czyli polskie wielkanocne tradycje
Święta Wielkanocne kojarzymy głównie ze święceniem pokarmów, kolorowymi pisankami oraz Lanym Poniedziałkiem. Dzieci oczywiście cieszą się z wielkanocnego zajączka, który przynosi czekoladowe jajka i różne słodkości. Wielkanocne zwyczaje różnią się w zależności od regionu Polski, ale czy wiedzieliście, że wśród wielkanocnych tradycji są także śmiguśne słomioki, pucheroki, barabanienie czy rajtowanie.
Obecnie zanim zasiądziemy do wielkanocnego śniadania, dzielimy się poświęconym jajem, a posiłek zaczynamy od produktów, które zaniesione w koszyczku do kościoła zostały poświęcone. Natomiast kiedyś na Warmii i Mazurach – jak opowiadał mi mąż – nie było tam zwyczaju święcenia pokarmów. Brano udział w nabożeństwie, podczas którego palono krzyż, a węgle i popiół zabierano do domu, by użyć ich w przypadku choroby.
Z kolei w podkrakowskich Bibicach, Zielonkach, Trojanowicach czy Modlnicy do dziś w wielkanocną niedzielę można spotkać pucheroki, czyli przebranych młodych mężczyzn, którzy w barwnych stożkowatych czapach, z osmolonymi twarzami chodzą od domu do domu, śpiewając i prosząc o datki. Pucheroki to nazwa, która z łaciny oznacza „chłopcy”, a zwyczaj ten wywodzi się z dawnych kwest żaków krakowskich, zbierających w ten sposób środki na swoje utrzymania.
Inną tradycją, praktykowaną na Kujawach i Pomorzu, był pogrzeb żuru i śledzia. Po 40-stu dniach postu w symboliczny sposób żegnano się z postnymi potrawami, zakopując garnek z żurem oraz przybijając śledzia do drzewa.
Z kolei popularnym w XVIII w. i kontrowersyjnym zwyczajem z Podkarpacia, było wieszanie lub palenie kukły Judasza na znak potępienia zdrady i wydania Jezusa na śmierć. Uważa się, iż jest to schrystianizowana wersja pogańskiego obrzędu topienia marzanny.
Natomiast Kurpie słyną z kolorowych i gigantycznych wielkanocnych palm, które sięgają nawet 6 m wysokości. W miejscowościach Łyse i Lipniki wykonuje się je z młodych sosnowych gałązek przyozdobionych kwiatami, barwnymi wstążkami, kokardami i bibułą. W przeszłości długa palma miała zapewnić gospodarzowi długie życie, a jego dzieciom wysoki wzrost. Zwyczaj ten zachował się także w małopolskiej wsi Lipnica Murowana, gdzie co roku odbywają się konkursy na najwyższą i najpiękniejszą palmę.
A jeśli będziecie w okolicach Iłży z pewnością usłyszycie barabanienie, czyli bicie w baraban – wielki bęben przez barabaniarzy, ogłaszających w ten sposób święto Zmartwychwstania Pańskiego. Najstarsi iłżanie twierdzą, iż tradycja ta ma już ponad 400 lat.
Nieodłącznym zwyczajem Wielkanocy jest śmigus-dyngus. Jednak na Kaszubach odbywa się on bez wody, stąd został nazwany zielonym dyngusem – chłopcy smagają po nogach dziewczęta rózgami z gałązek jałowca lub brzozy.
Do dziś w małopolskich wsiach, zwłaszcza w okolicach Limanowej, w lany poniedziałek grasują dziady śmigustne zwane tez śmiguśne słomioki. To chłopcy, którzy zakładają futrzane czapy, słomiane kamizelki i maski na twarze. Wydają pomruki, polewają wodą i proszą o datki.
Przyjmuje się, iż tradycja śmiguśnych słomioków wywodzi się z czasów pogańskich, z magicznych obrzędów gwarantujących urodzaj, choć niektórzy twierdzą, że są pamiątką po najazdach tatarskich, podczas których Tatarzy mieli zwyczaj obcinania języków wypuszczonym jeńcom.
W Poniedziałek Wielkanocny do domów zagląda też siuda baba w towarzystwie Cygana. Ten dawny polski zwyczaj ludowy zachował się jedynie w podkrakowskich wsiach, przede wszystkim w Lednicy Górnej koło Wieliczki. Nawiązuje on do pogańskiej tradycji przepędzania zimy i ma swoje źródło w legendzie o pogańskiej świątyni na Lednicy.
Inną ciekawą tradycją, kultywowaną jedynie na Górnym Śląsku w Raciborzu Sudole, Bieńkowicach, Pietrowicach Wielkich, Zawadzie Książęcej, Pilchowicach czy Ostropie jest od kilkuset lat kawalkada wielkanocna, czyli konna procesja. Zwyczaj ten dotarł wraz z osadnikami, którzy przywędrowali na ziemię raciborską w średniowieczu. Wywodzi się od germańskiego zwyczaju nazywanego Osterritt (niem. das Ostern -Wielkanoc, der Ritt – przejażdżka konna).
Nie zapominając o istocie Wielkanocy, warto podtrzymywać regionalne tradycje.
Życzę Państwu smacznej święconki, mokrego dyngusa, pokoju baranka i cudnego wielkanocnego poranka. A nade wszystko wiosny w sercu!
Magdalena Zawistowska-Olszewska