MY SŁOWIANIE
Boże Narodzenie dla wielu z nas oznacza kupowanie i przygotowywanie prezentów, ozdabianie domów i choinki. Ale Boże Narodzenie jest też związane z przesileniem zimowym. Jak nasi słowiańscy przodkowie obchodzili to święto? Przyjrzyjmy się niektórym starszym zwyczajom.
Zielono pod sufitem
Dziś, przygotowując dom na Boże Narodzenie, ustawia się ozdobioną choinkę. Zwyczaj ten jest powszechny, jednak zawitał on na naszych ziemiach dopiero w XIX w. Wcześniej w domostwach wieszano podłaźniczkę, na Słowacji znaną jako polazňička. Wykonywano ją najczęściej z wierzchołka choinki, przyozdabiano wstążkami, jabłkami i orzechami i wieszano nad stołem wigilijnym lub w kącie pokoju.
Wierzono, że podłaźniczka zapewni domownikom szczęście. Zwyczaj wywodzi się od podłaźników (w różnych częściach Słowacji używano określeń polazník, polazňík, položňik lub polazovník), którzy chodzili po domach w czasie świąt Bożego Narodzenia i wręczali ludziom iglaste gałązki, które miały przynosić dobrobyt.
Od domu do domu
Do starych tradycji, które praktykowali nasi przodkowie, a które można spotkać również dziś w Polsce i na Słowacji, należy kolędowanie (po słowacku – koledovanie). W swej najstarszej postaci związane było ono z obrzędami Szczodrych Godów (po słowacku – Kračún), które obchodzone były 24 grudnia jako święto celebrujące przesilenie zimowe. Co ciekawe, same Szczodre Gody, które były poprzednikiem dzisiejszego Bożego Narodzenia, nazywano najpierw właśnie Kolędą.
W obu krajach zwyczaj kolędowania się nie różni. Polega ono na pochodzie kolędników (po słowacku – kolednici), odwiedzaniu domów, śpiewaniu kolęd i składaniu domownikom życzeń, za co w zamian otrzymywano jedzenie lub drobne datki, a czasem nawet odrobinę czegoś mocniejszego do picia. Odwiedziny kolędników wiążą się ze szczęściem i mają przynieść pomyślność w nowym roku.
Szczodrze i syto
Słowiańskie tradycje grudniowe, choć tak dawne, mogą bardzo przypominać dzisiejsze zwyczaje. Według naszych przodków w nocy z 21 na 22 grudnia miał miejsce Szczodry Wieczór, czyli poprzednik kolacji wigilijnej. Jedzono wtedy 12 różnych potraw, które – jak dziś – symbolizowały 12 miesięcy i miały dawać szczęście na kolejny rok.
Nie będzie dziwić również zwyczaj kładzenia siana lub słomy pod nakryciem stołu. Każdy wyciągał słomkę i im była dłuższa, tym lepiej miało się wieść danej osobie w nowym roku. Krewni wręczali sobie również podarunki, ale wyglądały one inaczej niż te dzisiejsze. Wręczano sobie wzajemnie jabłka i orzechy, które miały chronić przed piorunami, a także miały związek z nadchodzącym wiosennym odrodzeniem.
Zwyczaj ten częściowo przetrwał do naszych czasów – w rodzinie mojej żony symbolicznie przed kolacją zjada się jabłko, orzech, miód i czosnek dla zachowania spójności rodziny, siły, szczęścia i zdrowia.
Wszystkiego dobrego i pożegnanie
Po dwóch latach i 22 artykułach nasze drogi się rozchodzą. W naszym życiu prywatnym przyszedł czas na obranie innego kierunku. Dziękujemy „Monitorowi Polonijnemu”, a zwłaszcza Pani Małgorzacie Wojcieszyńskiej za to wspaniałe doświadczenie.
Życzymy wszystkim Polakom na Słowacji, aby zawsze czuli się tu jak u siebie. Możecie nadal śledzić naszą twórczą pracę na stronie polishslovak.eu lub w naszych mediach społecznościowych. Powodzenia i sukcesów w nowym roku życzą
Veleslava Opuk i Filip Leon Opuk
PolishSlovak.eu