejów – Krynica (Kraj Preszowski, operator – SAD Preszów).
Na uzyskanie dobrej frekwencji w autobusach transgranicznych po kilku dziesięcioleciach totalnego braku połączeń potrzeba czasu, stałej promocji i reklamy oraz przede wszystkim zbudowania zaufania do transportu publicznego wśród mieszkańców i turystów. Niestety, to zaufanie właśnie zostało nadwerężone, a może nawet nieodwracalnie zniszczone. Decyzją MSWiA w październiku z dnia na dzień zamknięto kilka przejść granicznych, w tym przejście w Chochołowie, wskutek czego autobusy na dwóch z trzech linii transgranicznych nagle przestały kursować.
Oficjalną przyczyną zamknięcia przejść granicznych było wprowadzenie tymczasowych kontroli na granicy polsko-słowackiej ze względu na narastający problem nielegalnej migracji. Sama decyzja nie jest kontrowersyjna – traktat z Schengen przewiduje procedurę czasowego przywrócenia kontroli granicznych, po uprzednim powiadomieniu o tym Komisji Europejskiej i państw sąsiednich.
Kontrole graniczne przywrócono również na granicy polsko-niemieckiej, słowacko-austriackiej, słowacko-czeskiej i wielu innych. W żadnym z tych przypadków nie wprowadzono jednak zakazu przekraczania granicy przez istniejące drogowe przejścia graniczne i nie zlikwidowano ani nie zawieszono transgranicznego transportu publicznego.
Samorządowe autobusy z Bratysławy do Hainburga w Austrii, z Koszyc do węgierskiego Hidasnemeti oraz pociągi z Bratysławy do Wiednia, Pragi i Budapesztu normalnie kursują, nikt nikomu nie odbiera możliwości transportu, po prostu wprowadzono w nich kontrole dokumentów.
Bez zmian kursuje wyłącznie połączenie Krynica – Bardejov – Bardejovskie Kupele na wschodnim odcinku granicy. Autobus przejeżdża przez przejście graniczne, które szczęśliwie znalazło się w sporządzonym przez MSWiA wykazie otwartych przejść.
Zamknięcie granicy jest oczywiście tymczasowe i być może już w listopadzie sytuacja wróci do normy, czyli przywrócone zostaną zasady Schengen. Ale nikt tego nie jest w stanie zagwarantować. Początkowo granicę zamknięto na okres do 13 października, następnie ten okres przedłużono do 2 listopada. Co będzie dalej? Zobaczymy.
Niezależnie od efektu ta sytuacja bardzo negatywnie wpłynie na dalsze losy trudnego i skomplikowanego projektu, jakim są samorządowe autobusy transgraniczne. Starania o ich uruchomienie trwały niemal 20 lat, od wejścia Polski i Słowacji do Unii Europejskiej, a nawet wcześniej, z czego aż sześć lat trwały prace nad tymi połączeniami.
Wymagało to przezwyciężenia wielu barier i w końcu się udało. Teraz do pokonania pozostał nie mniej ważny problem – jak zbudować zaufanie do transportu publicznego w sytuacji, gdy przez ostatnie 30 lat ten transport zawodził. Mieszkańców i turystów przyzwyczajono, że muszą liczyć tylko na siebie, a jedynym pewnym środkiem transportu jest własny samochód lub rower.
Dotychczasowe doświadczenia były takie, że na autobusy transgraniczne nie można było liczyć, bo nawet gdy te połączenia były uruchamiane, to zaraz potem z dnia na dzień ktoś je likwidował pod byle pretekstem, a pasażerowie zostawali z niczym.
Pozostaje mieć nadzieję, że nowy rząd, wyłoniony w niedawnych wyborach, wyciągnie naukę z błędów poprzedników i opisana wyżej sytuacja nigdy więcej się nie powtórzy. Ogromnym wyzwaniem będzie teraz zapewnienie mieszkańców i turystów, że nawet w przypadku konieczności przywracania kontroli granicznej, nie będą zamykane przejścia graniczne ani likwidowany transport transgraniczny.
Jedno jest pewne – proces budowy zaufania potrwa bardzo długo, na pełną frekwencję w transgranicznym autobusie będzie można liczyć dopiero po ok. pięciu latach jego bezproblemowego kursowania.
Jakub Łoginow