Film Jerzego Skolimowskiego walczy o Oskara i widzów

 KINO OKO 

Zagubiony IO

IO to film, który zebrał już kolekcję festiwalowych nagród i uznanie międzynarodowej krytyki. W 2022 r. nagrodziło go jury festiwalu w Cannes, zaś Europejska Akademia Filmowa przyznała nagrodę kompozytorowi Pawłowi Mykietynowi za najlepszą ścieżkę dźwiękową. Film Skolimowskiego jest polskim kandydatem do Oskara.

Po kolejnych weryfikacjach został nominowany do Nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej w kategorii najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy, co oznacza, że znalazł się w ścisłej oscarowej czołówce. Jego konkurentami są 4 filmy: niemiecki – Na zachodzie bez zmian, argentyński – Argentyna, 1985, belgijski – Blisko oraz irlandzki – Cicha dziewczyna, Rozstrzygnięcie i wyłonienie laureatów nastąpi już 12 marca podczas najbardziej celebryckiej i prestiżowej gali filmowej.

Poetycka opowieść o losie dziwnego osiołka od blisko roku owiana jest legendą. W polskich  kinach ta pięknie opowiedziana historia o doli zgubionego w ludzkim, skomplikowanym świecie zwierzęcia nie cieszyła się nadzwyczajnym zainteresowaniem, ale w kinach w USA pobiła rekordy popularności.

Jesienią ubiegłego roku, kiedy film wszedł na amerykańskie ekrany, przez ponad dwa tygodnie miał lepszą frekwencję niż Dziwny świat Disneya. Dlaczego film Skolimowskiego tak poruszył widzów w Stanach Zjednoczonych? Bo  przypowieść o losie zgubionego, opuszczonego niezwykłego zwierzęcego bohatera tak naprawdę opowiada o nas, o ludziach.

Właśnie odniesienie do losu człowieka, opuszczonego czy porzuconego, stanowi jej najważniejszy motyw. Osiołek opuszcza cyrk, gdzie był okrutnie traktowany (bity, dręczony), dzięki pomagającej mu dziewczynie (ciekawa rola Sandry Drzymalskiej), która wyprowadza go z cyrkowego piekła w świat. Uwalnia, dając mu tylko pozorną wolność. Niepotrzebne nikomu zwierzę rusza przed siebie w poszukiwaniu innego losu.

Samo nie wie, czy lepszego. Wędruje przez nieznany sobie świat – przez stadiony i pola bitew prowincjonalnych kiboli, przez dziwne opuszczone lasy, w których myśliwi czyhają na każde zwierzę. Trafia na parking dla tirów, na którym mieszkają ludzie, i do szkoły dla niepełnosprawnych dzieci, które obdarzają je prawdziwą czułością. Potem osiołek przypadkowo dociera na pałacową łąkę. Obserwuje różne zwyczajne, codzienne  zachowania ludzi, widzi też  ich złość, przemoc, okrucieństwo. Głupocie ludzkiej zagubiony przygląda się szczególnie wnikliwie.

Skolimowski tworzy dziwny portret zbiorowy, w którym świat ludzki widziany jest z perspektywy zwierzęcia. Przypadek rządzi losem osiołka IO, ale ludzie są cały czas obok. To zastanawiające, ile bólu muszą zadać sobie właśnie ludzie, ile sytuacji dobrych obrócić w złe, ile szczęścia zamienić w rozpacz, nim zrozumieją, że to od ich działania, wrażliwości i wyznawanego systemu wartości zależy, jak urządzony jest świat.

Wędrówka zwierzęcia przez opuszczone miasta i prawie wyludnione wsie nie jest łatwa, reżyser stymuluje emocje widzów. Wrażliwość opuszczonego osiołka, jego odczuwanie strachu i nadziei wiodą ku nastrojom towarzyszącym nam w naszych wędrówkach po tym świecie.

A czemu ten film nie przyciągnął widzów w Polsce? Bo wymaga od oglądających poddania się nastrojowi i wizji Skolimowskiego, artysty doświadczonego, wizjonera odwołującego się do wcześniej zarysowanych napięć w filmach Roya Anderssona czy Jeana-Jacquesa Annauda.

Bardzo ciekawy epizod w tym filmie zagrała znakomita Isabelle Huppert. To film dla widzów, którzy są gotowi zostawić niewygodne realia codzienności i mogą powędrować razem z osiołkiem IO w niepewny świat. Nie wolno tylko się spieszyć, trzeba ufać, że taka wędrówka może mieć sens.

Tytuł filmu to imię osiołka, ale też onomatopeja rżenia tego miłego, spokojnego i zagubionego zwierzęcia. Rży on kilkanaście razy w filmie, a rżenie to przypomina płacz, rozpacz i rezygnację. Końcowa scena filmu jest odzwierciedleniem naszych czasów. Niestety, mało optymistycznym.

Film Jerzego Skolimowskiego dostępny jest na platformie vod.pl

Alina Kietrys