Kryptonim Polska – niezła satyra na poważny temat

 KINO OKO 

Canal plus i platforma streamingowa Netflix prezentują od jakiegoś czasu film Kryptonim Polska, który w kinach przemknął niemal niezauważony, bo według wszelkich szacunków obejrzało go zaledwie 100 tysięcy widzów. A na platformach tylu widzów film ten zyskał w kilka dni. I od razu wzbudził emocje wśród internetowych komentatorów. Temat okazał się ważny, ale i śliski, bo uwikłany politycznie.

Akcja Kryptonimu Polska rozgrywa się w Białymstoku, mieście, w którym w ostatnich latach dochodziło do starć między skrajnymi ugrupowaniami, szczególnie między młodymi nacjonalistami a broniącą niezależności przekonań i poglądów lewicą, choćby w sprawach LGBT.

Film miał być komedią obyczajową, a stał się satyryczną opowieścią o współczesnych polskich skrajnych frakcjach politycznych. Opowiada o narodowcach i tych, co obchodzili kilka lat temu w lesie urodziny Hitlera, ale również o lewicujących, bezkompromisowych ekologach, którzy walczyli z prawicowymi ugrupowaniami.

W filmie Kryptonim Polska prawicowcy są członkami Zrzeszenia Młodzieży Radykalnej. Tę zaangażowaną organizację pod swoje skrzydła bierze proboszcz prowincjonalnego kościółka, dając jej członkom schronienie na poddaszu plebanii. Bo przecież tak szlachetni młodzieńcy, którzy chcą walczyć ze złem, nie mogą się tułać nie wiadomo gdzie.

Na czele grupy stoi Roman – dojrzały czterdziestolatek, narodowiec o radykalnych poglądach, przywódca z nazistowskim odchyleniem. W tej roli Borys Szyc i od razu warto podkreślić, że choćby dla jego świetnej kreacji, warto poświęcić czas na obejrzenie tego filmu.

Scenariusz filmu Kryptonim Polska napisali Jakub Rużyłło i Łukasz Sychowicz. Pracują oni w duecie już kilka lat, ostatnio w głośnym serialu The Office. Rużyłło wcześniej znany był jako Muflon –freestle’owy raper. Uczestnik wielu pojedynków raperskich, z których najgłośniejszy odbył się w Teatrze Starym w Krakowie, gdzie raperzy wcielali się w role Mickiewicza i Słowackiego.

Scenarzyści filmu Kryptonim Polska dobrze operują współczesnością, umiejętnie korzystają z faktografii, choćby słynnych „urodzin Hitlera” – głośnego reportażu wyemitowanego ongiś w stacji TVN. Znają też reguły gry młodych zbuntowanych. Scenariusz opowiada też o miłości niemożliwej, czyli jednego z członków Zrzeszania Młodzieży Radykalnej – Staszka Sulkowskiego – do walczącej, lewicującej ekolożki Poli Ratajczyk.

Odtwarzający ich role dwoje młodych aktorów – Magdalena Maścianica i Maciej Musiałowski – budzi autentyczną sympatię. Maścianica, aktorka o delikatnej urodzie, którą lubi kamera, pojawiła już w polskim kinie kilka razy, a na co dzień związana jest z teatrem w Opolu, z kolei Musiałowski zagrał już świetną rolę w filmie Sala samobójców. Hejter, a przed kilku laty wygrał Festiwal Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu.

W tym filmie oboje tworzą dobrą, autentyczną parę. Ona pisze pracę magisterską o radykalnych ruchach prawicowych, a on jest w tej grupie, do której trafia ona, by porozmawiać  z przywódcą Zrzeszenia Młodzieży Radykalnej Romanem. Znajomość młodych bohaterów rozwija się niespodziewanie i burzliwie, a zmagania z przeciwnościami dodają związkowi uroku.

Porównywano tę filmową parę do szekspirowskich bohaterów – Romea i Julii – ale zdecydowanie taka miara wydaje się przesadna. Młodzi w filmie również młodego reżysera Piotra Kumika (Kryptonim Polska to jego debiut fabularny) są po prostu zagubieni w nieprzyjaznym świecie i muszą o swoją przyszłość powalczyć.

Kumik nieźle radzi sobie z fabularnymi napięciami, a także satyrycznymi i pełnymi ostrej ironii wątkami. Widać też, iż nie są obce mu zmagania współczesnych młodych zbuntowanych, którym przygląda się wnikliwie, ale z życzliwością.

Dyskusja internetowa, którą wywołał ten film, dotyczyła przede wszystkim wątków nacjonalistycznych. I widać wyraźnie, że internauci wyraźnie bardziej cenią swoje przekonania, w związku z czym trudno im spojrzeć na film jako na działanie artystyczne.

Przesłanki publicystyczne zawarte w fabule wynikają z tematu filmu, ale generalnie bardzo ważne jest rozumienie ich szerszych kontekstów. Wart uwagi jest ponadto ironiczny dystans do tych, którzy w nacjonalizmie chcieliby widzieć jedyne i możliwe źródło „zbawienia”. Stąd tytuł filmu Kryptonim Polska, bo kryptonim to nazwa używana zamiast prawdziwej.

Mnie ten film skłonił do zastanowienia, a to już coś.

Alina Kietrys

MP 6/2023