Čachticki zamek znów w rękach Polaków!

Sobotnie, upalne przedpołudnie (26.08.), a na zamku w Čachtiach rozstawione biało-czerwone stoiska, nad którymi powiewa oczywiście biało-czerwona flaga i widnieje nazwa organizatora wydarzenia, czyli Klubu Polskiego na Słowacji. To elementy promocji Polski na zamku, który już kiedyś był w polskim posiadaniu – Ścibora ze Ściborzyc.

„Przedsięwzięcie o nazwie Chleba naszego powszedniego ma na celu pokazanie tradycji pieczenia chleba w Polsce i na Słowacji, podkreślenie tego, co nas łączy, ale i tego, co różni“ – opisuje prezes Klubu Polskiego, główny organizator wydarzenia,  Marek Berky. Dzień wcześniej przez pięć godzin to właśnie on gotował żurek w 25-litrowym kotle.

Produkty do niego zostały oczywiście zakupione w Polsce, bo przecież prawdziwy żurek nie może obejść się bez typowej polskiej białej kiełbasy i polskiego zakwasu! „Gotowałem go pierwszy raz pięć lat temu, także na tę imprezę, której pierwsza edycja miała miejsce w Bratysławie“ – wspomina.

Trzeba przyznać, że prezes ma wyczucie smaku i dobrą rękę. „Nie jemy go na co dzień w domu, bo choć córki lubią tę zupę, to żona za nią nie przepada“ – wyjaśnia. Jego kulinarne dzieło cieszy się na dziedzińcu zamkowym bardzo dużym zainteresowaniem zaproszonych gości i licznych turystów.

To taki bonus, nagroda dla tych, którzy pokonali pieszo wysokość 350 metrów i dotarli aż na górny taras zamkowy, gdzie w tle słychać muzykę z wydanych przez Klub Polski płyt. Za chwilę wystąpią tu wirtuozi wiolonczeli: Ludmila Szatványiova i Robert Kovač z Koszyc.

 

Bogactwo stoisk

My jeszcze przyglądamy się bogatej ofercie stoisk, którymi dowodzi Slávka Gajdošiková, prezes Klubu Polskiego w Dubnicy nad Wagiem. W ramach warsztatów artystycznych dzieci mogą poddać się malowaniu twarzy, samodzielnie wykonać obrazy z nasion czy ozdobić torby z materiału.

W jednym z namiotów swoje dzieła prezentuje Lenka Gawronová, specjalistka od pieczenia chleba na zakwasie. W ofercie przeróżne smaki. Nas oczarował słodkawy, ciemny z orzechami i kakao. Zakwas można sobie wziąć, by w domu upiec swój chleb. Dla miłośników historii na koniec będzie jeszcze wykład Petra Megyčosiego, dotyczący chleba w średniowieczu i jego właściwości, niemal magicznych.

Deszczowe chmury nad zamkiem

Tymczasem współczesność wydaje się płatać figle, bo oto nad zamczysko nadciągają groźne deszczowe chmury, trzeba więc organizatorom pomóc przenieść stoiska do pomieszczeń. Rąk do pomocy na szczęście jest sporo, bo i turystów tego dnia dużo. Chwilę później duszne powietrze przeczyści deszcz. I tylko pyrkający na ogniu kociołek z żurkiem świadczy o obecności Klubu Polskiego w tym miejscu.

 

Promocja Polski i Słowacji

„To moje pierwsze spotkanie polonijne od czasu objęcia stanowiska konsula RP w Bratysławie. Cieszę się, że Klub Polski zorganizował je w tak pięknym miejscu i w tak piękny sposób promuje polskość“ – chwali konsul Artur Łukiańczuk. Współpracę z Klubem chwali też starostka gminy Čachtice.

„To już nasze trzecie wspólne wydarzenie: drugi raz jesteśmy gospodarzem imprezy Chleba naszego powszedniego, a w kwietniu był tu także realizowany teledysk Klubu Polskiego“ – informuje Erika Ondrejková i cieszy się, że te polskie akcenty przyciągają turystów.

 

Czerwone korale z kaliny

Jednym z nich jest mocne uderzenie na ludową nutę, na zamku bowiem pojawia się ponadczterdziestoosobowy zespoł „Kalina” z Wrocławia, który zaprezentuje bogaty repertuar. „Jesteśmy zespołem akademickim, stylizowanym, to znaczy mamy opracowane pieśni i tańce z różnych regionów, z których przyjeżdżają studenci na uczelnie wrocławskie“ – mówi Aleksander Sobera, szef zespołu.

By pokazać się na Słowacji, artyści przywieźli ze sobą cztery kontenery strojów. Ich numerem popisowym są tańce żywieckie, które w otoczeniu słowackich  gór prezentują się okazale. „Nasz sztandarowy numer to Kalina, jak nazwa naszego zespołu, pieśń o czerwonych koralach, robionych z kaliny“ – wyjaśnia  Sobera. Ponieważ zespół jeszcze tego samego dnia zaprezentuje się w Dubnicy nad Wagiem, przygotował też specjalny repertuar dla tamtejszej publiczności.

„Tam będziemy występować na dziedzińcu pałacowym, więc zaprezentujemy polskie tańce szlacheckie z XVII i XVIII w., takie jak polonez czy mazur“ – zdradza szef Kaliny, która w tym roku będzie świętować 40-lecie istnienia.

 

Żniwa

Kilkugodzinny program dobiega końca. Na twarzach organizatorów maluje się zmęczenie, ale i zadowolenie. „Koncepcja przedsięwzięcia Chleba naszego powszedniego nawiązuje do żniw i dożynek. Dla nas to też taki czas żniw i czas radości“ – podsumowuje Marek Berky.

Małgorzata Wojcieszyńska, Čachtice

Zdjęcia: Stano Stehlik