OKIENKO JĘZYKOWE
Spotkali się Państwo ze słowem essa? Nie? Przyznaję, że ja też nie. Aż do momentu ogłoszenia wyników plebiscytu, organizowanego przez Wydawnictwo Naukowe PWN we współpracy z Uniwersytetem Warszawskim, na młodzieżowe słowo roku.
Otóż właśnie ten wyraz wygrał tegoroczną edycję, otrzymując 24 tysiące głosów. No, dobrze. Mogę go nie znać, ponieważ należy on (ponoć) do slangu młodzieżowego, a ja już od dawna do młodzieży się nie zaliczam.
Zaniepokoiło mnie to jednak, ponieważ na językowe nowinki jestem wyczulona, z młodzieżą kontakt mam, zatem powinno wpaść mi w ucho. Ale nie wpadło. Zaczęłam szperać w poszukiwaniu etymologii essy i przykładów jej użyć.
Okazuje się, że wyraz ten oznacza coś łatwego, co przychodzi łatwo dlatego, że jesteśmy wyluzowani (mieć essę, luz), a ponadto występuje jako okrzyk radości, triumfu lub wykorzystywane jest jako ekspresja pozytywnych uczuć.
Nie pojawił się nagle w roku ubiegłym. Ponoć wymyślony został jeszcze w latach 90., które to czasy dla dzisiejszej młodzieży wydawać się mogą archaiczne, na użytek imprez tanecznych w polskich klubach, szczególnie imprez techno.
Mówi się, że gdy atmosfera sięgała zenitu, uczestnicy tychże zabaw wykrzykiwali właśnie „Essa!”. I może na takich imprezach by essa pozostała, gdyby nie pewien raper, a właściwie już nestor polskiego hip-hopu Wini, czyli Winicjusz Bartków (rocznik 1976!), który z tegoż właśnie słowa uczynił swój znak firmowy. W jednym z wywiadów, już po ogłoszeniu essy młodzieżowym słowem roku, Wini wspomina, że słowo owo pojawiło się po raz pierwszy w filmie J. Machulskiego „Seksmisja” z roku 1984, kiedy to jedna z jego bohaterek kilkakrotnie krzyczy: „Essa!”. Ponadto raper nagrał piosenkę, zatytułowaną nie inaczej, tylko „Essa”, w której przybliża jej genezę. Niektórzy dopatrują się też jej zachodnich proweniencji, łącząc ją z angielskim easy.
Znaczenie essy w przeciągu czasu uległo rozszerzeniu. Otóż zaczęła ona funkcjonować także jako pozdrowienie, któremu zwykle towarzyszy gest, ponoć zapożyczony od surferów – wyprostowane mały palec i kciuk, przy reszcie palców zaciśniętych w pięść. Essa łączy się też ze światem gier komputerowych, gdzie oznacza wygraną, z sukcesem życiowym, z dobrą oceną w szkole itp. Można stwierdzić, że stała się słowem o uniwersalnym znaczeniu. Fakt, że zyskała miano młodzieżowego słowa roku winien spowodować jej rozpowszechnienie, ale…
Mając językowe wyrzuty sumienia, wywołane nieznajomością essy, zaczęłam podpytywać ludzi młodych, głównie swoich studentów, co też oni myślą o niej, tym bardzie, że po opublikowaniu wyników tegorocznego plebiscytu narobiła wiele hałasu w mediach. Ci stwierdzili, że owszem, znają wyraz, niekiedy używają, ale modny to był on jakiś czas temu. Dziś jego używanie jest raczej passé, no, chyba że ma się 10-12 lat, to można.
Czy zatem warto essę dodać do swojego zasobu leksykalnego? Można, ale po co? Niech młodzi mają przez chwilę coś swojego, bowiem mody językowe szybko się zmieniają, zwłaszcza te młodzieżowe. Co jest trendy dziś, jutro już być nie musi. Ponoć wśród młodzieży modne jest coś dopóty, dopóki dorośli tego czegoś nie przejmą…
A na koniec taka drobna uwaga – słowa często podlegają swoistemu recyklingowi; te, które wcześniej wyszły z użycia, wracają w różnych językowych odmiankach w zmodyfikowanym lub innym znaczeniu. Może essę czekają kolejne wcielenia? Czas pokaże.
A póki co… Essa z Wami!
Maria Magdalena Nowakowska