PIĘKNA TRYDZIESTOLATKA
Rozpoczynamy nowy cykl poświęcony 30-leciu Słowacji, w którym oddajemy głos różnym osobistościom z kręgów polsko-słowackich. Jako pierwszego poprosiliśmy Ryszarda Zwiewkę – założyciela Klubu Polskiego, który w Czechosłowacji zamieszkał w 1978 r.
Najpierw wspólne państwo Czechów i Słowaków na oczach całego świata w listopadzie 1989 roku jako jedno z ostatnich państw RWPG zrzuciło z siebie kaftan komunizmu i przeszło na stronę demokracji.
Kiedy na Kremlu pojawił się Gorbaczow, dla Słowaków otworzyła się szansa zyskania pełnej niezależności państwowej. W latach 1989 – 1993 życie polityczne i społeczne było dość gorączkowe i niepewne. Ścierały się różne stare i nowe formacje polityczne, narodowościowe, ideologiczne, kulturalne, światopoglądowe.
Wojna o myślnik w nazwie wspólnego państwa, ustawa o języku słowackim, przyjęta konstytucja Republiki Słowackiej w czasie trwania wspólnej z Czechami państwowości, szturm na parlament podczas głosowania o samodzielnej i niezależnej Słowacji, wizyta prezydenta Havla, stale jeszcze wspólnego prezydenta, i obrzucenie go jajkami na zgromadzeniu w centrum Bratysławy to wszystko doprowadziło do podziału Czechosłowacji. Pokojowego, co nie musiało być tak oczywiste, chociażby przez wzgląd na wojnę w Jugosławii.
Pierwszego stycznia 1993 r. 5-milionowy naród słowacki po wielu stuleciach kształtowania się i dojrzewania, mający za wzór historyczny jedynie okres państwowości całkowicie zależny III Rzeszy Niemieckiej, stał się gospodarzem we własnym domu.
Upadający przemysł zbrojeniowy i ciężki, rolnictwo posocjalistyczne, zerwane kontakty handlowe ze światem (handel zagraniczny miał większość central w Pradze), nierozwinięte kontakty dyplomatyczne, zmiana waluty stanowiły wyzwania dla ludzi, którzy podjęli się gospodarzyć w nowym państwie. Nic dziwnego, że życie w nim wydawało się bardzo dynamiczne, wręcz chaotyczne, ale z wytyczonej drogi władza tegoż państwa nie zeszła. Popełniono oczywiście wiele błędów, przykładem może być tzw. mečiarova prywatyzacja.
Upłynęło 30 lat od pamiętnego Sylwestra 1992 r. i Nowego Roku 1993. Jedni świętowali powstanie republiki, inni z niepokojem patrzeli w przyszłość. Ludzie często wskazują na negatywa tego okresu: wyższe koszty utrzymania, wyższe ceny podstawowych artykułów żywnościowych, niemożność dorównania Czechom w poziomie życia, braki w infrastrukturze drogowej czy kolejowej, mały udział rodzimego przemysłu przetwórczego.
Od 1993 r. Słowacja przeszła długą drogę. Partia komunistyczna się nie liczy, nie ma jej w parlamencie (w Czechach jest partią parlamentarną), RWPG i ZSRS nie istnieją, Słowacja jest członkiem NATO i Unii Europejskiej, ma doskonałe stosunki z Republiką Czeską, Słowacy i Czesi darzą sią wzajemną sympatią jak nigdy dotąd, obowiązująca waluta daje poczucie europejskośći, członkostwo w Grupie Wyszehradzkiej umożliwia pełniejszą integrację i współpracę w regionie, siedziba Funduszu Wyszehradzkiego w Bratysławie podkreśla znaczenie Słowacji w tym ugrupowaniu.
PKB wykazuje ciągłą tendencję wzrostową (lekkie załamanie w ostatnich dwóch latach spowodowane jest epidemią COVID-19 i przyjętymi przeciwdziałaniami przez EU i Słowację oraz wojną w Ukrainie), uspokoiła się sytuacja narodowościowa, tak gorąca na początku istnienia Republiki Słowackiej. Uniwersytety zrzuciły z siebie skorupę ideologiczną, otworzyły się na świat. Dużym sukcesem było powstanie Uniwersytetu Katolickiego w Rużomberoku i wybudowanie tam nowoczesnej biblioteki.
A Polacy, którzy wybrali sobie Słowację za swój dom? Oni także włączyli się do nurtu wydarzeń, chodzili na manifestacje, dzwonili kluczami. Wraz z całym społeczeństwem stanęli na stronie przemian. Polacy i ich bliscy spotkali się ze zrozumieniem swoich aspiracji. Bez przeszkód powołali do życia własną organizację Klub Polski – Stowarzyszenie Polaków i ich Przyjaciół na Słowacji, zaczęli wydawać własny miesięcznik „Monitor Polonijny”.
Mieszkańcy Słowacji mogą z dumą prezentować drogę, którą przeszli, i z optymizmem spoglądać w przyszłość. Przez te 30 lat potrafili zadbać o swój kraj, o którym tak długo marzyli.
Ryszard Zwiewka, tłumacz, założyciel Klubu Polskiego